Tronsmart to istny król w segmencie głośników mobilnych. Halo 100 z całą pewnością umocni jego pozycję
Dosyć tanio i dobrze, a nawet bardzo dobrze. Tak w skrócie można opisać większość głośników Tronsmarta, wśród których dominują imprezowe modele do użytku na zewnątrz w podłużnej formie. Halo 100 jest na ich tle wyjątkowy między innymi przez swój kształt, bo zaprojektowano go w formie bardziej pionowej bryły. Czy to ważne? W gruncie rzeczy tak, bo pomijając kwestie czysto subiektywne, taka forma głośnika może być dla niektórych bardziej poręczna i lepiej wpasowywać się w otoczenie.
Czytaj też: Test głośnika Tronsmart Bang SE. Ten imprezowy boombox zawiesisz nawet na ramieniu
W ogólnym rozrachunku obudowa Halo 100 jest czymś na wzór wielkiej czarnej piguły z wypłaszczoną podstawą, na której znalazły się cztery wielkie gumowe podkładki na rogach. Głośnik budują trzy panele z twardego tworzywa sztucznego oraz przedni panel z metalowej siatki, którego wieńczy srebrny napis, przedstawiający nazwę producenta. Za siatką kryją się trzy podświetlane okręgi, odzwierciedlające niejako zastosowany podsystem audio i są one jedynym elementem ozdobnym tego głośnika.
Inne warte naszej uwagi elementy obejmują zarówno panel sterowania na samej górze głośnika oraz ukryty pod grubą uszczelką zestaw portów w tylnej dolnej jego części. Zanim jednak do nich przejdziemy, warto wspomnieć o tym, co Tronsmart zawsze podkreśla przy tego typu modelach – obecności uchwytu ułatwiającego przenoszenie głośnika.
W modelu Halo 100 zastosowano solidny skórzany uchwyt przymontowany do głośnika na wielkich plastikowych wypustkach, którego można odchylić “do przodu” i “do tyłu”, aby całkowicie go schować. Czy jest przydatny? Jak najbardziej tak, bo bez niego transport Halo 100 wymagałby zaangażowania obu rąk, a nie jednej. Nie dlatego, że jest ciężki (waży niewiele, bo 2,72 kg), ale przez swoje gabaryty rzędu 287 x 198 x 150 mm. Jak z kolei wiadomo, jedna wolna ręka w drodze na imprezę może być czymś na wagę złota. Podobnie zresztą, jak na wagę złota jest też wszechstronność urządzenia, więc jeśli już przy tym jesteśmy…
Możliwości głośnika Tronsmart Halo 100
Pod sporej wielkości gumową uszczelką na tyle znajdziemy port USB-C do ładowania, USB-A przeznaczony głównie do wykorzystania funkcji powerbanku tego głośnika, czyli ładowania urządzeń zewnętrznych, ukryty przycisk resetu do ustawień fabrycznych, port AUX dla trybu przewodowego oraz slot TF przeznaczony dla karty pamięci. We wspomniany port USB-A możemy też wpiąć np. odpowiednio sformatowany dysk lub pendrive. To użyteczne i trudno się z tym spierać, ale prawda jest taka, że projekt Halo 100 został zbudowany wokół trybu bezprzewodowego, a więc Bluetooth.
Nie tylko dlatego, że jest reklamowany jako głośnik bezprzewodowy, ale też przez fakt, że producent chwali się na lewo i prawo jego funkcją jednoczesnego parowania do dwóch urządzeń mobilnych. Innymi słowy, taka funkcja pozwala na połączenie dwóch smartfonów do głośnika jednocześnie i włączanie utworów to z jednego, to z drugiego. Co ważne, podobnie działa to w trybie przewodowym, ale z tym wyjątkiem, że w takim scenariuszu musimy przełączać te tryby albo fizycznym przyciskiem, albo opcją w aplikacji Tronsmart dostępną do pobrania w Google Play oraz App Store.
Głośnik Halo 100 na co dzień
W ramach testu spróbowałem uczynić z Halo 100 głośnik “do wszystkiego”. Korzystałem więc z niego w tandemie zarówno ze smartfonem, jak i komputerem oraz laptopem, sprawdzając zamiennie tryb bezprzewodowy i przewodowy. Oba spisywały się bez zarzutu, choć przyznam, że z otwartymi ramionami przyjąłbym dłuższy przewód AUX w zestawie. Sprawa ma się podobnie z wbudowanym akumulatorem, który bez podświetlenia i na raczej niskim poziomie głośności wytrzymuje prawie 20 godzin na jednym 5,5-godzinnym ładowaniu, ale już po włączeniu podświetlenia wartość ta spada poniżej 10 godzin.
Czytaj też: Test Tronsmart Bang Mini. Sprawdziliśmy przenośny głośnik imprezowy
To wprawdzie świetny wynik i imprezę “do białego rana” tego typu głośnik z pewnością obsłuży, ale nie liczcie na to, że jego dodatkowa funkcja powerbanka jest rzeczywiście tak przydatna, jak może się wydawać. W praktyce bowiem obecny w Halo 100 akumulator ledwie naładuje wasz smartfon do 100%, a nawet jeśli zdoła (czytaj – jeśli akumulator waszego smartfonu nie jest zbyt pojemny), to i tak potrwa to wieki. Jako awaryjny powerbank sprawdzi się jednak bez problemu… o ile będziecie mieli pod ręką przewód USB-A.
Jeśli z kolei idzie o jakość brzmienia, to nie musicie się o nic martwić, bo jak na bezprzewodowy głośnik za 500 złotych, Halo 100 spisuje się wzorowo. W pojedynkę jest w stanie wypełnić całe pomieszczenie soczystym basem i brzmieniem o zaskakująco wysokiej jakości, a jeśli sparujecie go z drugim identycznym modelem (jest taka możliwość), w trybie stereo będzie wręcz zachwycał. Oczywiście o ile mówimy tutaj o rozrywkowym brzmieniu, bo Halo 100, jak na głośnik imprezowy przystało, to typowy model z podbitymi tonami niskimi, które jednak nie przeszkadzają aż tak bardzo tym średnim i wysokim w wypłynięciu z 5-elementowego systemu audio o mocy 60 watów i paśmie przenoszenia rzędu 40 – 20000 Hz, który obejmuje:
- głośnik wysokotonowy
- dwa głośniki średniotonowe
- głośnik niskotonowy
- 5,6-calowy pasywny radiator
Czytaj też: Test Tronsmart Trip, czyli przenośnego głośnika odpornego na wodę
Ma to kopa, sprawdza się świetnie, więc co tu dużo mówić – na Tronsmart Halo 100 z całą pewnością się nie zawiedziecie. Zwłaszcza że producent postarał się o podwyższenie jego wytrzymałości, co zaowocowało certyfikatem IPX6, a więc wodoodpornością na strumienie wody o sporej intensywności (np. z węża ogrodowego). Tronsmart pokazał też, że wsłuchuje się w opinie klientów, bo m.in. znacznie poprawił panel z przyciskami, które łatwo zidentyfikować dzięki podświetleniu niektórych z nich. Dlatego też nie sposób tego wszechstronnego imprezowego głośnika nie polecić i to nawet jeśli macie już jakiś głośnik tego producenta, nie zawiedliście się na nim i szukacie czegoś mocniejszego.