Na łamach Journal of Power Sources pojawiła się praca naukowa badaczy z australijskiego Uniwersytetu Deakin, która jest pierwszą wskazującą na negatywny wpływ tzw. pełzania litu metalicznego w obrębie akumulatorów litowo-metalowych. Zjawisko to może sprzyjać częstszej awaryjności urządzeń oraz być przyczyną zwarć w strukturze akumulatora.
Omawiane pełzanie jest powolną deformacją metalicznego litu, która prowadzi do stopniowego niszczenia separatora w akumulatorze. Separatory są istotnymi elementami w strukturze, ponieważ oddzielają katodę i anodę od siebie oraz zapobiegają zwarciom wewnątrz akumulatora. Ich mechaniczne uszkodzenie praktycznie przekreśla perspektywę dalszego użytkowania „baterii” chociażby w samochodzie elektrycznym.
Czytaj też: W Polsce powstanie wielka fabryka akumulatorów do aut elektrycznych. A to dopiero początek inwestycji
Byli pierwsi, którzy zauważyli, co się dzieje w tych akumulatorach
Akumulatory litowo-metalowe były testowane pod wysokim ciśnieniem w temperaturze 50 stopni. Naukowcy odkryli nie tylko powstawanie charakterystycznych dendrytów, ale także odkształcenie litu, którą zaczął, jak to opisują badacze, „pełzać”. Przy ciśnieniu 800 kPa zjawisko zachodzące z metalem było bardzo silne. Badacze odkryli, że dopiero przy niższych temperaturach rzędu 25 stopni udało się ograniczyć deformację metalicznego litu.
Czytaj też: Polska piąta w najnowszym rankingu produkcji akumulatorów litowo-jonowych. To dobrze czy źle?
Nie jest to jednak gotowe rozwiązanie na wspomniany problem. Australijscy uczeni chcą nagłośnić, że obecnie stosowane separatory w ww. akumulatorach są nieodpowiednie i należy je udoskonalić w stronę bycia odporniejszymi na zjawisko pełzania litu.
W samej Australii taka informacja jest niezwykle kluczowa, ponieważ na Antypodach samochody elektryczny coraz odważniej wkraczają na ulice, a niedawno Tesla wyprzedziła Toyotę w produkcji sedanów – bardzo popularnych w tym kraju.