Kto ma rację? Historia pewnego tunelu
Tunel będący ważną częścią Południowej Obwodnicy Warszawy był obiektem wielu żartów w 2021 i 2022 roku. Okazało się bowiem, że nie będzie w nim zasięgu sieci komórkowej. Niektórzy mogą powiedzieć, że co w tym dziwnego? W końcu to tunel głęboko pod ziemią (do 20 metrów), zbudowany z ogromnych ilości betonu. W zasadzie tak, ale z drugiej strony w tunelach warszawskiego metra mamy równie pancerną konstrukcję, a zasięg jest i to od 2011 roku. A to dzięki zamontowaniu w nim nadajników sieci komórkowych.
Jarosław Waśkowski, dyrektor warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przekonywał w połowie 2021 roku, że zasięg jednak będzie. Możliwe miało być dodzwonienie się na 112, ale możliwe również miało być przesyłanie danych. Dodał też, że przez lata operatorzy mieli się nie interesować tunelem i sprawdzeniem, czy będzie w nim zasięg. Za to we wnętrzu długiego na 2,3 km tunelu miały znaleźć się nadajniki dla dedykowanego systemu komunikacji radiowej służb.
Czytaj też: Po co Ci nowy samochód, skoro nie potrafisz z niego korzystać?
GDDKiA przekonywała nawet, że zasięg jest, powołując się na profesjonalne testy wykonane przez dziennikarza Gazety Wyborczej za pomocą… Twittera.
Operatorzy nie podzielali tego zdania. Play deklarował chęć współpracy i chciał wybudować w tunelu sieć, z której mieli korzystać również pozostali gracze na rynku. Instalacja miała trwać dwa miesiące i ostatecznie do niej do doszło. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że GDDKiA nie wpuściła operatorów do tunelu, a ewentualny montaż infrastruktury komórkowej miał nastąpić już po jego otwarciu. W myśl żelaznej zasady, że w Polsce najpierw drogę się buduje, a dopiero później zrywa się asfalt, żeby położyć pod nim np. kable światłowodowe. Choć oczywiście w tym przypadku infrastruktura znajdowałaby się na ścianach lub pod sufitem.
Koniec końców zasięgu w tunelu na ogół nie ma. Czasem da się złapać śladowe ilości sygnału, ale na nawigację czy streaming muzyki w trakcie jazdy nie ma co liczyć. Jest za to możliwość wezwania pomocy za pomocą telefonów alarmowych, które są rozmieszczone co 250 metrów i które zdaniem GDDKiA rozwiązują problem łączności w tunelu.
Czytaj też: Powstanie operator sieci strategicznej, ale nie będzie obowiązkowy. To po co powstaje?
GDDKiA zmienia zdanie. Będzie zasięg w tunelu pod Ursynowem
W myśl tego, że zasięg teoretycznie jest, a jednocześnie jest niepotrzebny, w tunelu… trwa montaż infrastruktury komórkowej. Jeszcze w tym roku, a konkretniej jeszcze w I połowie roku, ma ona zacząć działać. Zajmuje się tym, zgodnie z zapowiedziami, sieć Play. Prace są na końcowym etapie i aktualnie wymagają jeszcze prac powierzchniowych.
Jak się okazuje, operatorzy walczyli o możliwość zapewnienia zasięgu w tunelu przez pięć lat(!). Pierwsze rozmowy z GDDKiA miały miejsce już w 2016 roku, czyli na samym starcie budowy. Z kolei Play swoje prace nad zapewnieniem zasięgu rozpoczął w 2022 roku.
Na całe szczęście takich dylematów nie było podczas budowy tunelu na Zakopiance. Jest on minimalnie krótszy (2,06 km), ale znajdują się w nim nadajniki Orange i mogą z nich korzystać również klienci innych sieci.