A przecież w ostatnim czasie działo się co niemiara. Kryzys energetyczny, nasilajace się zmiany klimatu i przede wszystkim wciąż trwający konflikt w Ukrainie, którego końca nie widać. Wszystkie te aspekty sprawiają, że symboliczny zegar może niebezpiecznie zbliżyć się do północy.
Czytaj też: Rosja grozi światu arsenałem jądrowym. Państwo pokazało Szatana na szeregu szczegółowych zdjęć
Jego pierwsze ustawienie miało miejsce w 1947 roku, przy czym ostatnie – z 2020 roku – nie napawało optymizmem. Właśnie wtedy wskazówki zbliżyły się bowiem rekordowo blisko do północy i wskazały na godzinę 23:58:20. Wśród argumentów przemawiających za taką a nie inną decyzją naukowcy z Uniwersytetu Chicagowskiego wymieniali przede wszystkim.zagrożenie wojną nuklearną oraz postępujące zmiany klimatu.
Czy na przestrzeni ostatnich lat sytuacja się poprawiła? Niekoniecznie. Utrzymujące się w tym czasie “100 sekund od północy” raczej nie zmieni się na wyższą wartość. Trudno więc wyobrazić sobie, by przedstawiciele Bulletin of Atomic Scientists cofnęli wskazówki. Jeśli już to bardziej prawdopodobny może się okazać odwrotny scenariusz.
Zegar zagłady po raz pierwszy wskazał godzinę w 1947 roku
Co ciekawe, w 1947 roku zegar zagłady został ustawiony na siedem minut do północy. Od tamtej pory został przesunięty do tyłu i do przodu 24-krotnie. W szczytowym momencie zimnej wojny, który przypadł na 1953 rok, wskazówkę dzieliły od północy dwie minuty. O najlepszej sytuacji można było natomiast mówić pod koniec tego okresu – właśnie wtedy do północy brakowało aż 17 minut.
Najnowszy werdykt zostanie ogłoszony 24 stycznia, co oznacza, że już za sześć dni dowiemy się, jak wiele dzieli ludzkość od zagłady. Z zapowiedzi wynika, jakoby w tegorocznej konfiguracji zostały wzięte pod uwagę aspekty takie jak wojna Rosja-Ukraina, zagrożenia biologiczne, rozwój broni jądrowej, nieustanny kryzys klimatyczny, postępujące kampanie dezinformacyjne oraz coraz bardziej zaawansowane technologie zakłócające.
Czytaj też: Rosja wprowadziła trzy nowe okręty na służbę. Jeden z nich może rozpętać nuklearną zagładę
Kto podejmuje tego typu decyzje? Zajmuje się tym rada ds. nauki i bezpieczeństwa, a także 11 laureatów Nagrody Nobla. Całkiem imponujące grono, trzeba przyznać. Jakby tego było mało, w początkach całej organizacji maczali palce ludzie tacy jak Albert Einstein czy J. Robert Oppenheimer. Najtęższe umysły tego świata postanowiły w ten sposób prezentować symboliczną kondycję całego naszego gatunku. I jeśli oceny są trafne, to niestety nie mamy dobrych wiadomości.