Skoro mamy 2023 rok, to znaczy, że nad swoimi przełomowymi okularami do wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości Apple siedzi już przynajmniej od siedmiu lat. Przyznacie sami, że chyba najwyższa pora wyjść z szafy i pokazać światu efekty pracy działu rozwoju Reality Pro, w którym pracuje obecnie blisko 1000 osób. Nie da się ukryć, że presja jest ogromna, bo to pierwsza od 2015 roku kompletnie nowa kategoria produktu w portfolio Apple. Ostatnie problemy natury technicznej przesunęły moment premiery urządzenia z marca na czerwiec.
I jeśli znów nic nie stanie na przeszkodzie, okulary VR/AR od Apple zobaczymy pierwszy raz w postaci fizycznej podczas dorocznego spotkania developerów – Worldwide Developers Conference (WWDC), zaplanowanego na czerwiec (Apple na razie nie podał ostatecznej daty wydarzenia). Kluczowe jest w tym przypadku słowo “zobaczymy”. O ile przesunięcie prezentacji sprzętu zbiegło się z terminem czerwcowej konferencji, taki zabieg mógł być w pewnym sensie celowy. W końcu mamy do czynienia z konferencją dla developerów.
Apple Reality Pro najpierw zobaczą developerzy
Jak pisał w styczniu Mateusz, Apple przekładał już wielokrotnie premierę okularów (najpierw miały się pojawić w 2020, potem w 2021, a na końcu w 2022 roku). Kolejnych wieści w tym temacie dostarcza od pewnego czasu niezmiennie Mark Gurman z redakcji Bloomberga. Dzięki niemu możemy sobie wyobrazić czym de facto będzie produkt o nazwie Apple Reality Pro. Biorąc pod uwagę materiały wykorzystane przy produkcji zestawu (aluminium, szkło oraz liczne gąbki) można odnieść wrażenie, że najbliżej będzie im stylistycznie do słuchawek AirPods Max.
Zakrzywiony ekran z przodu ma być półprzepuszczalny (tak jak w zestawie HoloLens Microsoftu), nie odcinając samego użytkownika od świata zewnętrznego. Sercem Apple Reality Pro ma być zmodyfikowana wersja chipsetu Apple M2, a akumulator o pojemności podwójnego ogniwa iPhone’a 14 Pro Max, połączony kablem z okularami, będzie można schować do kieszeni. Ma zapewniać około dwóch godzin zabawy. Fizyczny przełącznik między trybami VR i AR ma być jednym z rewolucyjnych rozwiązań zastosowanych w okularach.
Apple Reality Pro dostanie nawet własny system operacyjny (xrOS), więc sami widzicie, że nie będzie lepszego miejsca do prezentacji tego rozwiązania, jak WWDC. To właśnie tam pierwszy raz użytkownicy mogą zobaczyć w akcji nowości w systemach iOS, watchOS oraz macOS. Biorąc pod uwagę wyjściową cenę zestawu opiewającą na okolice nawet 3000 dolarów, trudno wyobrazić sobie wspomniane wcześniej kolejki przed salonami Apple. Co innego na ten temat mogą powiedzieć specjaliści.
Czytaj też: iMessage jak wyjec w Harrym Potterze. Apple ma patent, który zatrzyma cię w bańce
Kiedy doczekamy się Apple Reality Pro w wersji konsumenckiej?
Coraz wyraźniej widać, że pierwsza wersja Apple Reality Pro może najbardziej zainteresować właśnie developerów. Z całym szacunkiem dla świata konsumenckiego, być może bylibyśmy teraz w zupełnie innym miejscu rozwoju tzw. metaverse oraz produktów konkurencji, które finalnie okazały się dla odbiorcy końcowego rozczarowujące.
Dlaczego? Bo to właśnie zadanie dla specjalistów, niezależnych developerów i wszelkich innych PRO-sów: prześwietlić na wylot propozycję producenta, wdrożyć stosowne poprawki i zaproponować dla sprzętu całe zaplecze aplikacji. To właśnie uczynił App Store dla iPhone’a oraz iPada, pchając oba urządzenia na salony całego cywilizowanego świata.
Apple w kwestii okularów AR/VR zachowuje daleko idącą ostrożność. Łatwo jest pchnąć na rynek produkt, nad którym zachwycą się wyłącznie prosumenci. Przekonać do niego mainstream nie będzie już tak łatwo. To każe mi przypuszczać, że na komercyjną wersję Apple Reality Pro poczekamy jeszcze przynajmniej następne 2-3 lata. Osobiście nie mam nic przeciwko – wolę dostać faktyczny The Next Big Thing, niż kolejne rozczarowanie w stylu Quest Pro od Mety.