Ta nieużywana już konstrukcja należy do operatora centrum danych, Leuk Teleport and Data Center. Ze względu na możliwość sterowania antenami – choćby poprzez kierowanie ich tam, skąd akurat docierają promienie słoneczne – wydają się one idealne w kontekście generowania energii ze słońca.
Czytaj też: Nanokryształy zrewolucjonizują fotowoltaikę. Postęp okazał się gigantyczny
Co więcej, kształt takich konstrukcji sprawia, że praktycznie nie osadza się na nich śnieg, a w tym przypadku – jako że antena znajduje się na wysokości 1000 metrów n.p.m. – odpada również problem mgły. Nowa elektrownia powinna dostarczyć około 110 000 kWh energii elektrycznej rocznie.
A na tym nie koniec, ponieważ Szwajcarzy zamierzają postawić kolejną, tym razem na dachu centrum danych. W ten sposób zyskają dodatkowe 550 000 kWh rocznie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Leuk TDC rozmieści panele słoneczne także na dwóch kolejnych antenach satelitarnych. Aby firma stała się jeszcze bardziej ekologiczna, zamierza w pewnym momencie całkowicie przerzucić się na czerpanie energii z jej odnawialnych źródeł.
Fotowoltaika zamontowana wewnątrz anteny satelitarnej czerpie z tego tytułu kilka dodatkowych korzyści
Czy tego typu rozwiązania, tj. instalacja elektrowni fotowoltaicznych wewnątrz anten satelitarnych, zyskają szerszą akceptację? Obecnie trudno jest udzielić odpowiedzi na to pytanie. Bez wątpienia do zalet zalicza się wspomniane już możliwości w zakresie sterowania anteną względem pozycji słońca oraz obniżone ryzyko osadzania się śniegu.
Dodatkową korzyścią mogłoby być natomiast magazynowanie ciepła generowanego przez promienie słoneczne wychwytywane przez antenę. Mogłoby ono być gromadzone, stanowiąc dodatkowy zasób. Bez wątpienia inżynierowie mają jeszcze wiele pomysłów na to, jak zagospodarować przestrzeń, by w maksymalnym stopniu dostosować ją do pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł.