Koniec pierwszej tury konsultacji. Stanowisk nie znamy, bo… Poczta Polska?
Polska absurdami stoi, szczególnie w świecie telekomunikacji. Trudno doszukiwać się tutaj ich przyczyn w postawie operatorów lub UKE, bo niech winą jest, teoretycznie, że stanowiska w konsultacjach można dostarczać w formie analogowej, za pośrednictwem Poczty Polskiej. Również wtedy, kiedy konsultacje dotyczą rozdysponowania częstotliwości, które w domyśle mają przyczynić się do ogólnej cyfryzacji kraju. Oczywiście można to zrobić elektronicznie i gdyby wszyscy uczestnicy konsultacji to zrobili, zapewne ich stanowiska mogłyby już zostać upublicznione. A tak czekamy, aż Poczta dostarczy brakujące dokumenty.
Dlatego też musimy bazować na przeciekach, a te upubliczniła m.in. Urszula Zielińska na łamach Rzeczpospolitej.
Czytaj też: Inflacja nikogo nie oszczędza – czy operatorzy podniosą ceny abonamentów? To nie takie proste
Aukcja 5G – zobowiązania jakościowe? Tak, ale…
Chyba każdy spodziewał się, że to właśnie wymagania jakościowe będą przedmiotem głównych protestów operatorów. Faktycznie tak jest i operatorzy mają w tym sporo racji. Pomysł UKE na to, aby w całym kraju był dostępny Internet mobilny o prędkości co najmniej 100 Mb/s jest dobry, ale jego wykonanie, nazwijmy to, dyskusyjne. Przypomnijmy pokrótce, że wymagania aukcji częstotliwości sieci 5G zakładają, że owe 100 Mb/s będzie dostępne w prawie całym kraju, a zapewnienie tej prędkości ma się odbywać przy użyciu wszystkich dostępnych technologii. Nie tylko 5G.
W prawie całym kraju oznacza pokrycie 95% jego powierzchni. Wszędzie. Z bieszczadzkimi pustelniami i biebrzańskimi bagnami włącznie. Co będzie wymagało od operatorów dużych inwestycji. O takiej prędkości mówimy też na terenach przygranicznych i to jeden z postulatów zgłaszanych przez Plusa (Polkomtel). Brak ustaleń międzynarodowych powoduje, że nie ma pewności do co tego, że nowe sieci nie będą zagłuszane w terenach przygranicznych. Plus zwraca też uwagę na potrzebę skorzystania z innych parametrów nadajników, aby sieć 5G w paśmie C lepiej działała np. na drogach, czy kolei oraz konieczność wnioskowania o pozwolenia radiowe na budowę stacji bazowych. Koszt ich uzyskania jest szacowany na 26-56 mln złotych. Raczej zaskoczeniem nie jest fakt, że nie tylko Plus, postuluje o rozszerzenie oferowanych w aukcji bloków z 80 do 100 MHz, jak ma to miejsce w wielu innych krajach.
T-Mobile zgłasza, że zobowiązania jakościowe da się zrealizować, ale faktycznie po połączeniu sieci działającej we wszystkich dostępnych pasmach, w tym w paśmie 700 MHz. Te jednak ma być rozdysponowane w osobnym postępowaniu, pod koniec 2023 lub dopiero w 2024 roku.
Czytaj też: GDDKiA zmienia zdanie. Zasięg w tunelu pod Ursynowem jednak się pojawi
Exatel jak zwykle roszczeniowy. To problem polityczny
Swoje stanowisko w konsultacjach zgłosił się też państwowy Exatel. Postulat spółki ministerstwa Jacka Sasina jest jeden. Po otrzymaniu rezerwacji częstotliwości wylicytowanych w ramach aukcji, operatorzy mieliby podpisać zobowiązanie, w ramach którego mieliby nieodpłatnie przekazać część pasma operatorowi sieci strategicznej. Tym operatorem ma zostać właśnie Exatel.
Taką pozycję miałby dać spółce powstający w wielkich bólach projekt Ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. W jego ostatniej wersji rola operatora strategicznego zmalała, o czym przeczytacie w tym materiale.
To właśnie między innymi z powodu operatora sieci strategicznej Ustawa nie może trafić do Sejmu od ponad dwóch lat. Jest to efekt rozgrywek pomiędzy ministerstwami, które nie mogą dojść w tej sprawie do porozumienia. Patrząc na to, w jakim tempie toczą się prace nad przepisami, wygląda to trochę tak, jakby Exatel chciał się zabezpieczyć na wypadek, gdyby projekt nowelizacji Ustawy o KSC został całkowicie porzucony, albo gdyby został z niego wykreślony operator strategiczny. Niemniej wprowadzanie do wymagań aukcyjnych zapisów dotyczących przepisów, które mogą nigdy nie powstać, mija się z celem. No ale w końcu Exatel to spółka skarbu państwa, podległa wpływowemu ministrowi, więc wszystko jest możliwe.