Wbrew ich nazwie, metale ziem rzadkich wcale nie muszą być tak rzadko spotykane. Przedstawiciele U.S. Geological Survey twierdzą wręcz, że są one stosunkowo powszechne. Ale gdzie je wykorzystać? Choćby w silnych magnesów niezbędnych w produkcji turbin wiatrowych, ale też i w smartfonach, wyświetlaczach komputerowych oraz żarówkach LED.
Czytaj też: Takich minerałów na Ziemi jeszcze nie widziano. Jak trafiły na naszą planetę?
Autorzy nowych badań, które zostały zaprezentowane na łamach Joule, przyjrzeli się nie tylko wspomnianym pierwiastkom, ale także surowcom potrzebnym do produkcji energii elektrycznej. Ostatecznym celem było obliczenie zapotrzebowania na metale ziem rzadkich, możliwości w zakresie odnawialnych źródeł energii, a także potencjalnych skutków ograniczenia emisji dwutlenku węgla z paliw kopalnych.
Metale ziem rzadkich są powszechnie wykorzystywane w kontekście odnawialnych źródeł energii
Dekarbonizacja będzie duża i niełatwa, ale jednocześnie możemy to zrobić. Nie martwię się, że zabraknie nam tych materiałów. […] Spojrzenie na zapotrzebowanie na minerały dla baterii jest znacznie bardziej skomplikowane niż dla energii elektrycznej i tym właśnie zajmie się zespół. Sektor energetyczny to wciąż około jedna trzecia do połowy kwestii zasobów. wyjaśnia jeden z autorów, Zeke Hausfather
Na przykład dysproz, wykorzystywany w produkcji magnesów w turbinach wiatrowych, jest obecnie wydobywany w zbyt małych ilościach, aby spełnić zapotrzebowanie. To jest mniej więcej trzykrotnie wyższe. Sęk w tym, iż na wydobycie czeka nawet 12-krotnie więcej dysprozu aniżeli potrzebuje ludzkość. Z kolei tellur, który jest używany w przemysłowych farmach słonecznych, nie jest może tak liczny, ale istnieją dla niego zamienniki.
Czytaj też: Zainwestują miliardy, byleby tylko wyprzedzić Chińczyków. To tam powstaną pierwsze 2-nm procesory
Oczywiście pojawia się inny potencjalny problem: czy wydobycie metali ziem rzadkich nie doprowadzi do znaczącego wzrostu emisji dwutlenku węgla? W tym przypadku mówi się o nawet 10 miliardach ton, co stanowi ¼ rocznej globalnej emisji węgla. Jest to jedna z największych wad odnawialnych źródeł energii: wymagają one więcej materiałów na produkcję energii niż paliwa kopalne. Z drugiej strony, wzrost zanieczyszczenia węglem wywodzącym się z większego wydobycia będzie bez wątpienia zrównoważony przez ogromną redukcję zanieczyszczeń pochodzących z paliw kopalnych.