TKMS zapowiedziało MUM. Ten największy na świecie dron po prostu musi zainteresować sobą niemiecką marynarkę
Produkcja podwodnego drona MUM została dopiero co ogłoszona, a już teraz określa się go mianem “bezzałogowego Typhoona”. Nie bez powodu, bo tak się składa, że był to największy okręt podwodny na świecie, który został właśnie wycofany ze służby rosyjskiej marynarki i zaliczał się właśnie do typu Typhoon. Więcej na jego temat możecie przeczytać w naszym poprzednim artykule, do którego zdecydowanie warto zajrzeć, jako że ten okręt był bowiem jedną z największych tajemnic Zimnej Wojny, który mógł w każdej chwili rozpętać nuklearny pogrom.
Czytaj też: Amerykańskie lotnictwo sprawdziło XQ-58A Valkyrie. Ten dron odmieni sposób prowadzenia wojen
Porównanie MUM do wspomnianych okrętów wzięło się nie tylko z samych gabarytów. Odpowiada za to również spłaszczona forma drona, która bardzo przypomina właśnie sowieckie podejście projektowe do typu Typhoon. MUM będzie jednak dronem do zadań specjalnych, a nie wojskową platformą i to na dodatek z pociskami nuklearnymi. Z tego co wiemy, niemiecki koncern stoczniowy TKMS (Thyssenkrupp Marine Systems) dopiero co rozpoczął pracę nad tym dronem, który z racji 25-metrowej długości i znacznej szerokości, będzie większy, niż jakikolwiek inny podwodny bezzałogowiec.
Czytaj też: Jak wielkim zagrożeniem są wojskowe drony? Korea Południowa zrozumiała właśnie, że ogromnym
Kluczową cechą tego drona będzie przede wszystkim właśnie poszerzony kadłub zewnętrzny, który ma zapewnić zwiększoną stabilność podczas wynurzania. Ten wewnętrzny składa się z sekcji o długości 3 lub 6 metrów, które są rekonfigurowalne, jak na “modyfikowalny podwodny statek-matkę” przystało. Dzięki temu TKMS zapewni światu podwodnego drona o ogromnych możliwościach, bo dzięki takim rozmiarom MUM będzie w stanie zabierać na pokład ciężkie ładunki o jeszcze wyższym zapotrzebowaniu w kwestii zasilania.
Jako że mowa tutaj o wersji cywilnej, TKMS wspomina, że jego dron-behemot będzie mógł realizować szereg usług morskich pokroju inspekcji, konserwacji oraz naprawy infrastruktury podwodnej, poszukiwania złóż surowców na dnie oceanów czy wspierania badań sejsmicznych. Wprawdzie więc MUM znajduje się we wczesnej fazie rozwoju i pierwsze próby zbudowania jego prototypu będą miały dopiero miejsce, ale pewne jest, że ma szanse stać się centralnym punktem podwodnych operacji niemieckiej marynarki.
Czytaj też: Amerykański dron po raz pierwszy wystartował z innego drona. Eaglet to przyszłość wsparcia powietrznego
Tego typu dron, w którego odpowiedniki inwestuje już od dłuższego czasu m.in. amerykańskie, rosyjskie i brytyjskie wojsko, zapewnia bowiem nieocenioną i wszechstronną platformę do realizowania misji szpiegowskich oraz obserwacji danych akwenów wodnych stosunkowo niskim kosztem i bez angażowania marynarzy. Zwłaszcza że jego wielkość i solidny system zasilania 80-kW wodorowym ogniwem paliwowym, to niezastąpiony duet, który umożliwia działanie bardziej zaawansowanych czujników i najnowocześniejszej technologii. Dziwne byłoby więc, gdyby w dzisiejszych czasach niemiecka marynarka wojenna się nim nie zainteresowała.