Kiedyś tylko szpiedzy mogli zapewniać tak wrażliwe informacje. Dziś tajna baza wojskowa może przestać być tajna z dnia na dzień
Iran ma na swoim terytorium wiele baz wojskowych, do których niedawno dołączyła kolejna (lotnicza) o dumnej nazwie Orzeł 44 (oryginalnie Oghab 44). Wedle posłanych w świat ogłoszeń od państwowej agencji informacyjnej niedawno miała miejsce oficjalna ceremonia oddania jej do użytku, która w ogólnym rozrachunku skromna w informacje. Z oficjalnego źródła dowiedzieliśmy się tylko tyle, że baza obsłuży nie tylko myśliwce, ale też bombowce, a nawet drony, czyli tak naprawdę podstawowe wyposażenie obecnych sił lotniczych (pomijając helikoptery).
Czytaj też: Tym sprzętem USA zmiażdżą Chiny. Z ekranoplanem Liberty Lifter opanują transport morski do perfekcji
Miały się w niej znaleźć stanowiska alarmowe i dowodzenia, hangary, miejsca przeznaczone specjalnie do przeprowadzania procesu konserwacji czy zbiorniki paliwa, czyli tak naprawdę wszystko, co jest potrzebne, aby umożliwić obsługę samolotów odrzutowych w dłuższej perspektywie. Jej zdecydowanie najważniejszą cechą jest sama lokalizacja, bo Iran zamiast budować hangary na powierzchni, wydrążył je wiele setek metrów pod górami, zapewniając sobie całkowicie podziemną bazę lotniczą.
Tego typu umiejscowienie ma wiele zalet, bo choć stworzenie podziemnego kompleksu jest znacznie trudniejsze, to jednocześnie zapewnia nieocenioną ochronę przed ewentualnym bombardowaniem w czasie wojny. Musimy pamiętać, że pierwsze etapy agresji na inne państwa zawsze skupiają się nie tylko na sforsowaniu linii obrony, ale też uderzenia z zaskoczenia w możliwie największą liczbę strategicznych placówek. Do nich właśnie zaliczają się bazy powietrzne, w których znajdują się i z których startują najważniejsze maszyny państwowego lotnictwa, korzystając z pasów startowych, rozciągających się na setki metrów długości.
Czytaj też: Świat byłby bezpieczniejszy, gdyby nie Chiny. Po cichu wspierają inne kraje w dążeniu do nuklearnej zagłady
W razie bombardowania takich obiektów można w prosty sposób wyrządzić szkody idące w grube miliardy dolarów, jeśli akurat bomba lub pocisk trafi w hangar z samolotami. Sens ma również ostrzeliwanie samych asfaltowych pasów startowych, bo kilka wielkich kraterów skutecznie uniemożliwi samolotom rozwinięcie odpowiedniej prędkości, aby wzbić się w powietrze. Podziemne bazy są znacznie bardziej odporne na to pierwsze i rzeczywiście irańskie media twierdzą, że nowo otworzona baza Oghab 44 jest w stanie przetrwać nawet bombardowanie z wykorzystaniem bomb niszczących bunkry. Z drugiej jednak strony potencjalny wróg państwa, znając dokładnie samą lokację oraz wejścia bazy lotniczej, może w prosty sposób zasypać je, wykorzystując bardzo precyzyjne rodzaje broni lub po prostu zniszczyć okoliczne pasy startowe.
Czytaj też: Broń laserowa odmieni wojsko. Testy sugerują kompletną rewolucję oddziałów naziemnych
Iran zapewne pragnął tego, żeby nowa tajna baza była rzeczywiście tajna, ale mimo braku jakichkolwiek informacji o jej lokacji, eksperci odnaleźli ją ledwie dzień od ogłoszenia oficjalnej ceremonii. Cały świat więc już wie, że Oghab 44 znajduje się w południowej części terytorium Iranu w okolicy autostrady 92, a prace nad nią ruszyły w połowie 2021 roku, co ujawniły wcześniejsze zdjęcia satelitarne. Jeśli więc ot tak możemy dziś namierzać tajne obiektyw wojskowe, możemy tylko się domyślać, co w dobie tak rozległej globalizacji wie o świecie zwłaszcza amerykański wywiad.