Zacznijmy od tła historycznego. Oppo pracuje nad Flipem od 2018 roku
Oppo Find N2 Flip, którego chcę Wam dzisiaj przybliżyć, to już piąta generacja tego modelu, ale dopiero pierwsza, która trafi w ręce konsumentów. Wcześniej firma stworzyła cztery prototypy, nad którymi pracował dedykowany zespół ponad 330 osób, który od 2018 roku opracował dodatkowo 1600 patentów.
Tak długi czas pracy i dążenie do perfekcji to wbrew pozorom zagrożenie dla Oppo. Kiedy wiemy już, ile czasu firma poświęciła na stworzenie smartfonu z klapką, możemy, nawet podświadomie, mieć wobec niego wyższe wymagania. Tym bardziej że poprzeczka wisi wysoko. Monopol na składane smartfony z klapką ma Samsung z serią Galaxy Z Flip.
Tego typu składane konstrukcje są bardziej popularne od swoich większych kolegów. Po pionowo składane smartfony sięgało w 2022 66,2% Europejczyków, więcej niż rok wcześniej (63,2%). W ujęciu globalnym było to odpowiednio 60,9% i 59,5%. Duża w tym zasługa Chin gdzie wybór składanych smartfonów, szczególnie tych większych modeli (Xiaomi Mi Mix Fold, Vivo X Fold) jest znacznie większy.
Cały czas mówimy jednak o stosunkowo malutkiej części rynku. Co prawda w 2022 roku sprzedanych zostało aż sześć razy więcej składanych smartfonów niż w roku 2021, ale mówimy o liczbie ok 2,2 mln egzemplarzy. Przy ogólnej liczbie sprzedanych smartfonów sięgającej prawie 1,5 mld. Prognozy zapowiadają dalszy wzrost sprzedaży składanych smartfonów. Do 20 mln w 2023 i do 30 mln w 2024 roku. Czyli tort rośnie i każdy chce zabrać jego kawałek dla siebie. Zobaczmy więc, czy Oppo ma czym po ten tort startować.
Czytaj też: Test Samsung Galaxy Z Flip4 – jest lepiej, ale czy takich zmian oczekiwaliśmy?
Oppo Find N2 Flip wydaje się szerszy, niż jest w rzeczywistości. Bliżej mu do Huaweia P50 Pocket, niż Galaxy Z Flip4
Przez kilkanaście minut prezentacji produktowej siedziałem naprzeciwko patrzącego się na mnie Oppo Find N2 Flip i w głowie miałem tylko jedną myśl – szeroki. Nawet bardzo szeroki i to na tyle, że kombinowałem, czy nie będzie zbyt szeroki na to, aby wygodnie obsługiwać zewnętrzny ekran jedną ręką. To pierwsza rzecz, przez którą bliżej jest mu do P50 Pocket, niż Galaxy Z Flip 4. Oppo jest o 0,3 mm węższy od Huaweia (75,2 vs 75,5 mm) i 3,3 mm węższy od Galaxy Z Flip 4. To minimalne różnice, ale wizualnie, przynajmniej póki nie mamy obu smartfonów obok siebie, wydają się większe. Realnie szersza jest za to Motorola RAZR 2022, która mierzy blisko 80 mm szerokości.
Bliżej do P50 Pocket jest też w kwestii zawiasu. Galaxy Z Flip4 można zatrzymać otwartego pod niemal każdym kątem, a obudowa otwiera się z wyraźnym oporem. Oppo Find N2 Flip otwiera się dużo łatwiej, co mocno zbliża go do zasady działania mechanizmu Huaweia. Podobnie jak on, obudowa może pozostać otwarta pod nieco ograniczonym kątem, a konkretnie w przedziale 45 – 110 stopni. Prawda jest taka, że do wykorzystania funkcji związanych z fotografowaniem przy półotwartej obudowie wystarczą nam okolice 90 stopni i z tym nie ma żadnego problemu.
Ogółem wykonanie smartfonu jest bardzo dobre. Nie odstaje od konkurencji, nie wyróżnia się też niczym szczególnym. W Polsce będą dostępne dwa warianty kolorystyczne. Błyszczący fioletowo-różowy i czarny matowy. Można tu pokusić się o podział płciowy, ale też z typowo praktycznego punktu widzenia, wariant czarny nie zbiera odcisków palców, a sama faktura obudowy to niemal to samo, co znajdziemy np. w Vivo X80 Pro lub OnePlusie 11.
Czytaj też: Test Huawei P50 Pocket. Znana konstrukcja, ale nowe wrażenia?
Duży zewnętrzny ekran Oppo Find N2 Flip ma większe, ale jeszcze nieco ograniczone możliwości. Za to ma… zwierzaczka?
Jednym z wyróżniających elementów Oppo Find N2 Flip jest ekran zewnętrzny, znacznie większy niż u konkurencji. To panel AMOLED o przekątnej 3,26″ cala” i rozdzielczości 282 x 720 pikseli. 10 lat temu z mniejszych ekranów dotykowych korzystałem choćby w LG Arenie (3″, 480 x 800 px).
Możliwości większego, ale nadal małego ekranu zewnętrznego są nieco większe niż u konkurencji, ale nadal skromne. Jego obsługa odbywa się za pomocą kilku widżetów (m.in. aparat, minutnik, pogoda, wiadomości). Są duże, wygodne, czytelne i działają sprawnie. Nie jest to jednak pełna obsługa smartfonu z widokiem pełnoprawnego interfejsu z pulpitami, ikonami itd. Zakładam, że pod kątem oprogramowania to jeszcze nie jest możliwe. Z czasem liczba dostępnych widżetów ma rosnąć. Niedługo dołączy do nich Spotify i Google Pay, z możliwością płacenia bez otwierania obudowy. Oby to był tylko początek.
Poza dostępem do powiadomień główną funkcją zewnętrznego ekranu powinien być aparat. Pionowe proporcje ekranu to 16:9, więc fotografując w pionie mamy te same proporcje, co na ekranie głównym. To przewaga nad Flipem 4 i P50 Pocket, bo tam widzimy tylko wycinek kadru i musimy się nauczyć, jaka jego część jest ucinana. W Oppo takiego problemu nie ma i osoby często robiące selfie na pewno ten element docenią. Na ekranie zewnętrznym można też wyświetlać podgląd kadru podczas fotografowania na ekranie głównym.
Mam dziwne wrażenie, że najbardziej docenianą Oppo Find N2 Flip może być… zwierzak na ekranie zewnętrznym. Możemy tam ustawić kotka, gołębia, chomika, królika, czy co tam jeszcze da się w Ustawieniach znaleźć. Animowany zwierzak będzie naszym towarzyszem podczas wykonywania codziennych czynności, który będzie się uczyć naszych nawyków. I tak, kiedy nie korzystamy ze smartfonu dłuższy czas, po podświetleniu ekranu zobaczymy śpiącego zwierzaka. Po podłączeniu ładowarki obudzi się i np. zacznie wyciskać ciężary, ogółem stanie się pobudzony. Pocieszne stworzonka, trochę przypominające legendarne Tamagotchi, ale z tym wyjątkiem, że nie musimy ich karmić, ani też nie mogą umrzeć z tego powodu. Nie musimy też z nich korzystać, bo tak, można to wyłączyć.
Czytaj też: Test Motorola moto g53 5G – przeciętny smartfon, czy doskonały „fotograf”?
Tak, nie widać. Prawie…
Jak zwykle w przypadku składanych smartfonów pada tradycyjne pytanie – czy widać? Oczywiście zgięcie ekranu głównego. Faktycznie prawie nie widać i Oppo Find N2 Flip to pod tym względem ten sam wysoki poziom, co w Find N oraz N2, a także nawet nie oczko, a kilka poziomów wyżej co konkurencja. Miejsce zgięcia jest ledwo widoczne, słabo wyczuwalne i widać, że Oppo faktycznie mocno przykłada się do tego elementu.
Po części wynika to też z innego ułożenia zamkniętego ekranu. W konkurencji zamknięty ekran składa się w symetryczną literę U. W Oppo Find N2 Flip mamy te same pionowe ścianki, ale na dole… szerszy woreczek? Trochę jakbyście zajrzeli bykowi pod ogon. Dzięki temu ekran jest mniej napięty i łatwiej go wyprasować po otwarciu obudowy. Taką samą konstrukcję “łezki” stosuje Motorola w swoich RAZR-ach i podobno ma ją zastosować także Samsung w Galaxy Z Flip 5, ale w przeciwieństwie do Motoroli u Oppo niemal w ogóle nie widać zgięcia ekranu.
Sam ekran główny jest bardzo dobrej jakości. Ma przekątną 6,8 cala, rozdzielczość 1080 x 2520 pikseli, 120 Hz odświeżanie obrazu i szczytową jasność w piku na poziomie nawet 1600 nitów. W teorii, ale w praktyce na tyle, na ile mogłem się mu przyjrzeć, wygląda wzorowo.
Warto też dodać, że ekran otaczają spore i lekko odstające ramki, wyglądające jak wyjęte z Galaxy Z Flip4. Co jest w tym przypadku zaletą, bo ciężko jest przypadkiem zaczepić o folię na brzegu ekranu, a też mamy dodatkową ochronę. A jak przy ochronie jesteśmy, obudowa nie ma żadnych certyfikatów wodoszczelności, ale np. padający deszcz ma nie stanowić żadnego zagrożenia.
Czytaj też: Test OnePlus 11 5G. Nie musisz być Pro, żeby zabijać flagowce
Krótko o specyfikacji Oppo Find N2 Flip
To tyle, jeśli chodzi o bardzo szybkie pierwsze wrażenia z Oppo Find N2 Flip. Dodajmy do tego jeszcze kilka danych technicznych.
Do dyspozycji mamy dwa aparaty – główny o rozdzielczości 50 Mpix (Sony IMX890) i ultraszerokokątny o rozdzielczości 8 Mpix, wspierane przez autorski procesor przetwarzania obrazu MariSilicon X. Do tego aparat do selfie o rozdzielczości 32 Mpix. O jakości porozmawiamy więcej przy okazji pełnego testu smartfonu, ale jeśli miałbym teoretyzować, o ile aparat główny może być lepszy niż w Galaxy Z Flip 4, tak mam obawy co do zdjęć szerokokątnych.
Sercem Oppo Find N2 Flip jest układ MediaTek Dimensity 9000+ i to może być główny zarzut odnośnie specyfikacji, bo flagowiec z MediaTekiem nadal wygląda… powiedzmy, że mniej poważniej, niż ze Snapdragonem. W Polsce będzie dostępny wariant 8/256 GB.
Klapka Oppo ma przewagę nad konkurencją w kwestii pojemności akumulatora. Mamy tu 4300 mAh, czyli o 300 mAh więcej niż Huawei P50 Pocket i 600 mAh więcej niż Galaxy Z Flip 4. Do tego Find N2 Flip może pochwalić się najwyższą mocą ładowania – 44 W, ale za to nie znajdziemy ładowania bezprzewodowego. Tu plus dla Samsunga.
Czytaj też: Test Motoroli RAZR 2022. Zaskoczenie roku
Oppo Find N2 Flip – polska cena i długa lista dodatków
Zgodnie z przewidywaniami Opo Find N2 Flip miał być w Polsce nie droższy niż Galaxy Z Flip 4 na starcie sprzedaży. Ten w wersji 8/256 GB kosztował 5499 zł, a za nowego Oppo przyjdzie nam zapłacić 4999 zł. Biorąc pod uwagę inflację i rosnące ceny elektroniki, nie jest źle. Tym bardziej że w zestawie ze smartfonem znajdziemy ładowarkę i etui. Opcjonalny pokrowiec z eko-skóry będzie kosztować 149 zł.
W przedsprzedaży trwającej od 27 lutego do 14 marca w prezencie dostaniemy słuchawki Oppo Enco X2 o wartości 799 zł i Pakiet Usług Premium, w skład którego wchodzą:
- 5 lat wsparcia oprogramowania, w tym cztery aktualizacje do nowych wersji systemu Android;
- 5 lat bezpłatnych napraw;
- 2 lata darmowej wymiany warstwy ochronnej na ekranie;
- 1 rok ochrony ekranu w przypadku uszkodzenia mechanicznego;
- 6 miesięcy Google Drive 100 GB;
- międzynarodowa gwarancja OPPO.
Nie znamy jeszcze szczegółów bezpłatnych napraw, ale prawdopodobnie będzie to coś na kształt wydłużonej gwarancji. Z kolei liczba wymian folii ma być nielimitowana.
Polska znajduje się w wąskim gronie europejskich krajów, w których debiutuje Oppo Find N2 Flip. Obok Portugalii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech i Belgii. Smartfon zapowiada się ciekawie i może nie będziemy go widywać w rękach co drugiej osoby na ulicy, ale bardzo mnie ciekawi, czy będzie w stanie zachwiać monopol, jaki ma w tej części rynku Samsung Galaxy Z Flip 4. Szanse na to wydają się spore.