Przenośna turbina Shine to pozornie idealne awaryjne źródło prądu
Firma Aurea Technologies zaliczyła pierwszy sukces tak naprawdę w 2021 roku, kiedy to zainteresowała aż 947 nabywców swoimi przenośnymi turbinami wiatrowymi o tej samej nazwie. Zgromadziła wtedy ponad 210000 dolarów kanadyjskich, czyli w przeliczeniu ponad 690000 złotych, co przekłada się na przynajmniej 2300 egzemplarzy turbin wiatrowych, które najwyraźniej rozeszły się, jak ciepłe bułeczki.
Czytaj też: Nie zużywa prądu, a umożliwia komunikację na odległość. Wszystko to w zgodzie z prawami fizyki
Same w sobie Shine to ultrakompaktowe i dzięki temu całkowicie przenośne turbiny wiatrowe, które pozwalają okiełznać wiatr do tworzenia energii elektrycznej w dowolnym miejscu na świecie. Mowa o zasobach, które mogą posłużyć nie tyle do zasilania cięższych sprzętów, ile do ładowania urządzeń przenośnych pokroju powerbanków, smartfonów czy potencjalnie nawet elektrycznych rowerów w dowolnym miejscu na świecie, gdzie wieje wiatr.
Najbardziej imponująca cecha Shine sprowadza się do możliwości łatwego przenoszenia tej turbiny. W gruncie rzeczy swoją wielkością (35 cm długości na 10 cm szerokości) przypomina większą butelkę wody i tyczy się to nawet wagi, która sięga 1,3 kg. Plastiku jednak w tym dziele nie uświadczycie, bo Shine został stworzony tak, aby wytrzymywać najcięższe warunki i dlatego właśnie jego korpus został wykonany z aluminium 7075-T6, mocowanie silnika z aluminium klasy lotniczej 6061-T6, a ostrza i korpus są z formowanego wtryskowo materiału PC-ABS.
Czytaj też: Szwedzi wpadli na pomysł, jak generować prąd z drewna. Wystarczy je… wysuszyć
Finalnie po rozłożeniu Shive na specjalnym wysięgniku stabilizowanym trzema uchwytami (proces trwa ponoć ledwie dwie minuty), turbina sięga 91,4 cm wysokości, a do pracy zaprzęga śmigło z trzema skrzydłami, które jest w stanie wygenerować do 40 watów mocy. Energia produkowana przez tę przenośną turbinę wiatrową może trafiać albo do urządzenia zewnętrznego pokroju smartfona, albo do 5-voltowego akumulatora wewnętrznego o pojemności 12000 mAh. Tradycyjnie im mocniej wieje, tym więcej prądu Shine generuje, ale jest też granica, bo maksymalnie ta turbina wiatrowa wytrzymuje prędkości wiatru do 45 km/h. Jednocześnie radzi sobie w temperaturach rzędu maksymalnie 40 stopni Celsjusza, więc nie nadaje się do skrajnych warunków klimatycznych.
Czytaj też: Mamy pierwsze magazyny energii w Polsce. Wiemy, skąd popłynie prąd w razie blackoutu
Temat Shine odświeżyliśmy nie bez powodu, a przez fakt, że obecnie można go zamawiać na Indiegogo z zapowiedzią dostawy na marzec 2023 roku dla krajów europejskich. Najtańsza oferta, która jest jednocześnie obniżką o 25%, dotyczy turbiny z darmowym wiatromierze. Jej cena wynosi 1872 złotych, ale bardziej wymagający, którzy pragną tak naprawdę kompleksowego wykorzystania Shine, muszą liczyć się z wydatkiem rzędu 2705 zł, bo to właśnie w tej cenie zestaw dodatkowo obejmie 26800 mAh powerbank o mocy 100 watów, solidny przewód, adapter i pokrowiec do transportu. Wariant za 3160 zł rozszerza ten zestaw o latarkę oraz bardziej zaawansowany magazyn energii (40000 mAh o mocy 150 watów), a jeśli ktoś chciałby przyoszczędzić na zakupie dwóch Shine, powinien zainteresować się ofertą dwóch Shine i dwóch wiatromierzy w zestawie za 3611 złotych. Jacyś zainteresowani?