Jedyny lotniskowiec Rosji, Admirał Kuzniecow, ponownie na nagraniu. Tym razem (wyjątkowo) się nie pali
Pies ogrodnika. Tak od dawna zachowuje się Rosja, która nie jest w stanie wprowadzić na służbę choć jednego czynnego lotniskowa, co na tle USA ośmiesza ten najpewniej najbardziej znienawidzony obecnie na świecie kraj. Ba, po ostatnim sukcesie Indii rosyjska marynarka wojenna i państwowy przemysł stoczniowy mogły raz jeszcze wpaść na celownik żartów, ale to wcale nie oznacza, że Rosja nie dysponuje potężną flotą, bo jej liczne okręty podwodne nadal czają się w głębinach z nuklearnymi pociskami. Kraj rozwinął też na przestrzeni dekad wiele rodzajów broni przeznaczonych bezpośrednio do niszczenia lotniskowców zapewne z myślą, że jeśli wielka Rosja nie może mieć lotniskowca, to żaden kraj mieć ich nie może.
Czytaj też: Spójrzcie na superlotniskowiec Francji! Jak ten kolos wypada na tle dzieła USA i Chin?
Lotniskowce nie są bowiem żadną fanaberią, bez której marynarka wojenna może się obejść. W rzeczywistości to jedyny typ okrętu, który może pozwolić marynarce przeprowadzać rozległe misje powietrzne na innych kontynentach, jako że to po prostu jedna wielka pływająca baza powietrzna. Jednak samo zbudowanie i następnie utrzymanie lotniskowców, to niebotyczne kwoty, na które mogą sobie pozwolić tylko nieliczni. Przez to właśnie w lotniskowce zainwestowali głównie Amerykanie, utrzymując obecnie 11 okrętów tego typu. Inne kraje (m.in. Francja, Chiny, Hiszpania, Indie) mają ledwie 1-2 lotniskowce na służbie, a w tym dumnym gronie nie znajdziemy m.in. Rosji, która mimo bycia “drugą militarną potęgą świata”, nie ma nawet jednego sprawnego lotniskowca.
Czytaj też: Podwodny lotniskowiec, czyli jak połączyć najlepsze cechy wyjątkowych okrętów
Kraj próbuje wprawdzie wprowadzić na służbę lotniskowiec Admirał Fłota Sowietskogo Sojuza Kuzniecow o skróconej nazwie “Admirał Kuzniecow”, ale kompletnie sobie z tym nie radzi. Normalnie kraj już dawno powinien przeznaczyć ten zwodowany w 1985 roku okręt na złom, ale najwyraźniej marzy o własnym lotniskowcu tak bardzo, że nawet pożar w 2019 roku, który zniszczył część kadłuba, nie zdołał przekonać osoby decyzyjne o jego porzuceniu. Pożar na jego pokładzie wybuchł też wcześniej, bo w 2009 roku i nawet niedawno, bo w grudniu ubiegłego roku. Podkreślam, że mówimy tutaj o lotniskowcu, którego stępka została położona całe cztery dekady temu i który jest przestarzały tak bardzo, jak możecie się domyślać.
Nie dość, że lotniskowiec Admirał Kuzniecow wykorzystuje paskudne toksyczne paliwo (mazut), mogący przysporzyć ekologom zawrotów głowy, to na dodatek wykorzystuje zawodne silniki, które często się psują. Daleko mu do ideału nawet w kwestii podstawowej roli, którą pełni, bo jego pasy startowe nadal wykorzystują przestarzałe rozwiązanie w postaci ramp, podczas gdy inne lotniskowce robią znacznie lepszy użytek z katapult parowych czy typu EMALS. Jednak Rosja, jak to Rosja, idzie zaparte w coś, co nie ma sensu, napychając zapewne przy okazji kieszenie osób, którym zależy na tym, aby remont lotniskowca trwał możliwie najdłużej.
Czytaj też: Opisujemy katapulty startowe i EMALS. Bez nich lotniskowiec straciłby swoją najważniejszą cechę
Czas ten może jednak dobiegać końca, bo lotniskowiec Admirał Kuzniecow, który przechodzi prace remontowe od 2017 roku, został właśnie odholowany z suchego doku po pracach związanych z jego “podwodną częścią” (nagrania powyżej). Prace nad nim oczywiście nie dobiegły końca i wedle najnowszych informacji, kolejne etapy przywracania go na służbę potrwają przynajmniej do 2024 roku. Patrząc jednak na pasmo porażek, które zalicza z nim Rosja, najpewniej termin ten zostanie znacznie opóźniony.