Serduszko jest popularnym i uniwersalnym symbolem, którym serwisy i aplikacje oznaczają funkcję „dodaj do ulubionych/lubię to”. Ikona jest czytelna, charakterystyczna i nie da się jej pomylić z niczym innym. Właściwie, nawet gdy będziemy mieli przed sobą aplikację w obcym języku, to nie będziemy potrzebować opisu, by wiedzieć, co oznacza ten symbol. Jest to pewna stała wśród mnogości serwisów społecznościowych czy aplikacji. Nawet Twitter, który kiedyś miał gwiazdkę służącą jako przycisk polubienia, od 2015 roku też korzysta z serduszka, bo to użytkownicy z łatwością rozpoznają.
Tymczasem na Spotify takiego serduszka już nie znajdziemy. Co je zastąpi?
Najpopularniejszy muzyczny serwis streamingowy postanowił wymienić ikonę serduszka na Plusa(+). Nie jest to co prawda wielka nowość, bo testy trwały już od zeszłego roku, więc niektórzy użytkownicy mogli już od dawna korzystać z nowej ikony. Teraz jednak jest ona wdrażana na całym świecie, zarówno na urządzeniach z iOS, jak i Androidem.
Plus(+) na Spotify będzie połączeniem serduszka, czyli dodawania do ulubionych i funkcji „dodaj do listy odtwarzania”. Już nie trzeba będzie wchodzić głębiej w opcje, by dodać utwór do playlisty, bo wystarczy, że dotkniemy przycisku „Plus(+)” znajdującego się po prawej stronie widoku „Teraz odtwarzane” – po dodaniu do utworu do listy odtwarzania, przycisk zmieni kolor na zielony, byśmy mieli pewność, że wszystko poszło zgodnie z planem. Kiedy natomiast będziemy chcieli dodać piosenkę czy odcinek podcastu do wielu playlist, wystarczy, że znowu naciśniemy nową ikonę. Tak samo można będzie zrobić w przypadku całych albumów czy list odtwarzania. Szybko, łatwo, ale jednocześnie jakoś tak obco.
Dla wielu osób zmiana będzie po prostu kolejną nowością, z którą szybko przejdą do porządku dziennego. Inni natomiast będą mieli problem z przyzwyczajeniem się do zmiany, bo „plus” nie jest już tak jednoznaczną i rozpoznawalną ikoną. Większość serwisów oznacza w ten sposób opcję dodawania postów i choć takiej funkcji na Spotify nie znajdziemy, to i tak może być to mylące. Jednak nawet jeśli będziemy narzekać, to tak czy inaczej, trzeba będzie przywyknąć do zmiany.
Czytaj też: YouTube Music brzytwy się chwyta, żeby przyciągnąć słuchaczy. Spotify na to: potrzymaj mi piwo
Sam serwis podkreśla, że nowość oszczędzi użytkownikom czas i uczyni cały proces łatwiejszym. Da też więcej możliwości, pozwalając na dodawanie utworów do wielu list odtwarzania jednocześnie. Pozostaje więc czekać na aktualizację i sprawdzić, czy faktycznie będzie to tak duże ułatwienie, jak twierdzi Spotify. Plusik powinien trafić do wszystkich użytkowników w ciągu kolejnych tygodni, bo aktualizacja wdrażana jest falami.