Sporo się na tej naszej kochanej kolei dzieje w ostatnich latach, ale niestety sporo się też nadal psuje. Pewnie, że nie wszyscy zwracają na to codziennie uwagę, ale jeśli np. nie zdąży się na czas przedostać na właściwy peron, bo np. po drodze zdarzy się usterka elementu kolejowej infrastruktury (np. windy, ruchomych schodów czy tablicy informacyjnej), to już krew może w człowieku poważnie zabulgotać.
Pomocną dłoń (chociaż wirtualną) wyciągają PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., oferując wygodniejszą formę zgłaszania usterek na stacjach i przystankach. Bazując na lokalizacji użytkownika aplikacja Sprawny Peron podsuwa listę najbliższych przystanków i stacji. Alternatywnie można wykorzystać aparat smartfonu do odczytania kodu QR umieszczonego na plakatowym rozkładzie jazdy danej stacji. Data i godzina zgłoszenia są wypełniane automatycznie.
Po wybraniu konkretnej stacji/przystanku/dworca mamy do wyboru następujące miejsca: peron, windy/schody ruchome, przejście nad torami/kładka, przejście przez tory, przejście pod torami/tunel. Konkretne miejsce wyświetli listę zdefiniowanych usterek, ale poniżej pozwala też dodać własny opis, a także dodać maksymalnie 4 zdjęcia o rozmiarze do 25 MB. Na końcu naciskamy przycisk Zgłaszam usterkę.
Sprawny Peron – pierwsze wrażenia na plus, ale poczekam na sprawną reakcję
Faktycznie aplikacja robi bardzo przyjemne pierwsze wrażenie, ale to dopiero połowa sukcesu. Prawdziwy sprawdzian nadejdzie dopiero w momencie pierwszej fali zgłoszeń od użytkowników (a założę się, że nie będzie ich mało). Sam użyłem kiedyś podobnej aplikacji do zgłoszenia dewastacji przystanku autobusowego (Warszawa 19115). Czas reakcji był jednak daleki od ekspresowego.
Tu dochodzimy do sedna problemu z tego typu aplikacjami. Na froncie wszystko wygląda wręcz wzorowo. Jeśli jednak na zapleczu nie będzie za tym stał faktycznie sprawny system reagowania na zgłoszone usterki, to nie wiem, czy takie rozwiązanie faktycznie w czymś pomoże. Z drugiej strony doceniam prostotę i zaangażowanie pasażerów w proces wykrywania i poprawiania kondycji kolejowej infrastruktury.
Czytaj też: Drogie PKP – zróbcie jedną, ale porządną aplikację. Czy naprawdę proszę o zbyt wiele?
W mojej skromnej opinii, powinniśmy się nauczyć bardziej odpowiedzialnego podejścia do dobra wspólnego. Przez długie dekady dominowało bowiem w Polsce przemożne przekonanie o treści “co nie jest moje, jest niczyje”. Otóż nie, kochani. To co nie jest wasze, należy do nas wszystkich.
Koniec ambiwalentnego przechodzenia obok zepsutych lub zdewastowanych obiektów (nie tylko kolejowych). Weźmy sprawy w swoje ręce. Skoro tak ładnie spuszczamy wodę w swoich kiblach, nie zapomnijmy tego robić w publicznych toaletach. Tylko w ten sposób przestaniemy się w końcu natykać na słynne “ojszczane klapy” (o ile w ogóle) w kolejowych ustępach. Ulało mi się, ale posprzątałem. Miłego dnia.