Zakup telewizora bez Smart TV graniczy z cudem i nie jest dobrym pomysłem
Przypadek z początku tekstu jest nieco kuriozalny, ale z pewnością nie odosobniony. Telewizora bez Androida szukają zarówno emeryci, jak i osoby zrażone gdzieś użytkowaniem swoich smartfonów czy tabletów. Osoby mające obawy co do bezpieczeństwa czy też przyzwyczajone do korzystania z telewizora w bardzo tradycyjny sposób. Wreszcie są też ci, którzy po prostu nie chcą korzystać z Android TV czy Google TV, a preferują inne platformy Smart TV jak Vidaa (Hisense, Loewe), WebOS (LG, ale też Manta) czy Tizen (Samsung).
Zacznijmy jednak od pytania: czy w ogóle da się kupić telewizor bez Androida i jakiegokolwiek innego systemu Smart TV? Odpowiedź brzmi: tak! Na rynku wciąż są telewizory bez Smart TV posiadające jedynie podstawowe funkcje multimedialne, pozbawione dostępu do sieci. W dodatku są to telewizory najtańsze. To na przykład 55-calowa Manta 55LUN120D wyceniona na 1399 zł. To bardzo atrakcyjna cena, ponieważ najtańsze telewizory w tym rozmiarze, które mógłbym z ręką na sercu polecić, wyceniane są na 1999 zł, a ekran, który uważam za racjonalny wybór w tym rozmiarze, kosztuje 3499 zł (Samsung Q77B).
I właśnie w tym problem, telewizory nieoferujące Smart TV to ekrany do skraju budżetowe, oferujące kiepskie piloty, kiepską czerń, kiepski kontrast, jasność, bardzo złą reprodukcję kolorów itd. To po prostu najsłabsze modele na rynku i ich zakup to krzywda dla oczu i uszu. Kupując taki telewizor choćby seniorce rodu też zrobicie jej krzywdę. Warto dopłacić do tych 2 tysięcy, aby obraz z kanałów telewizyjnych wyglądał przyzwoicie. Zakup telewizora bez Smart TV to zły pomysł właśnie ze względu na wszelkie fatalne parametry. Jednocześnie wybranie telewizora ze Smart TV nie oznacza konieczności jego aktywnego użytkowania, o czym przeczytacie parę akapitów niżej.
Drugą kwestią jest zakup telewizora bez Android TV, ale sięgnięcie po inną platformę Smart TV. Kupno budżetowego telewizora z system Android TV rzeczywiście nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza dla osób niezainteresowanych korzystaniem z funkcji Smart TV. System Google’a stał się świetnym rozwiązaniem dla telewizorów z dalekiej (ale też bliskiej) Azji, jest łatwo dostępny i czyni te telewizory konkurencyjnymi czy też po prostu atrakcyjnymi w ofertach sklepów i porównywarek. Problem w tym, że komponenty w tych telewizorach nie są najbardziej wydajne. Pomijając już kwestie jakości obrazu czy dźwięku mamy do czynienia z powolnymi procesorami, małą liczbą pamięci oraz ograniczonym wsparciem. Obecnie coraz więcej telewizorów z pułapu 2-3 tysiące zł z system Android TV działa już bardzo przyzwoicie, na przykład TCL C635, ale tańsze modele to często zakup kota w worku i nauka cierpliwości. Dlatego zdecydowanie w tym pułapie lepiej sięgnąć po systemy takie jak Tizen, WebOS czy Vidaa. Choć też nie działają one tak dynamicznie jak w wyższych modelach to jednak stabilność i niezawodność są na wyższym poziomie. Niemniej Android TV ma swoje atuty.
Czytaj też: Unia Europejska zakazuje sprzedaży telewizorów. Producentom zostanie jeden prosty trick
Czy warto korzystać ze Smart TV?
O ile nie jesteś sędziwym emerytem, nieposiadającym w domu dostępu do Internetu i korzystającym na co dzień z dostępu do cyfrowej telewizji naziemnej czy kablówki lub oferty telewizji satelitarnej, to warto sięgnąć po funkcje Smart TV. Oczywiście to stwierdzenie nie jest przytykiem w kierunku osób starszych, wręcz przeciwnie; po prostu w takich przypadkach zmiana nawyków jest problematyczna i rzeczywiście przesiadka na rozwiązania Smart TV będzie stresująca, kłopotliwa i wprowadzająca w dyskomfort. Choć są wyjątki i wiele osób także na jesieni życia odkrywa smykałkę do nowych technologii i cieszy się chociażby z bogatej oferty programów na życzenie, fantastycznych dokumentów na Disney+ od National Geographic, czy różnorodności oferowanych przez Netflixa, albo chociażby oferty TVP VOD, Playera czy Polsat Box Go.
Właśnie te możliwości Smart TV i wygoda dostępu do treści to główny atut telewizorów, dla których nie warto zamykać się na nowe. Chociażby przykład Pana z początku tekstu. Po co podpinać laptopa do telewizora, skoro można sięgnąć po prostu po pilota i po chwili mieć ulubione treści czy to z YouTube’a, czy to z Netflixa, a nawet czasem z przeglądarki internetowej lub budzącego kontrowersje i mój niesmak CDA.
Gdy pojawiły się telewizory Smart TV, producenci starali się z nich stworzyć przerośnięty tablet w salonie. Te czasy minęły. Dzisiejszy Smart TV to przede wszystkim wygodny dostęp do różnorodnych treści telewizyjnych. A telewizja się zmienia i co raz więcej materiałów znajdziemy właśnie w aplikacjach VOD zamiast na klasycznych kanałach telewizyjnych, czyli tzw. telewizji linearnej. Warto uczestniczyć w tej transformacji.
Oczywiście Smart TV to też dodatkowe możliwości typu sterowanie inteligentnym domem, drobne gry, jak i granie w chmurze na przykład w usłudze Nvidia GForce Now. Plus efektowne wygaszacze ekranu, przesyłanie treści, w tym chociażby zdjęć z telefonu, itd. Jednak wiodącym rozwiązaniem jest po prostu wygodny dostęp do treści wideo z przeróżnych usług za pomocą pilota.
Czytaj też: DVB-T2 i rewolucja QD-OLED. Tak wyglądał świat telewizorów w 2022, a co przyniesie 2023?
Jak nie korzystać z Android TV i innych systemów Smart TV?
Tym, co może jednak irytować we współczesnych telewizorach, są ekrany główne. Uruchamiamy telewizor i zamiast ostatnio oglądanego kanału widzimy duży ekran, pełen kolorowych paneli. Zwłaszcza dla osoby starszej będzie to zbędne utrudnienie, zbędna opcja. Bardzo dużym plusem telewizorów z Google TV (czyli zmodyfikowaną wersją Android TV, dostępną w wybranych modelach TCL i Sony) jest wybór uproszczonej instalacji. Natomiast niezależnie od tego, czy wybierzemy Android TV, czy też Tizen, czy WebOS zawsze możemy w ustawieniach zmienić preferencje tak, aby ten Hub, czyli centralny ekran, nie wyświetlał się przy każdym uruchomieniu. I wtedy przy codziennym użytkowaniu, w tradycyjny sposób uruchomi się po prostu DVB-T2, kablówka czy obraz z zewnętrznego dekodera np. Polsat Box (dawnego cyfrowego Polsatu). Dodatkowo możemy telewizora nie podłączać do internetu.
Czytaj też: Pokojowa antena do telewizji naziemnej – czy to ma sens? Podpowiadamy, jak oglądać TVP 4K
Co zamiast Smart TV w telewizorze?
Warto pamiętać, że wybierając telewizor nie musimy być skazani na to Smart TV, które oferuje producent. Na rynku istnieje szereg przystawek, które dodają nam funkcje Smart TV takie, na jakich nam zależy. Więc sięgając po telewizor z Tizenem czy WebOS możemy dokupić przystawkę z Android TV. Użytkownicy ekosystemu Apple’a powinni zainteresować się Apple TV 4K (urządzeniem, choć Apple ma też aplikację Apple TV oraz usługę Apple TV+), ciekawą alternatywą są też Fire TV Stick od Amazonu. Możliwości jest dużo i to dobry pomysł na unowocześnienie telewizora lub też zmianę systemu. Sam mam tak ustawiony telewizor, że nie widzę jego systemu, a od razu uruchamia mi się właśnie Apple TV, czyli zamiast telewizora z androidem mogę śmiało powiedzieć, że mam telewizor od Apple’a.
Mądre telewizory mogłyby być mądre na dłużej
Największą bolączką współczesnych Smart TV jest skłonność do szybkiego starzenia się. W 4-5 letnich telewizorach zaczyna brakować nowych aplikacji, producenci nie dodają też nowych funkcji, które wprowadzają do kolejnych modeli. Dlatego też mimo wszystko wyborem Smart TV nie należy przejmować się w pierwszej kolejności. To jakość obrazu, design odbiornika, jego wielkość oraz inne możliwości czy funkcje powinny być priorytetowe przy wyborze. Smart TV to istotny dodatek, ale taki, który można z łatwością pominąć i dodać za pomocą przystawki.
Natomiast zakup telewizora bez androida, bez smart TV, czyli gołego ekranu, to raczej zły pomysł. Właśnie ze względu na to, że mówimy o najsłabszych jakościowo modelach.