Specyfikacja Motorola moto g53 5G
- Obudowa: 162,7 x 74,66 x 8,19 mm, 183 gram
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 480+ 5G (max. 2,2 GHz)
- Układ graficzny: Adreno 619
- Pamięć RAM: 4 GB
- Pamięć wewnętrzna: 128 GB + slot na karty microSD (do 1 TB)
- Ekran: 6,5 cala, IPS, 1600 x 720 (20/9), 120 Hz
- System: Android 13
- Łączność: Dual SIM, LTE, 5G, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.1, USB-C 2.0, NFC
- Nawigacja: GPS, A-GPS, GLONASS, Galileo, Beidou
- Audio: głośniki stereo, złącze miniJack
- Moduły dodatkowe: czytnik linii papilarnych, skaner twarzy
- Aparat główny: 50 Mpix (f/1.8, PDAF) + 2 Mpix (f/2.2) + podwójna dioda doświetlająca
- Aparat przedni: 16 Mpix (f/2.2)
- Akumulator: 5000 mAh
- Ładowanie: 10 W
- Wersje kolorystyczne: niebieski (ink blue), srebrny (artic silver), różowy (pale pink)
- Cena w dniu premiery: 1199 zł
Co, gdzie i za ile?
Smartfon kupimy bez problemu w wielu sklepach z elektroniką, zarówno stacjonarnych, jak i internetowych. Cena? 1199 zł, choć w niektórych miejscach można go kupić już za 1099 zł. Czy to dużo? O tym w podsumowaniu.
Jeśli chodzi o dostępność smartfonu u operatorów komórkowych, to na chwilę obecną oferuje go Plus i T-Mobile.
W zestawie sprzedażowym, poza samym smartfonem znajdziemy jeszcze kabel USB-C, instrukcję, igłę do tacki na karty oraz ładowarkę o mocy 10 W.
Elegancki i niezaskakujący, czyli design Motorola moto g53 5G
Obudowa została wykonana z tworzyw sztucznych oraz szkła hartowanego na froncie i nie jest wodoszczelna. W tej cenie nie oczekiwałem niczego innego. Niemniej telefon bardzo dobrze leży w dłoni, nie jest śliski, a dzięki satynowemu wykończeniu tylnej klapki – nie widać na niej odcisków palców.
Design telefonu nie jest zaskakujący i ma punkty wspólne z bardzo wieloma innymi konstrukcjami obecnymi na rynku. Czy to wada? W tej cenie – nie. Zwłaszcza, że smartfon wygląda elegancko i (mimo powtarzalności) jak najbardziej może się podobać. Wizualnie dość mocno przypominał mi testowanego nie tak dawno Xiaomi 12 lite.
Motorola moto g53 5G jest oferowana w trzech wersjach kolorystycznych: niebieskim (ink blue), srebrnym (artic silver) oraz różowym (pale pink).
Czy 4 GB RAM w 2023 r. jeszcze wystarczy?
Musi – Motorola moto g53 5G nie jest dostępna w innej wersji pamięciowej, co jest w mojej opinii słabym posunięciem. Oferowany w identycznej cenie Infinix Note 12 2023 ma dwa razy więcej pamięci RAM – 8 GB.
Poza niewielką ilością pamięci RAM, Motorola zastosowała w tym modelu procesor Qualcomm Snapdragon 480+ 5G oraz grafikę Adreno 619, także wybitnych wyników wydajnościowych nie należy się spodziewać. Wyniki w benchmarkach nie wypadają co prawda źle, ale jednak zauważalnie słabiej niż w przypadku wspomnianego już Infinixa Note 12 2023:
- Antutu Benchmark 9.4.7 – 324 179 pkt
- 3D Mark (test Sling Shot Extreme) – 2511 pkt
- 3D Mark (test Wild Life Extreme) – 294 pkt
W codziennym użytkowaniu smartfon działał naprawdę płynnie i stabilnie. Dopiero uruchomienie w tle kilku wymagających aplikacji i kilkunastu kart w przeglądarce spowodowały, że zdarzały się okazyjne przycięcia animacji. W grach również problemów nie odnotowałem, ale w niektórych dużych produkcjach (np. Asphalt 9) konieczne było obniżenie poziomu detali dla zachowania płynności rozgrywki. Na plus – tylko nieznaczne nagrzewanie obudowy, nawet podczas długiego grania.
Ze 128 GB pamięci wewnętrznej, do naszej dyspozycji pozostaje ok. 104 GB. Można ją rozbudować kartą pamięci microSDXD, maksymalnie o dodatkowy 1 TB.
Ekran tylko w rozdzielczości 720p, ale za to z odświeżaniem 120 Hz?
Dokładnie tak to wygląda – dostajemy smartfon za 1199 zł z 6,5 calowym wyświetlaczem o rozdzielczości 1600 x 720. Jasne, jest 120 Hz odświeżanie matrycy, ale szczerze mówiąc ciężko to odczuć – przy przewijaniu menu ustawień czy wiadomości SMS smużenie jest nadal zauważalne. Byłem przekonany, że to maksymalnie 90 Hz, a tu zonk – jednak 120 Hz.
Być może wynika to z zastosowanej matrycy IPS, która ma co prawda naprawdę niezły kontrast, ale już co najwyżej przeciętne kąty widzenia. Pod kątem wyraźnie widać dużą utratę jasności. Ekran jest chroniony przez szkło z powłoką minimalizującą widoczność odcisków palców.
W ustawieniach znajdziemy tryb ciemny dla menu, możliwość regulacji nasycenia barw i ich temperatury, tryb redukcji światła niebieskiego oraz opcję odpowiadającą za regulację częstotliwości odświeżania matrycy.
Mamy to! Jest eSIM i 5G
Motorola moto g53 5G może obsługiwać dwie fizyczne karty nano SIM oraz jedną wirtualną – eSIM. Ponadto możemy na niej korzystać z dobrodziejstw sieci 5G. To duży plus. Na lekki minus maksymalne prędkości, jakie osiągnąłem w programie „Speedtest” w sieci Orange w samym centrum Warszawy. A mianowicie na 10 prób, najwyższa prędkość pobierania danych wyniosła 79 Mb/s, a wysyłania – 25 Mb/s. Mogłoby być lepiej, no ale problem ograniczonej przepustowości mógł leżeć również po stronie sieci Orange.
Na minus również hybrydowy slot na karty, co oznacza, że aby korzystać z dwóch fizycznych kart nano SIM, musimy pozbyć się z urządzenia karty pamięci. Coś za coś, ale tak jak wspomniałem wcześniej – jest również opcja eSIM. Moduł Wi-Fi obsługujący sieci zarówno w paśmie 2,4 GHz, jak i 5 GHz działał bez zarzutu przez cały okres trwania testów.
Za nawigację odpowiadają moduły GPS, A-GPS, GLONASS, Galileo oraz Beidou. Nie odnotowałem żadnych problemów, nawet podczas wędrówki po lesie podczas opadów śniegu.
W kwestii zabezpieczeń – czytnik linii papilarnych został umieszczony po prawej stronie ramki, w przycisku on/off. Jest on cały czas aktywny i działa całkiem szybko i sprawnie. Średnio 9 na 10 prób odblokowania urządzenia kończyło się pomyślnie. Z kolei odblokowanie za pomocą skanu twarzy trwa trochę dłużej, ale również przebiega bez większych problemów. Oczywiście dużo zależy od tego, czy mamy dobrze oświetloną twarz.
Z pozostałego wyposażenia należy wymienić Bluetooth 5.1 port USB-C 2.0, NFC oraz złącze słuchawkowe miniJack.
Czysty Android 13 (no prawie)
Motorola moto g53 5G działa pod kontrolą Androida 13. Wizualnie jest to praktycznie czysty system, z dodanymi kilkoma aplikacjami i funkcjami od producenta.
System działa płynnie i tak jak pisałem już wcześniej – dopiero uruchomienie kilku aplikacji w tle i kilkunastu kart w przeglądarce powoduje, że niedobory ilości pamięci RAM mogą być zauważalne. Z aplikacji wgranych przez producenta należy wymienić program „Moto”, w którym skonfigurujemy m.in. wygląd czcionek i ikon oraz dostosujemy sterowanie gestami, a także „Moto Secure”, służący m.in. do zabezpieczenia wybranych folderów, dostępu do ekranu i sieci.
Głośniki stereo i Dolby Atmos
Zacznijmy od plusów. Telefon został wyposażony w system Dolby Atmos, który może działać zarówno w przypadku odtwarzania dźwięków na wbudowanych głośnikach stereo, jak i na słuchawkach. W ustawieniach systemu jest sporo predefiniowanych ustawień, także każdy znajdzie coś dla siebie. Na pochwałę zasługuje również jakość dźwięku na złączu miniJack. Jest on przestrzenny i szczegółowy z wyraźnym, ale przyjemnym basem. Słuchanie muzyki z tego telefonu na dobrych słuchawkach to naprawdę przyjemność.
Teraz czas na minusy, a właściwie na jeden spory minus. Chodzi o jakość dźwięku generowanego przez głośniki stereo. Niestety, jest on plaski jak deska do krojenia warzyw, a bas jest praktycznie nieobecny. Jeśli już się ujawnia, to po pierwsze słabo, a po drugie brzmi, jakby był zamknięty w pudełku po butach. Ponadto na wyższych poziomach głośności pojawiają się przestery i piskliwość. Utwór „My heart will go on” Celine Dion prawie… no po prostu brzmi słabo na najwyższym poziomie głośności.
„Doskonałość na każdym zdjęciu”?
Tak, jak pisałem we wstępie, producent dość mocno chwali się jakością zdjęć które ma oferować Motorola moto g53 5G. Tymczasem dostajemy tylko dwa obiektywy:
- Główny – 50 Mpix (f/1.8, PDAF)
- Makro – 2 Mpix (f/2.2)
Jest też całkiem mocna, podwójna dioda doświetlająca scenerię. Czego nie ma? Oczywiście obiektywu szerokokątnego, a także optycznej stabilizacji obrazu. Jak więc wypada jakość zdjęć?
Jeśli chodzi o obiektyw główny, to za dnia naprawdę nieźle. Szczegółów jest dużo, barwy są przyjemnie nasycone, a rozpiętość tonalna jest wystarczająca. Zdjęcia portretowe również wypadają nieźle, choć uważam, że tło za fotografowaną osobą powinno być bardziej rozmyte.
Trochę gorzej wypada sprawa ze zdjęciami nocnymi, bowiem widoczny jest na nich lekki kolorowy szum, a i o rozmazane ujęcie nie trudno. Slogan „wyraźne i czyste zdjęcia w każdej sytuacji” nie broni się w warunkach nocnych. Oczywiście, pomaga tu tryb nocny, ale tylko w niewielkim stopniu. Tzn. znika kolorowy szum i czasami ujęcia są ostrzejsze, ale tylko wtedy, jak trzymamy aparat nieruchomo. Wystarczy niewielkie poruszenie i z ostrego zdjęcia nici. Poza tym często ciężko w ogóle dostrzec różnicę miedzy trybem automatycznym, a nocnym, bez wpatrywania się w zdjęcie w powiększeniu. Zobaczcie sami.
Osobną kwestią jest aparat do zdjęć makro, który jest po prostu słaby. Kolory są wyblakłe, szczegółowość przeciętna, a minimalna odległość od fotografowanego obiektu – rozczarowująca. Oczywiście, jeśli chcemy uzyskać w miarę ostre zdjęcie. W tym modelu lepsze zdjęcia makro uzyskamy fotografując aparatem głównym – serio.
Przedni aparat to 16 Mpix matryca z optyką o jasności f/2.2. Tutaj na jakość zdjęć nie mogę narzekać – są szczegółowe i na portale społecznościowe będą jak znalazł. Ponadto tryb portretowy działa tu lepiej, niż w przypadku obiektywu głównego.
Filmy możemy kręcić maksymalnie w 1080p przy 30 kl/s. To lekkie nieporozumienie, bo np. zauważalnie tańszy Huawei nova Y70 oferuje nagrywanie w 60 kl/s w 1080p…
5000 mAh akumulator i zaledwie 10 W ładowanie
W pełni naładowany akumulator wystarczy na ok. 2,5 dnia pracy w cyklu mieszanym (jasność na 50%, w domu używane tylko Wi-Fi i bez grania w gry). Jeśli będziemy korzystali z nowej Motoroli intensywniej (jasność 80%, cały czas włączone 5G i ok. godzina grania w gry) to będziemy musieli sięgnąć po ładowarkę po ok. 1,5 dnia. Te naprawdę dobre wyniki.
Gorzej wygląda kwestia ładowania, gdyż Motorola moto g53 5G obsługuje zaledwie 10 W ładowanie. Dobrze chociaż, że jest ładowarka w zestawie. Czasy ładowania przy jej użyciu delikatnie mówiąc nie zachwycają:
- w 50 min – 31%
- w 90 min – 64%
- w ok. 150 min – 100%
Oczywiście smartfon nie obsługuje ładowania bezprzewodowego, ani zwrotnego, ale w tej cenie to nic zaskakującego.
Podsumowanie – czy warto wydać 1199 zł i kupić Motorolę moto g53 5G?
Tu wszystko zależy od tego, co kto oczekuje. Fajnie, że smartfon obsługuje karty pamięci, eSIM i sieci 5G, ale ma tylko 4 GB pamięci RAM, ekran w rozdzielczości 720p i jedynie 10 W maksymalną moc ładowanie akumulatora. A konkurencja w tej cenie jest dość spora. Dlatego zakup tej Motoroli mogę polecić głównie osobom, które poszukują niedrogiego smartfonu z obsługą eSIM i sieci 5G (np. osobom rozkręcającym własną działalność).