Mój test jednak wykonany został za pomocą aparatu z matrycą APS-C. Czy takie połączenie ma sens?
TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 – specyfikacja techniczna
- Konstrukcja obiektywu: 7 elementów w 6 grupach (2 soczewki o wysokim współczynniku załamania światła)
- Kąt widzenia: 45° FF, 31° APS-C
- Tilt: 8°
- Obrót: 360°
- Liczba listków przysłony: 12
- Maksymalna wartość przysłony: f/16
- Stabilizacja: nie
- Minimalna odległość ostrzenia: 50 cm
- Średnica filtra: 62 mm
- Wymiary (średnica x długość): 68 mm × 70 mm
- Waga: 452 g (bagnet E)
Obiektyw do testów otrzymaliśmy od firmy InterFoto.eu, która jest Wyłącznym Dystrybutorem Marki TTArtisan na Polskę.
Cena obiektywu na dzień pisania recenzji wynosi około 1299 zł
Konstrukcja
TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 zbudowany został całkowicie z metalu i szkła. Mimo przeciętnych rozmiarów da się to odczuć, gdyż obiektyw jest raczej masywny. Jakość wykonania nie budzi żadnych wątpliwości, choć miejsc, gdzie mogłoby tu pójść coś nie tak jest znacznie więcej niż w typowej konstrukcji.
Szkło zaczyna się metalowym, pozbawionym uszczelnień bagnetem. Wewnątrz jest sporo pustej przestrzeni, wykończonej matowym, szarym lakierem (wyciemnienie mogłoby być swoją drogą lepsze), a dopiero głęboko w środku zobaczyć można tylną soczewkę.
Zaraz za bagnetem znalazł się wąski (~7 mm) tubus, z czerwoną kropką na górze i niewielką śrubą, blokującą obrót drugiego, szerszego tubusa o dość nietypowym kształcie, który można obracać. Jest na nim skala w stopniach – i tu warto zaznaczyć, że jak wynika z krótkiego przeglądu informacji w sieci, powstały dwie wersje tego obiektywu, nie różniące się oznaczeniami.
W pierwszej zakres obrotu wynosił 90°, a przysłona w miarę domykania przybierała wyraźny i nieprzyjemny kształt wielokąta o zaokrąglonych do wewnątrz krawędziach, natomiast wersja, którą otrzymałem do testów może się obracać już w zakresie pełnych 360°, ze skokiem co 15°, a listki przysłony są zaokrąglone do zewnątrz i z pewnym przybliżeniem możemy mówić o przysłonie kołowej.
Drugi tubus, o nietypowym z jednej strony kształcie (szerokość w najwęższym miejscu 5 mm, w najszerszym 17 mm), odpowiada za możliwość wychylania obiektywu w zakresie 8° – jest tu odpowiednia skala i śruba służąca zablokowaniu całości w wybranej pozycji. Wyraźne kliknięcie jest tylko w położeniu neutralnym i w skrajnych.
Na trzeciej części tubusu nadrukowana została skala głębi ostrości, a zaraz za nią znalazł się szeroki (20 mm), dwuczęściowy pierścień nastawiania ostrości z nadrukowaną podwójną skalą (w stopach i metrach) oraz grubym karbowaniem dla pełnego uchwytu. Podobnie wygląda znacznie węższy (8 mm) pierścień przysłony, pracujący nietypowo, gdyż bez kliku. Obiektyw kończy się wąskim tubusem, na który nałożyć można metalowy dekielek ochronny – nie ma na zewnątrz bagnetu pozwalającego na montaż osłony przeciwsłonecznej. Karbowania obu pierścieni powinny bez problemu współpracować z mechanizmami follow focus.
Przednia część to duża, nieco zagłębiona soczewka, otoczona pierścieniem z nadrukowanymi danym obiektywu i numerem seryjnym. Nie zabrakło gwintu do montażu filtrów o średnicy 62 mm.
Jak się używa takiego nietypowego obiektywu?
Przed zapięciem TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 do bagnetu w aparacie warto upewnić się, że śruba blokady obrotu jest dobrze dokręcona – w przeciwnym wypadku próba zakończy się obracaniem przedniej części obiektywu, a nie zatrzaśnięciem go w bagnecie.
Pierścień nastawiania ostrości pracuje z dobrze dobranym oporem, w zakresie około 130°, co w zasadzie wystarczy do poprawnego ustawienia ostrości. Przekręcenie powoduje mechaniczne wysuwanie przedniej części obiektywu. Pierścień przysłon pracuje bez kliku, na dodatek wyskalowany jest nieliniowo, zatem mamy do wyboru albo ocenę głębi ostrości na oko, albo każdorazowo trzeba oderwać wzrok od wizjera by sprawdzić położenie pierścienia. To co jest wadą w przypadku użycia manualnego okaże się zaletą, w momencie, gdy ostrość i przysłona będą sterowane za pomocą mechanizmu follow focus.
Żadnych zarzutów nie mam do mechanizmu obrotu – używa się go znakomicie. Pochylenie natomiast wymaga uwagi – nie ma żadnego mechanizmu równoważącego ciężar obiektywu, zatem odblokowanie śruby w położeniu 90° lub 270° powoduje natychmiastowe opadnięcie przedniej części do maksimum. Do precyzyjnego ustawienia wychylenia, osi i zablokowania ich w wymaganych położeniach przydałaby się zatem trzecia ręka.
Wady optyczne
Zanim zacznę ocenę wad optycznych TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 przypomnę, że testowałem go z aparatem z niepełnoklatkową matrycą APS-C, co ma kluczowe znaczenie dla oceny winietowania czy ostrości na brzegach kadru – szczególnie, że pełnoklatkowy obiektyw Tilt z założenia MUSI kryć obszar sporo większy niż matryca FF.
W każdym razie na matrycy APS-C nie da się zauważyć większych zniekształceń geometrycznych ani winietowania, nawet po wychyleniu obiektywu. To co jest nie wymaga korygowania w postprocesie.
Znacznie gorzej wygląda aberracja chromatyczna – w pełni otwarty TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 może służyć do szkolenia początkujących adeptów fotografii jak wygląda ta wada. Bardzo wyraźnie widoczna jest zarówno poprzeczna jak i podłużna, a praca pod światło oznacza niemal pewne purpurowe obwódki o szerokości, jakiej nie widziałem chyba w żadnym innym obiektywie jaki mi przeszedł przez ręce.
TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 posiada powłoki antyodblaskowe, ale mimo to słońce czy inne silne źródło światła w kadrze powoduje znaczny spadek kontrastu oraz gigantyczne (zwłaszcza przy użytym wychyleniu), wielobarwne artefakty w całym zakresie przysłon. Szczerze mówiąc widywałem stare obiektywy, zupełnie pozbawione powłok antyodblaskowych, które radziły sobie w takich warunkach znacznie, znacznie lepiej. Rozumiem, że cena była tu priorytetem, ale w obiektywie z 2022 roku uważam to za niedopuszczalne.
Zobacz także: Test TTArtisan 35 mm f/0.95 – charakter definiowany przez wady (chip.pl)
Ostrość i bokeh
W pełni otwarty TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 w centrum kadru daje obraz o zaledwie akceptowalnej ostrości – mało kontrastowy i z widocznymi purpurowymi obwódkami. Sytuacja pogarsza się znacznie na brzegach kadru – problem ten na pewno dużo bardziej odczują użytkownicy aparatów pełnoklatkowych, ale i na matrycy APS-C jest słabo.
Aby uzyskać dobrą ostrość i akceptowalny poziom aberracji obiektyw należy przymknąć do f/2.8 (a jeszcze lepiej do f/4). Maksimum sprawności TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 osiąga natomiast dla przysłon f/5.6 – f/11, przy których ostrość wygląda bardzo dobrze. Trudno zatem testowany obiektyw potraktować jako sensowną alternatywę dla klasycznych manualnych i zautomatyzowanych obiektywów o podobnej ogniskowej i jasności – mówiąc wprost, w zasadzie każdy z nich będzie lepszy.
Bokeh TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 prezentuje się natomiast przyzwoicie. Krążki pozaogniskowe są gładkie w środku, lecz niestety mają wyraźne barwne obwódki, psujące efekt, szczególnie przy otworach mniejszych niż maksymalny. Mimo wszystko jest zupełnie nieźle.
Zobacz także: TTArtisan 7,5 mm f/2 Fisheye – świat jest piękny okiem makreli (chip.pl)
Do czego można użyć TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4?
Najbardziej oczywistym i zarazem najbardziej znanym zastosowaniem jest fotografowanie w celu uzyskania efektu miniatury. Tyle, że moim zdaniem to zabawa dobra na chwilę i szybko się nudzi.
Znacznie ciekawsze jest manipulowanie głębią ostrości tak, by wydobyć odległe obiekty z tła – odchylając obiektyw w bok można ostry plan ustawić tak, by stanowił pionowy pasek o szerokości zależnej od stopnia odchylenia.
Wykorzystując wychylenie i obrót można spowodować, by ostry plan przebiegał w zasadzie pod dowolnym kątem przez kadr, co może być także praktycznie zastosowane w fotografii produktowej.
Podsumowanie
TTArtisan Tilt 50 mm f/1.4 jest sprzętem specyficznym i nie rekomendowałbym go do normalnej pracy. Z całą pewnością nie polecałbym go do pracy jako zamiennik klasycznej „jasnej pięćdziesiątki”, ze względu na mnogość wad optycznych – tym bardziej, że jeśli chodzi o tę ogniskową to jest w czym wybierać. Samyang 50 mm f/1.4 II oferuje nieporównywalnie lepszą jakość w rozsądnej cenie.
Natomiast jako obiektyw Tilt nie ma w swojej kategorii cenowej żadnej konkurencji – cokolwiek znajdziemy, będzie kosztować wielokrotność ceny jaką należy zapłacić za TTArtisana, a mając świadomość jego wad można go użyć tak, by je zniwelować. Z tego powodu obiektyw otrzymuje ode mnie wyróżnienie za stosunek możliwości do ceny.