Za pomysłem stoją przedstawiciele kilku różnych instytucji badawczych, przy czym na czele zespołu stanął Eric Loth z Uniwersytetu Wirginii. Celem było zaprojektowanie turbin tak, by były w stanie poddać się sile wiatru i wyjść cało na przykład z huraganów. Oczywiście jednocześnie konieczne jest utrzymanie stabilności do tego stopnia, by taki wiatrak nie latał niczym chorągiewka na wietrze.
Czytaj też: Kurz, brud i pył na twoich panelach słonecznych? Z olbrzymią pomocą przychodzi wynalazek Niemców
W zasadzie cały problem bierze się z faktu, że turbiny wiatrowe są coraz większe. Z jednej strony zapewnia to możliwość maksymalizacji ilości produkowanej energii, z drugiej jednak większe rozmiary przekładają się na większe naprężenia generowane w czasie podmuchów. Zamiast tworzyć wytrzymalsze łopaty, inżynierowie pod kierownictwem Lotha postanowili zaprojektować takie, które będą zginały się podczas huraganu.
Turbiny wiatrowe są narażone na zniszczenia w starciu z silnymi podmuchami
Zazwyczaj turbiny wiatrowe są skierowane w stronę wiatru. Scenariusz, w którym łopaty wyginają się pod wpływem wiatru do tego stopnia, by przewrócić całą konstrukcję jest rzadko spotykany, ale nie niemożliwy. Przeciwdziałanie takim wariantom oznacza jednak, że projektanci muszą przeznaczać wiele energii i funduszy na stworzenie wystarczająco dużych i mocnych komponentów.
Turbiny wiatrowe wywodzące się projektu SUMR (Segmented Ultralight Morphing Rotor) są natomiast skierowane pod wiatr. Nawet jeśli się wygną, to nic poważniejszego się nie stanie. W efekcie są lżejsze, dzięki czemu cała konstrukcja może być znacznie większa, bez potęgowania ryzyka zawalenia się. I tak jak największe dostępne turbiny mogą generować do 14 megawatów energii elektrycznej w danym momencie, tak dzięki nowej metodzie można byłoby zwiększyć tę wartość do 50 megawatów.
Czytaj też: Awaryjne źródło prądu na każdą kieszeń. Przenośna turbina Shine pozwoli Ci okiełznać potęgę wiatru
Oczywiście nie od razu Rzym zbudowano, a realizacja takiego scenariusza będzie wymagała odpowiedniego zwiększenia całej konstrukcji, nie tylko przygotowania skrzydeł na starcia z silnym wiatrem. W czasie eksperymentów prototypowy model radził sobie z podmuchami wiatru dochodzącymi do prędkości nawet 180 kilometrów na godzinę. Gdyby natomiast pewnego dnia powstała 50-megawatowa turbina, to pojawi się możliwość obniżenia kosztów produkcji energii wiatrowej nawet o 20%.