Będzie niszczył najważniejszą infrastrukturę wrogów. Teraz hipersoniczny pocisk HAWC otrzyma niszczycielskie głowice

Amerykanie może i nie rozwinęli jeszcze technologii hipersonicznej tak bardzo, jak Chiny, ale ich wysiłki na tym poletku idą w dobrym kierunku. Najnowszym tego przykładem jest być może najważniejszy test, którego zaliczył amerykański hipersoniczny pocisk HAWC (Hypersonic Air-Breathing Weapons Concept), potwierdzając swoje zdolności do utrzymywania stałego korsu w locie. Nie jest jednak ostatnim na drodze do jego wprowadzenia HAWC na służbę.
Hipersoniczny pocisk HAWC
Hipersoniczny pocisk HAWC

Hipersoniczny pocisk HAWC zaliczył finalny test. Teraz nadejdzie czas na uzbrojenie go w niszczycielskie głowice

W ramach programu HAWC od kilku lat dąży się do opracowania podstawowych technologii wymaganych dla hipersonicznych pocisków manewrujących z silnikami typu scramjet. Owoc tego programu to przykład pocisku z silnikiem strumieniowym z naddźwiękową komorą spalania (scramjet), czyli takiego, który znacznie przewyższa swoimi możliwościami zwyczajny silnik strumieniowy (ramjet)…, ale wymaga od innych podsystemów osiągnięcia naddźwiękowych prędkości, zanim zacznie działać.

Czytaj też: Nowa wersja AGM-179 JAGM. Te pociski zjadają czołgi na śniadanie i stają się coraz lepsze

Strategiczne bombowce B-52 Stratofortress, najdłużej wykorzystywanymi samolotami wojskowymi, bombowce B-52 Stratofortress,
B-52

Dlatego też ostatni test rozwijanego przez firmę Lockheed Martin pod egidą DARPA pocisku HAWC wymagał wzniesienia go w przestworza pod skrzydłem bombowca B-52H Stratofortress. To przedsięwzięcie, do którego zaangażowano nie tylko wspomnianą firmę i agencję, ale też amerykańskie siły powietrzne, jej specjalny oddział badawczy oraz firmę Aerojet Rocketdyne, objęło konfigurację pocisku HAWC z boosterem, owiewką oraz pojazdem szybującym z głowicą kinetyczno-energetyczną.

Czytaj też: Hipersoniczne pociski USA zmierzają na służbę. Ich zestrzelenie będzie niemożliwe

Kiedy pocisk HAWC został zrzucony z bombowca, silnik odrzutowy automatycznie się odpalił, rozpędzając pojazd szybujący do prędkości naddźwiękowej, aby po jej osiągnięciu do gry wkroczył znacznie potężniejszy silnik scramjet. To właśnie dzięki niemu pojazd szybujący rozwinął ponad pięciokrotną prędkość dźwięku (Mach 5) na pułapie ponad 18000 metrów i utrzymał ją na dystansie 560 km. Podczas tego lotu zebrano dane, które posłużą inżynierom do ulepszenia technologii przed kolejną fazą trzech lotów testowych, podczas których pocisk zostanie wyposażony w wybuchową głowicę. Wtedy właśnie zyska miano broni, którą osobiście określam mianem “nowych atomówek”.

Czytaj też: Amerykański hipersoniczny pocisk AGM-183 ARRW może już atakować. Najnowszy test mówi sam za siebie

Dlaczego “nowych atomówek”? Bo na tę chwilę i na obecny stan systemów antyrakietowych obrona przeciwko pociskom hipersonicznym jest praktycznie niemożliwa. Gdyby tego było mało, pociski tego typu potrzebują więc głowic nuklearnych, aby siać zniszczenie, bo ich wysoka precyzja oraz ogromna energia kinetyczna towarzysząca uderzeniu w cel, jest idealnym połączeniem do zwalczania strategicznych celów i niszczenia tego, na czym najbardziej zależy wrogowi.