O jej zaletach twórcy piszą na łamach Science. Jak wynika z publikacji, nowy akumulator ma niemal czterokrotnie wyższą gęstość energetyczną aniżeli klasyczne baterie litowo-jonowe. Ten aspekt nie jest oczywiście jedynym liczącym się w kontekście magazynowania energii. Inny obejmuje stabilność, która okazała się zadowalająca na przestrzeni 1000 cykli ładowania i rozładowania.
Czytaj też: Energia odnawialna opiera się na wydobyciu litu. Jakie są tego ukryte koszty?
Stosując kompozytowy elektrolit polimerowy oparty na nanocząstkach Li10GeP2S12 osadzonych w zmodyfikowanej matrycy polimerowej tlenku polietylenu, stwierdziliśmy, że Li2O jest głównym produktem w półprzewodnikowej baterii litowo-powietrznej o temperaturze pokojowej. Bateria jest ładowalna przez 1000 cykli z niską przerwą polaryzacyjną i może pracować z dużą szybkością. wyjaśniają członkowie zespołu badawczego
Poza wspomnianą już gęstością energetyczną, bateria litowo-powietrzna ze Stanów Zjednoczonych ma też co najmniej dwie inne zalety. Zalicza się do nich bezpieczeństwo oraz wydajność. Biorąc pod uwagę fakt, że dotychczas stosowane prototypowe wersje takich akumulatorów cechowały się krótką żywotnością cyklu, nowy projekt wydaje się szczególnie interesujący. Mówimy bowiem o stabilności zachowanej nawet po 1000 cykli ładowania i rozładowania.
Nowa bateria litowo-powietrzna ma niemal czterokrotnie wyższą gęstość energetyczną od klasycznych akumulatorów litowo-jonowych
Inżynierowie związani z całym przedsięwzięciem podkreślają, że ich twór jest pierwszą baterią litowo-powietrzną osiągającą reakcję czteroelektronową w temperaturze pokojowej. Istotny aspekt stanowi to, że nie trzeba dostarczać tlenu ze zbiorników, ponieważ bateria wykorzystuje powietrze znajdujące się wokół. Usuwa to kolejny z problemów, które wcześniej trapiły akumulatory-litowo powietrzne.
Jeśli natomiast chodzi o gęstość energetyczną, to naukowcy mają nadzieję na osiągnięcie progu rzędu 1200 watogodzin na kilogram. Gdyby zestawić ten wynik z klasycznymi bateriami litowo-jonowymi, to wzrost okazałby się prawie czterokrotny. Jak w ogóle udało się uzyskać tak imponujący wynik? Kluczem do sukcesu wydaje się łączenie wyładowania jonowo-elektronowego z powietrzem, co z kolei prowadzi do wzrostu ilości zmagazynowanych elektronów.
Czytaj też: Baterie litowe nowej generacji mają poważny problem, a oni wiedzą, jak go uniknąć
Im więcej sposobów na tanie i skuteczne magazynowanie energii, tym lepiej. Oczywiście istotne byłoby również ograniczanie zużycia materiałów takich jak lit, które są rzadkie i wiążą się z ogromnymi kosztami środowiskowymi, lecz bez wątpienia istotny jest postęp, jaki w ostatnich latach dokonał się w zakresie gromadzenia energii. Powinno to zaprocentować choćby w kontekście rozwoju energetyki słonecznej czy wiatrowej.