Pinarello Nytro E9 to najlżejszy szosowy rower elektryczny z silnikiem między korbami
Kolarze to specyficzna grupa rowerzystów, dla których każdy gram ma znaczenie, a wdzianko opinające ciało możliwie najbardziej jest na wagę złota. Dlaczego? Bo im mniej ważą wraz z rowerem i im mniejszy opór stawiają powietrzu podczas jazdy, tym lepszą wydajność i tym samym czasy mogą osiągać. Waga jest w tym wszystkim najważniejsza, ponieważ wpływa na prędkość, przyspieszenie, opory toczenia, trwałość i nawet komfort jazdy, podczas gdy aerodynamika jest na drugim miejscu tego, o co może zadbać rowerzysta.
Czytaj też: Lekki elektryczny rower górski dla wymagających. Gram RC od Thok zadebiutował z wyjątkową ramą
Nie są to żadne wymysły, a czysta fizyka. Przykładowo rowerzysta o wadze 50 kg, który może pedałować z mocą 300 watów, ma stosunek mocy do masy 300:50, czyli 6. Jeśli ten sam rowerzysta będzie już ważył 60 kilogramów, stosunek spadnie do 5, co zauważalnie odbije się na wynikach, co jest ważne zwłaszcza na wzniesieniach, gdzie każdy dodatkowy kilogram jest odczuwalny jeszcze bardziej, niż na prostej drodze.
Im więc cięższy jest rower, tym więcej energii potrzeba do pokonania tarcia pomiędzy oponami a drogą, co przekłada się bezpośrednio na zmęczenie rowerzysty, który musi pedałować mocniej, aby utrzymać swoją prędkość lub jechać szybciej. W przypadku Pinarello Nytro rowerzyści i tak niespecjalnie się namęczą, jeśli nie będą chcieli pobijać rekordów prędkości, a to dzięki wbudowanemu między korby elektrycznemu silnikowi wspomagającemu TQ HPR50, który to dostarcza do 50 Nm momentu obrotowego i do 300 watów mocy w ramach jednego z trzech dostępnych trybów jazdy.
Czytaj też: To nie zwykły elektryczny rower górski, a terenowa bestia. Trek pokazał e-MTB, o którym marzysz
Firma Pinarello dumnie twierdzi, że Nytro E9 jest najlżejszym elektrycznym rowerem szosowym ze wspomaganiem pochodzącym z silnika zamontowanego między pedałami na rynku, który waży 11,4 kg z ramą w rozmiarze 53 cm. Tak świetny wynik odbił się na pojemności akumulatora, która wynosi tylko 360 Wh, a nie ponad 500, a często nawet 700 Wh, jak to ma miejsce w innych e-bikach. Producent twierdzi jednak, że nawet tak skromny akumulator zapewnia solidny zasięg wspomagania do aż 100 km na jednym ładowaniu.
Czytaj też: Elektryczne rowery górskie zaliczą rewolucję. Silnik BMZ RS da im nowe możliwości
Jak zapewne się domyślacie, tak niska waga jest związana przede wszystkim z asymetryczną ramą modelu Nytro, którą firma produkuje z włókna węglowego. Komplet uzupełnia zestaw przerzutek Shimano Dura-Ace Di2 oraz opony o średnicy do 32 mm, a cena za takie cudo wynosi całe 13500 euro, co wcale nie dziwi, jak na e-bike tej klasy, którego uznaje się na dodatek za rekordowego na rynku.