Facebook żyje, ma się dobrze i cały czas się rozwija
Tyle się mówi o tym umieraniu Facebooka, ale dane całkowicie przeczą tym przewidywaniom. Fejs może i nie jest główną społecznościówką, z której korzystamy, ale jest z nami najdłużej i po prostu tak do niego przywykliśmy, że nie chcemy z niego rezygnować. Meta pochwaliła się dzisiaj, że serwisowi udało się osiągnąć ważny kamień milowy – 2 miliardy aktywności dziennie, co jest jednocześnie historycznym rekordem. Pokazuje to, że wbrew pozorom Facebook jest ważną częścią naszego życia i to nie tylko prywatnego, bo na platformie aktywnie działa też wiele firm. Jest to też jedna z najchętniej wykorzystywanych form kontaktu ze znajomymi czy bliskimi.
No właśnie, a skoro już przy kontaktach jesteśmy, Meta zapowiedziała zmianę, która powinna ucieszyć bardzo wiele osób, chodzi o dostęp do skrzynki odbiorczej z bezpośrednio z Facebooka. Ta opcja zniknęła w 2014 roku (z głównej aplikacji) i w 2016 roku z aplikacji mobilnej. W ten właśnie sposób firma chciała zmusić użytkowników do pobrania Messengera, co zresztą się udało. Komunikator daje co prawda ogrom możliwości, ale jednocześnie wymaga od nas posiadania aplikacji, a tą nie zawsze możemy pobrać. Czasem chcielibyśmy po prostu sprawdzić na szybko wiadomości na obcym urządzeniu, na którym jest jedynie Facebook.
Na szczęście po latach ta możliwość w końcu powróci – tak ogłosiła Meta w dzisiejszym poście na blogu. Skrzynka odbiorcza będzie więc znów dostępna z poziomu aplikacji Facebook.
Testujemy możliwość uzyskiwania przez ludzi dostępu do ich skrzynek odbiorczych Messengera w aplikacji Facebook – napisano na blogu.
W końcu można byłoby powiedzieć, że Meta zaczęła słuchać tego, co mają do powiedzenia użytkownicy, ale…
No właśnie, jest tutaj jedno duże ALE. Bo to w zasadzie nie jest tak, że firma nagle otworzyła uszy na głosy ludzi, którym marzył się powrót skrzynki odbiorczej do głównej aplikacji. To raczej kolejny sposób na skopiowanie TikToka, który tak samo, jak Instagram, na komunikator wbudowany w aplikację, bez rozdrabniania się na osobne apki. Mimo tego nie ważne, jaki byłby powód firmy, to akurat zmiana na lepsze.
Jednak trudno przy tym nie oprzeć się wrażeniu, że to całe chwalenie się aktywnością i powrót funkcji, na którą wiele osób już nawet przestało czekać, to swego rodzaju sposób na odwrócenie naszej uwagi od kryzysu, z jakim zmaga się platforma. W końcu nie tak dawno temu firma zwolniła tysiące pracowników, a zaledwie wczoraj Bloomberg poinformował, że w planach są kolejne masowe zwolnienia i znów mowa o pozbawieniu pracy kilku tysięcy osób. Likwidowane są całe zespoły, co nieco kłóci się tym całym chwaleniem się, jak to firma świetnie sobie radzi.
Warto też wspomnieć, że w poście bardzo dużo miejsca poświęcono tematowi sztucznej inteligencji i rozwoju tej technologii. Możliwe więc, że Meta właśnie na to potrzebuje teraz pieniędzy i dlatego właśnie pozbywa się niepotrzebnych zespołów, zamykając nierentowne projekty. Ciekawe tylko, czy przy okazji firma w końcu zrozumie, że jednym z takich jest metaverse, w które utopiła już miliardy dolarów?