Intel szykuje rewolucyjne procesory nowych generacji. Zadba o to proces technologiczny oraz iGPU
Zacznijmy może od tego, co jest oficjalne, a mianowicie od sukcesów Intela na poletku produkcji układów krzemowych. W przeciwieństwie do AMD, Intel samodzielnie produkuje swoje procesory, wykorzystując zarówno autorską technologię, jak i własne fabryki, choć nie jest do nich aż tak uwiązany, na co wskazują współpracę z innym gigantem na rynku (TSMC). Pewne jest jednak, że przyszłe procesory Intela będą wykorzystywać matryce krzemowe wyprodukowane w rodzimych fabrykach i z wykorzystaniem autorskiej technologii, która rozwija się w najlepsze.
Czytaj też: Laptopy-piekarniki tylko u Intela. Mobilne procesory AMD Ryzen uderzyły w czuły punkt konkurencji
Aktualnie Intel produkuje swoje procesory Intel Core 13. generacji z wykorzystaniem procesu Intel 7, a więc odpowiednika 10-nm technologii TSMC, która produkuje już 5-nm układy. Aktualnie producent Core przymierza się do rozpoczęcia produkcji nowej generacji CPU z wykorzystaniem swojego procesu Intel 4, o którym rozpisywałem się już w poprzednim artykule, do którego zgłębienia szczególnie was zachęcam. Zwłaszcza jeśli chcecie poznać smutną prawdę o tym, jak producenci wykorzystują te wszystkie oznaczenia po to, żeby mieszać nam w głowie, bo jak możecie oczekiwać, 5-nm procesory wcale nie są dwukrotnie lepsze od swoich 10-nm odpowiedników.
Dziś najważniejszą informacją jest to, że Intel zakończył rozwój procesów produkcyjnych Intel 18A oraz 20A. Poinformował o tym Wang Rui, a więc prezes i przewodniczący Intel China, ale wcale nie oznacza to, że oba procesy produkcyjne są gotowe do wykorzystania w produkcji komercyjnej. W tym ogłoszeniu idzie bardziej o to, że Intel określił właśnie wszystkie specyfikacje, materiały, wymagania i cele wydajnościowe dla obu technologii. Te wprowadzą do użytku tranzystory RibbonFET typu gate-all-around i mają dać życie nowym procesorom odpowiednio w pierwszej i drugiej połowie 2024 roku.
Czytaj też: Intel robi nam wodę z mózgu. Plany dotyczące Meteor Lake-S robią się coraz bardziej zagmatwane
Po tym, jak Intel zechciał namieszać na rynku swoimi nowymi nazwami procesów technologicznych, dziś niewiele mogą nam mówić określenia pokroju Intel 18A czy 20A, ale to nic innego, jak Intelowskie określenie odpowiednio 1,8- i 2-nm technologii, która zresztą jest i tak bardziej marketingową gadką, niż czymś, co wskazuje np. na wielkość pojedynczego tranzystora. Intel ma jednocześnie pewność, że tymi technologiami produkcyjnymi zawojuje rynek i przewyższy nawet to, co będzie miała do zaoferowania firma Samsung oraz TSMC.
Jeśli z kolei idzie o poletko iGPU, czyli wbudowanych w CPU procesorów graficznych, które z roku na rok zyskują na wydajności, Intel ma chrapkę na osiągnięcie tego, co udało się już AMD. Firma pragnie iGPU, na których można nie tylko pracować i wykonywać biurowe zadania, ale nawet grać, czego przejawem jest plan fizycznego oddzielenia tego procesora od głównej matrycy i wykorzystanie podstaw z działu dedykowanych kart graficznych (Intel Arc).
Czytaj też: Nowe procesory Intela będą wyjątkowe. Proces Intel 4 zapewni im dominację
O ile wiemy, że w Meteor i Arrow Lake znajdą się iGPU na bazie architektury Xe-LPG, które doczekają się rozwinięcia w 15. generacji Lunar Lake (do Xe2-LPG), tak właśnie dowiedzieliśmy się, że procesory Panther Lake (16. generacji), które zadebiutują po 2026 roku, sięgną po jeszcze bardziej zaawansowane iGPU, bo to na bazie Xe3-LPG. Mowa o architekturze, która będzie wywodzić się z architektury Celestial, która zadebiutuje w kartach graficznych dopiero za dwie generacje dGPU.