Dlaczego aparaty fotograficzne są takie drogie?
Na ceny dzisiejszych aparatów wpływ ma kilka czynników. Przede wszystkim wzrost znaczenia smartfonów w fotografii doprowadził do zagłady w zasadzie cały rynek najtańszych aparatów kompaktowych, które nie były w stanie rywalizować z nimi ani wygodą obsługi, ani jakością obrazu.
Drugim czynnikiem okazała się pandemia: z jednej strony związane z nią obostrzenia, wpływające na możliwości produkcji układów elektronicznych, a z drugiej znaczny wzrost zapotrzebowania na nie spowodowane przejścią ogromnej rzeszy ludzi na pracę i naukę zdalną.
Doprowadziło to do sytuacji, w której produkcja niektórych modeli aparatów fotograficznych została całkowicie wtrzymana, a innych ograniczona – obniżona znacznie podaż sprzętu wpłynęła zaś na ogromny wzrost cen. W efekcie mając dziś 2000 zł i zaglądając do sklepu fotograficznego (na żywo lub online) okazuje się, że niewiele można z nimi zrobić.
Zobacz także: Test OM System OM-5 – fotograficzny klejnot na nowe czasy (chip.pl)
Po zastanowieniu się postanowiłem zatem oprzeć się w tym przede wszystkim na sprzęcie używanym i ofertach wypatrzonych w popularnych serwisach ogłoszeniowych i aukcyjnych. W przeciwieństwie do smartfonów, kilkuletni aparat fotograficzny może być bowiem wciąż uznany za narzędzie w pełni funkcjonalne.
Na co można liczyć w aparacie za 2000 zł, a czego w nim raczej zabraknie
Mając do dyspozycji 2000 zł można pokusić się o zakup nowego lub używanego aparatu kompaktowego z dużym zoomem, pozwalającym na przybliżenia rzędu x20 czy x30 i prostą obsługę. Jeśli będziemy mieli szczęście, może uda się trafić najprostszą, amatorską lustrzankę z podstawowym obiektywem, która pozwoli na naukę podstaw bardziej zaawansowanej fotografii.
Znacznie ciekawiej wyglądają oferty sprzętu używanego – w ofertach na Allegro czy OLX można przebierać. Sporo jest sprzętu starego, którego wiek przekracza wyraźnie 10 lat i co ciekawe, wciąż może być to ciekawa propozycja dla osób dysponujących najniższym budżetem – jeśli trafimy na zadbaną sztukę.
Warto jednak przyjrzeć się sprzętowi nieco nowszemu – nie jest go tak wiele na rynku wtórnym, lecz większa będzie szansa na znalezienie mniej zmęczonego egzemplarza. Na co można liczyć? Znalazłem oferty na amatorskie i zaawansowane amatorskie lustrzanki, z matrycami od 12 do 24 Mpix. Dołączona optyka to zwykle podstawowy obiektyw kitowy 18-55, lecz można też trafić oferty z lepszą optyką lub z dodatkowymi obiektywami w zestawie. W górnej części stawki są także aparaty bezlusterkowe z podobnym wyborem szkieł – zwykle nieco poręczniejsze od lustrzanek.
Zarówno lustrzanki jak i bezlusterkowce do 2000 zł zaoferują zupełnie przyzwoitą jakość obrazu, obiektywy zoom o zakresie x3 lub x5, czasem także wyróżniający się jasnością obiektyw stałoogniskowy. Zdjęcia seryjne – najczęściej 3 do 5 klatek na sekundę. W lustrzankach otrzymamy wizjer optyczny o umiarkowanej wielkości i jasności, w bezlusterkowcach elektroniczny, zwykle nieco większy.
Przy zakupie używanego aparatu fotograficznego warto zwrócić uwagę na stan korpusu i obiektywu, a także (jeśli sprzedający jest w stanie to sprawdzić) przebieg migawki – w tańszych aparatach ma ona wytrzymałość około 100 tys. zdjęć i raczej nie warto kupować sprzętu z dużym przebiegiem. W niektórych modelach Canona odklejały się po kilku latach użytkowania gumowe okładziny antypoślizgowe – stosunkowo łatwo sobie z tym poradzić, ale tym bardziej jeśli ktoś wystawi taki egzemplarz bez wcześniejszego podklejenia, to osobiście zadałbym sobie pytanie jak traktował swój aparat i czy chcę ryzykować.
Czego nie będzie w aparatach fotograficznych do 2000 zł? Zabraknie rozbudowanych możliwości filmowych, a jakość zdjęć w kiepskich warunkach oświetleniowych będzie odbiegała na niekorzyść od aparatów nowszych. W przypadku wyboru lustrzanki należy mieć świadomość, że producenci powoli porzucają tę kategorię sprzętu, lecz można to potraktować także jako zaletę: można liczyć na niezłą dostępność dodatkowych obiektywów w rozsądnej cenie, jeśli przyjdzie nam chęć na zakup.
Najlepszy aparat kompaktowy do 2000 zł typu “zoom” – Sony DSC-HX99
Jest to mały, zgrabny aparat, który bez problemu uda nam się schować w kieszeni. Niewielka matryca BSI CMOS 18,2 Mpix umożliwiła zabudowanie w nim wysuwanego, stabilizowanego obiektywu Zeissa o zakresie pracy 24-720 mm. Aparat ma szybki autofocus z rozpoznawaniem twarzy i oczu, niezłą jakość zdjęć oraz jako jeden z nielicznych w tej grupie cenowej jest w stanie nagrywać filmy 4K i fotografować seryjnie z prędkością do 10 klatek na sekundę. Aparat posiada tryby półautomatyczne i manualny, można go zatem wykorzystać do nauki podstaw fotografi. Nietypowo dla kompaktów aparat wyposażony został w wizjer elektroniczny, ułatwiający kadrowanie w słońcu. Cena sklepowa wynosi 1999 zł.
Najlepszy aparat fotograficzny – lustrzanka amatorska Canon EOS 2000D
Za mniej niż 2000 zł można wyszperać w sklepie nową amatorską lustrzankę Canon EOS 2000D. Aparat wyposażony został w matrycę APS-C 24,1 Mpix oraz w standardowy stabilizowany obiektyw zoom o zakresie ogniskowych 18-55 mm, wyposażony w stabilizację.
EOS 2000D ma niezłą ergonomię w tej klasie, pełen zestaw trybów automatycznych, półautomatycznych i ręcznych. Najktótszy czas migawki wynosi 1/4000s. W oprogramowaniu znalazł się przewodnik po funkcjach, aparat zatem znakomicie nadaje się do nauki podstaw fotografii.
EOS 2000D jak przystało na lustrzankę ma wizjer optyczny – chociaż dość mały i ciemny. Za nastawianie ostrości odpowiada autofocus o 9 punktach aktywnych (w tym jeden krzyżowy) oraz akceptowalnej, choć odbiegającej od bardziej zaawansowanych rozwiązań skuteczności. EOS 2000D ma wbudowane Wi-Fi i NFC, może zatem współpracować ze smartfonem i przesyłać zdjęcia bezpośrednio po ich zrobieniu. Wymienna optyka EF/EF-S umożlwia skorzystanie z bogactwa obiektywów Canona oraz innych firm. Możliwości filmowe wyglądają tak sobie – nagrać można film w rozdzielczości 1920 x 1080 pkt i 30 kl./s
Najlepszy kompaktowy aparat fotograficzny do 2000 zł – Sony RX100 III
Kompakty zasadniczo starzeją się znacznie gorzej niż inne aparaty, ale nie dotyczy to wszystkich modeli. Sony RX100 III (czasem nazywany także M3) to właśnie jeden z tych wyjątków. Aparat jest wizualnie podobny do HX99, lecz wewnątrz posiada dużą matrycę BSI o rozmiarze 1″ i gęstości 20 Mpix, której mógłby pozazdrościć smartfon z wyższej półki. Do kompletu jest jasny obiektyw Zeissa o ekwiwalencie 24-70 mm, dzięki któremu aparat radzi sobie dobrze przy braku światła. Aparat posiada wysuwany wizjer elektroniczny i lampę błyskową.
Za używany Sony RX100 M3 należy zapłacić między 1600 a 1900 zł, w zależności od stanu. Czy warto? Nie może on rywalizować pod względem długości zoomu z HX99, lecz jest to najprawdopodobniej najlepszy kompakt w tej cenie.
Najlepszy aparat fotograficzny do 2000 zł – lustrzanki Nikon D5500 i D5600
W tym zestawieniu znalazły się dwa aparaty – gdyż są niemal identyczne i różnią się jedynie dodaną w nowszym modelu łącznością Bluetooth. Pierwszy z nich zaprezentowany został w 2015 roku, drugi jest o rok młodszy. W porównaniu z wyżej wspomnianym Canonem jest to sprzęt z trochę wyższej półki – ma wprawdzie także matrycę 24 Mpix, ale obraz z niej jest wyższej jakości, do tego aparaty posiadają dużo celniejszy i szybszy układ autofocus, posiadający 39 punktów aktywnych (z 9 punktami krzyżowymi). D5500/5600 przeznaczone były dla bardziej zorientowanych użytkowników, zatem nie znajdziemy w oprogramowaniu samouczka, pojawią się natomiast opcje dla bardziej zaawansowanych.
Typowo Nikony dostarczane były z podstawowym obiektywem 18-55 mm o parametrach identycznych jak w Canonie lub z dużo lepszym obiektywem 18-105 mm – taką właśnie wersję D5600 znalazłem na Allegro w cenie 1950 zł. Alternatywą może być zestaw D5500 ze stałoogniskowym obiektywem 50 mm o jasności f/1.8, który widziałem za 1700 zł. Pierwszy będzie dużo bardziej uniwersalny (dzięki większemu zoomowi), świetnie sprawdzi się jako aparat turystyczny. Drugi zestaw jest bardziej wymagający, lecz jego obiektyw lepiej spisze się do celów portretowych oraz przy zdjęciach nocnych.
Możliwości filmowe Nikonów są takie sobie – można liczyć także na 1920 x 1080 punktów, aczkolwiek w 60 kl./s.
Najtańszy bezlusterkowy aparat fotograficzny – Olympus OM-D E-M5 Mk. 2
Aparaty Olympus z rodziny OM-D zwraca uwagę przede wszystkim swoimi niewielkimi rozmiarami i bardzo ładną stylistyką, wzorowaną nieco na sprzęcie retro. Model E-M5 Mk. 2, który wypatrzyłem na Allegro za 1499 zł z obiektywem kitowym 14-42 mm, pochodzi z 2015 roku. Aparat otrzymał matrycę 16 Mpix, migawkę mechaniczną o najkrótszym czasie otwarcia 1/8000s (i 1/16000s elektroniczną) oraz wielopolowy autofocus o 81 strefach, cechujący się dobrą dokładnością, lecz nieco wolniejszy niż w lustrzankach.
Zobacz także: Sony E 11 mm F1.8 – obiektyw moich marzeń (recenzja) (chip.pl)
Korpus aparatu wyposażony jest w znakomity nawet dzisiaj układ stabilizacji obrazu w pięciu osiach, dzięki czemu można z niego korzystać z każdym, także pozbawionym elektroniki obiektywem. A skoro o tym mowa, to aparat stanowi część systemu mikro4/3, który wciąż jest rozwijany – co oznacza, że do dyspozycji mamy (i będziemy mieć) ogromną liczbę alternatywnej, bardzo rozsądnie wycenionej optyki wysokiej jakości oraz w przyszłości możliwość wymiany aparatu na nowszy i lepszy bez rezygnowania z posiadanych obiektywów.
W oprogramowaniu aparatu znalazło się wiele nowatorskich i rzadko spotykanych nawet dzisiaj funkcji – choćby takich jak możliwość zrobienia pojedynczego zdjęcia 40 Mpix z wielu ekspozycji o niższej rozdzielczości. Aparat zatem polecałbym głównie użytkownkom bardziej zaawansowanym lub takim, dla których najbardziej liczy się niewielki rozmiar zestawu z obiektywem.
Najlepszy aparat do 2000 zł – mój wybór, czyli bezlusterkowiec Sony A6000
W cenie do 2 tys. zł znalazłem dwie interesujące oferty na ten aparat. Pierwsza z nich dotyczyła zestawu z obiektywem kitowym 16-50 i kosztowała 1650 zł, druga natomiast dodatkowo miała w zestawie obiektyw stałoogniskowy Samyang 24 mm f/2.8, który ma dobrą jasność i sprawdzi się nieźle jako uniwersalny.
Dlaczego Sony? Aparat pochodzi z początku 2014 roku, ma matrycę 24 Mpix, która nie odbiega specjalnie możliwościami od współczesnych rozwiązań w aparatach bezlusterkowych APS-C. Sony a6000 został wyposażony w znakomity na swoje czasy hybrydowy autofocus, działający w oparciu o 179 pól detekcji fazy i 25 stref detekcji kontrastu, pozwalający na ogniskowanie nawet podczas szybkich zdjęć seryjnych (10 kl./s) Jego sprawność i szybkość po raz pierwszy pozwoliła aparatowi bezlusterkowemu rywalizować skutecznie z lustrzankami i nawet w 2023 roku wciąż bez problemu można wskazać aparaty radzące sobie gorzej niż a6000.
Aparat jest mały i zgrabny, z obiektywem kitowym można nawet powiedzieć, że kieszonkowy. Obsługa mogłaby być wygodniejsza, lecz można się do niej przyzwyczaić. Bagnet Sony E pozwala na korzystanie z ogromnego bogactwa tanich i dobrych obiektywów, jest też aktywnie rozwijany. Bogactwo przejściówek pozwala też na eksperymenty z obiektywami starymi i specjalnymi.
Zobacz także: Tamron 17-70 mm F/2.8 DI III-A VC RXD – przede wszystkim uniwersalność (recenzja) (chip.pl)
A6000 ma nieco mniejsze możliwości niż OM-D E-M5 Mk. 2, jeśli chodzi o funkcje dodatkowe, nie ma też wbudowanej stabilizacji, lecz broni się wyraźnie lepszą jakością obrazu. Możliwości filmowe wyglądają standardowo: FHD i 60 kl./s.
Wybór między lustrzanką i bezlusterkowcem to bardziej kwestia stylu, niż konieczność
Jeśli się sprawdzi bieżącą ofertę widać wyraźnie dominację aparatów bezlustekowych. Istotnie, większość producentów z wolna wygasza najprostsze i średniej klasy lustrzanki, pozostawiając w ofercie te dla najbardziej zaawansowanych i wymagających użytkowników, choć wydaje się, że i tam ich dni są policzone. Wybór bezlusterkowca wydaje się zatem bardziej perspektywiczny, nie można jednak nie zauważyć, że to dzięki ich rosnącej dominacji mamy duży wybór lustrzanek z drugiej ręki w dobrych cenach i ich wybór (zwłaszcza dla początkującego) nie musi być zły – wręcz przeciwnie, pozwala zapoznać się z podstawami w najwygodniejszy sposób, bez przebijania się przez dodatkowe funkcje. Poza nieco lepszą ergonomią zwykle lustrzanka zaoferuje także dłuższy czas pracy na baterii, związany z brakiem elektronicznego wizjera; kadrowanie na “matówce” nie tylko jest oszczędniejsze, ale i bardziej naturalne, co więcej pozwala wykształcić w sobie nawyk przyglądania się światu „przez okienko” w celu znalezienia ciekawych kadrów. A jest to ostatecznie znacznie ważniejsze od sprzętu – dopóki nie nauczymy się patrzeć i widzieć, żadnym aparatem nie zrobimy zdjęć, z których będziemy zadowoleni.