Kiedy uruchomiony ponad trzydzieści lat temu teleskop odebrał światło pochodzące z około 10 tysięcy galaktyk za jednym razem, to wydawało się, że to szczyt możliwości astronomów. Postęp technologiczny wielokrotnie pokazał nam jednak, iż zazwyczaj powinniśmy stawiać nie pytanie o to, czy, lecz kiedy.
Czytaj też: Kosmiczny Teleskop Hubble’a spada, a konsekwencje widać nawet na zdjęciach
Na pobicie rekordu Hubble’a trzeba było nieco poczekać, wszak samo uruchomienie Webba nastąpiło dekadę później, niż zakładano. Ale kiedy już nowa zabawka NASA weszła do akcji, to możemy wybaczyć to nieco wydłużone oczekiwanie. Raz po raz Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pokazuje bowiem, ile obiektów we wszechświecie czeka jeszcze na odkrycie.
Wystarczy wspomnieć, iż w ramach programu COSMOS-Web udało się sfotografować 25 000 galaktyk na jednym zdjęciu. Przeskok z 10 000 na 25 000 jest imponujący, a przecież Kosmiczny Teleskopa Jamesa Webba działa dopiero od niecałego roku. Tym bardziej, że nowy obraz obejmuje zaledwie 4 procent danych zgromadzonych w ramach wspomnianego przeglądu.
Nawet nie musimy specjalnie wytężać wzroku, aby na powyższym zdjęciu dostrzec całą gamę galaktyk, między innymi spiralne oraz powstałe w wyniku fuzji, czy też powiększające obrazy znajdujące się za nimi w wyniku zjawiska soczewkowania grawitacyjnego.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba rozpoczął swoją naukową misję w lipcu ubiegłego roku
A wszystko to przy obrazowaniu zaledwie skrawka ziemskiego nieba. Program COSMOS-Web z wykorzystaniem kamery bliskiej podczerwieni obejmuje zaledwie 0,6 stopnia kwadratowego, co stanowi obszar odpowiadający wielkością trzem księżycom w pełni. Dodatkowe 0,2 stopnia kwadratowego to natomiast zasługa instrumentu w średniej podczerwieni.
Czytaj też: Galaktyka spiralna w pełnej okazałości. Zobaczcie, co uwiecznił Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba
Najbardziej imponujący wydaje się przy tym fakt, że całe przedsięwzięcie tak naprawdę dopiero się zaczyna. Jak podkreślają naukowcy zaangażowani w projekt, to, co udało się do tej pory dostrzec to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Dalsze obserwacje powinny zbliżyć nas do zrozumienia istoty ciemnej materii, ciemnej energii czy wypełnienia luk dotyczących tego, jak powstał i ewoluował wszechświat. Bez wątpienia jest na co czekać.