Nie bez powodu często określa się go mianem białego złota, wszak dzięki niemu może postępować elektryfikacja całego przemysłu samochodowego. Do tej pory za posiadacza największych zasobów litu na świecie uznawano Chile, gdzie może znajdować się ponad 9 milionów ton tego pierwiastka. Dla porównania, szacowany depozyt zlokalizowany w Iranie to około 8,5 miliona ton.
Czytaj też: Energia odnawialna opiera się na wydobyciu litu. Jakie są tego ukryte koszty?
Do odkrycia doszło na terenie prowincji Hamadan, położonej około 400 kilometrów od stolicy Iranu, Teheranu. Ten górzysty obszar znajduje się w zachodniej części kraju, a jeśli doniesienia o złożach litu się potwierdzą, to będzie to potężnym wsparciem nie tylko dla regionu, ale i całej irańskiej gospodarki.
Ta, delikatnie mówiąc, nie jest w ostatnim czasie w najlepszej kondycji. Bo choć Iran posiada potężne złoża surowców naturalnych, takich jak choćby ropa naftowa i gaz ziemny, to jednocześnie jest obłożony sankcjami gospodarczymi. Pojawiły się one między innymi w odpowiedzi na nieprzestrzeganie traktatów dotyczących prac nad bronią jądrową, łamanie praw człowieka przez irańskie władze czy też wspieranie Rosji w czasie jej agresji na Ukrainę.
Niedawno odkryte irańskie złoża litu mają opiewać na 8,5 miliona ton
Może się jednak okazać, że dzięki złożom litu irańska gospodarka stanie na nogi. Światowe wydobycie tego pierwiastka jest bowiem na tyle ograniczone, iż kwestią czasu wydawało się “dobicie do ściany”. Ostatnimi czasy przybyło informacji na temat nieznanych do tej pory złóż. Niedawno informowaliśmy o podobnych doniesieniach płynących z Indii. Tamtejsze pokłady litu, zlokalizowane w Kaszmirze, mogą wynosić niemal 6 milionów ton. To wynik niższy od irańskiego, lecz wciąż niezwykle imponujący.
Z punktu widzenia światowych cen litu odnajdywanie kolejnych jego złóż jest świetną wiadomością. Wystarczy wspomnieć, że o ile w 2012 roku tona litu kosztowała średnio 4450 dolarów, tak dziesięć lat później cena przekroczyła 78 tysięcy dolarów. Wszystko przez wzrost popytu na ten pierwiastek wynikający przede wszystkim z rosnącej produkcji elektrycznych samochodów. Lit stosuje się przecież w tworzeniu akumulatorów odgrywających istotną rolę w funkcjonowaniu takich pojazdów. Z drugiej strony, nie możemy pomijać kosztów środowiskowych wynikających z eksploatacji złóż litu. Tego typu działania są wysoce szkodliwe dla środowiska i na długie lata niszczą ekosystemy. W całym procesie zużywa się też ogromne ilości wody.
Czytaj też: Znaleźli gigantyczne pokłady litu. Jego zasoby będą na wagę złota
W ciągu najbliższych 9-12 miesięcy, będziemy stopniowo przechodzić na metale bazowe, jednocześnie oczekując spadków cen litu wraz z kobaltem i niklem. Stąd, podczas gdy ożywienie sprzedaży elektrycznych samochodów w II i III kwartale 2023 roku może tymczasowo poprawić sytuację i napędzić spadek cen metali akumulatorowych, prawdopodobny wzrost podaży i nadwyżka zdolności produkcyjnych są zaplanowane tak, aby sprowadzić ceny litu w dół w średnim okresie. stwierdzili niedawno analitycy Goldman Sachs, zanim jeszcze ogłoszono informacje o irańskich złożach litu