Planetoida 2023 DW za około 20 lat może zagrozić naszej planecie. Szanse na zderzenie z Ziemią są szacowane przez NASA Planetary Defense Coordination Office na 1 na 600. Mimo iż jest to poziom ryzyka wyższy od standardowego dla obiektów NEO, wciąż jest uważany za “bardzo mały”. Oczekuje się, że w miarę dalszych obserwacji 2023 DW, ryzyko będzie jeszcze spadać.
Planetoida 2023 DW narobiła szumu
Planetoida 2023 DW ma ok. 50 m średnicy, czyli ma rozmiar porównywany do długości basenu olimpijskiego. Oczekuje się, że najbardziej zbliży się do Ziemi 14 lutego 2046 roku (zgodnie z informacjami z 8 marca). Centrum Koordynacji Obiektów Bliskiego Ziemi ESA przewiduje 1 na 625 szans na bezpośrednie uderzenie, chociaż ryzyko jest przeliczane każdego dnia. Można się spodziewać, że w kolejnych tygodniach będzie spadać.
Warto zauważyć, że nawet w najgorszym wypadku i potencjalnego uderzenia planetoidy w Ziemię nie doszłoby do globalnego kataklizmu sprzed 66 mln lat, który przyczynił się do wyginięcia dinozaurów. Obiekt NEO pokroju 2023 DW mógłby spowodować poważne szkody, gdyby uderzył w pobliżu dużego miasta lub silnie zaludnionego obszaru. Meteor czelabiński, który eksplodował nad południowym Uralem 15 lutego 2013 r. był znacznie mniejszy (średnica 17-20 metrów), a i tak uszkodził tysiące budynków i zranił ok. 1500 osób.
Czytaj też: Planetoida leci w kierunku Ziemi. Będzie blisko
Na każdym kroku, eksperci NASA i ESA uspokajają, że kolizja 2023 DW jest mało prawdopodobna. Istnieją jednak metody ochrony Ziemi przed tym obiektem i mu podobnymi. W ubiegłym tygodniu opublikowano cztery raporty potwierdzające, że misja DART skutecznie zmieniła trajektorię małej planetoidy. Obecnie trwają prace nad kolejnymi misjami, których celem będzie doskonalenie tej technologii. To oznacza, że wkrótce będziemy w stanie precyzyjnie zmieniać kursy potencjalnie groźnych stał kosmicznych.
Oficjalnie 2023 DW ma poziom 1 w skali Torino, co oznacza, że nie będzie stanowiła “żadnego niezwykłego poziomu zagrożenia”. Wszystkie pozostałe 1448 planetoid znajdujących się na oficjalnej liście ryzyka mają poziom 0.
Astronom Piero Sicoli uważa, że w rzeczywistości szansa na uderzenie wynosi 1 na 400. Według jego obecnych szacunków (które mogą zmienić się z czasem) obiekt mógłby spaść w dowolnym miejscu między Oceanem Indyjskim a wschodnim wybrzeżem USA.