Z perspektywy współczesnych wyzwań – ze zmianami klimatu na czele – ograniczanie emisji wydaje się ważniejsze niż eksploracja Księżyca. Jasne, kolonizacja Srebrnego Globu to niezwykle intrygująca możliwość, lecz przydałoby się też skupić na ratowaniu Ziemi. Z tego względu nie ma co narzekać na efekty uboczne prac izraelskich badaczy.
Czytaj też: Niecodzienny widok. Tak meteoroid uderza w Księżyc
To właśnie dzięki ich wysiłkom udało się stworzyć przepis na produkcję stali związaną z zerowymi emisjami netto. Poza ograniczeniem powstawania gazów takich jak dwutlenek węgla powinno to również doprowadzić do obniżenia kosztów produkcji stali.
Zazwyczaj cały proces rozpoczyna się od wytwarzania żelaza. Występuje ono w postaci tlenków żelaza, które łączy się z węglem w piecach hutniczych. Produktem ubocznym takich interakcji jest dwutlenek węgla, który dla ekologów jest prawdziwym przekleństwem. Wraz z metanem stanowią one bowiem dwa główne związki napędzające wzrost średnich temperatur na Ziemi.
Dzięki metodzie produkcji stali opracowanej przez Helios możliwe jest ograniczenie emisji dwutlenku węgla
Przedstawiciele firmy Helios postanowili zastosować nieco inne podejście: wykorzystali tlenek sodu. Ten powstaje, gdy cząsteczki sodu oddziałują z cząsteczkami tlenu w rudzie żelaza. Po rozszczepieniu na tlen i sód, ten pierwszy trafia do atmosfery, podczas gdy drugi może być ponownie wykorzystany. Jak wyjaśnia Jonathan Geifman, o ile w odniesieniu do zwyczajowo stosowanych metod produkcji konieczne było podgrzewanie mieszaniny do 1200 stopni Celsjusza, tak w tym przypadku wystarczają wartości rzędu 400 stopni.
CEO izraelskiej firmy zapowiada, że w planach jest zamontowanie prototypowego pieca w jednym z zakładów metalurgicznych. Już teraz trwają rozmowy z dużymi producentami stali. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Helios rozpocznie instalację swoich urządzeń, które będą wykorzystywać istniejącą infrastrukturę energetyczną.
Czytaj też: Stali musimy powiedzieć “nie”, przynajmniej częściowo. Ale dlaczego?
Poza redukcją dwutlenku węgla, nowa metoda zapewnia także spadek emisji pośrednich, czyli pochodzących z węgla lub gazu ziemnego używanego do opalania pieców. W tym przypadku redukcja wyniosła około 80-90 procent, podczas gdy zużycie energii obniżyło się o połowę. W długofalowej perspektywie opisywane podejście powinno doprowadzić do obniżenia kosztów produkcji stali, a co najważniejsze – zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. To szczególnie istotne, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż przemysł stalowy odpowiada za około 7 procent rocznych emisji dwutlenku węgla w skali świata. Kto by się spodziewał, iż przełom nastąpi w czasie badań poświęconych produkcji tlenu na Księżycu? Tym bardziej, że dokonany postęp wcale nie musi oznaczać porzucenia planów dotyczących produkcji tlenu na Srebrnym Globie i tworzenia tam stałych baz.