Niestety, ogólny bilans okazał się mniej korzystny niż w poprzednich latach. Winę ponoszą przede wszystkim Chiny i Stany Zjednoczone. Są to bowiem największe rynki związane z energetyką wiatrowa, lecz doszło na nich do swego rodzaju zastoju. Nietrudno zauważyć go w zgromadzonych danych.
Czytaj też: Fotowoltaika i turbiny wiatrowe zmiotły elektrownie węglowe. Mamy rekord
Jeśli chodzi o powstawanie nowych farm, to znacząca większość z nich, bo 89%, zostało zbudowanych na lądzie. Z kolei morskie farmy wiatrowe doświadczyły dość poważnego spadku: uruchomiono ich o 46% mniej niż w 2021 roku. Łączna moc nowo zainstalowanych turbin to 9,1 GW. Taki wynik to w dużej mierze zasługa Wielkiej Brytanii. Na wyspach zamontowano bowiem morskie turbiny wiatrowe o łącznej mocy rzędu 3 GW.
Z kolei w skali globalnej, biorąc pod uwagę zarówno lądowe jak i morskie instalacje, przyrost mocy spadł o 15% względem 2022 roku. Warto podkreślić, że dwa poprzednie lata były w tym zakresie wyjątkowo udane. Pozycję lidera wśród producentów turbin wiatrowych zajęła firma Goldwind, wyprzedzając dotychczasowego dominatora, czyli Vestas.
Przyrost mocy energetyki wiatrowej w 2022 roku wyniósł 86 GW, przy czym za ponad połowę tego wyniku odpowiadają Chiny
W ubiegłym roku chiński producent dostarczył urządzeń o łącznej mocy 12,7 GW, przy czym niemal 90% turbin trafiło na rynek wewnętrzny. Z kolei Duńczycy z Vestas dostarczyli ekwiwalent 12,3 GW mocy. Na najniższym stopniu podium uplasowali się natomiast Amerykanie z GE.
Spodziewamy się, że spadek morskiej energii wiatrowej będzie krótkotrwały. Niemcy i Holandia ponownie zrealizują duże projekty w 2023 r., podczas gdy branża rozwinie się również na nowych rynkach, takich jak Francja i Tajwan. wyjaśnia Oliver Metcalfe z BNEF
Czytaj też: Oto silnik oparty na wodorze. Jest największym tego typu urządzeniem na świecie
Za ponad połowę nowego potencjału w zakresie produkcji energii z wiatru odpowiadają Chiny. To właśnie w Państwie Środka oddano w ubiegłym roku do użytku turbiny o łącznej mocy wynoszącej 49 GW. Sześciu producentów turbin z siedzibą w Chinach znalazło się w pierwszej dziesiątce światowego rankingu BNEF. W przypadku Stanów Zjednoczonych doszło natomiast do spadku o ponad 4 GW względem roku wcześniejszego. Wprowadzone przez administrację Bidena przepisy mają jednak odwrócić ten negatywny trend.