Następca SR-71 Blackbird. Czy to prawdziwy Darkstar?
Wokół działań specjalistycznego oddziału Lockheed Martina od lat narosło wiele legend, ale to następca SR-71 Blackbird jest czymś, co regularnie przypomina światu o sobie. Oficjalnie firma nie wspomina o nim nic a nic, ale sugeruje jego istnienie między słowami. Trudno mi jednak osobiście uwierzyć, że specjaliści Lockheeda nie rozwijają aktualnie czegoś w rodzaju SR-72 lub (jak wolicie) samolotu Darkstar, który pojawił się w kilku kadrach nagrodzonego sześcioma Oskarami filmu Top Gun: Maverick. To po prostu naturalna kolej rzeczy dla jednej z najznamienitszych firm na rynku, które pałają się produkcją samolotów wojskowych, bo pamiętajmy, że to Lockheed Martin odpowiada za F-35 czy F-22, a więc myśliwce piątej generacji.
Czytaj też: Korea Północna znów się odgraża. Tymi pociskami mogłaby obrócić miasta w perzynę
Lockheed Martin stworzył też przed wieloma dekadami SR-71 Blackbird, a więc samolot przeznaczony do dalekiego zwiadu strategicznego, który pobił rekordy prędkości w 1974 roku i został wycofany przez Siły Powietrzne ponad dwadzieścia lat temu. Blackbird był w stanie rozwinąć prędkość powyżej 4000 km/h i latać na pułapie do nawet 36,5 kilometrów, co czyniło z niego szpiega idealnego, którego zestrzelenie było niegdyś niemożliwe, a dziś wymagałoby zapewne zaangażowania ogromnych środków w zakresie przechwytywania celów powietrznych.
Czytaj też: Wyjątkowy plan na wyjątkowy myśliwiec. Co będzie robił F-15EX i dlaczego to tak ważne?
Aż trudno uwierzyć, że ponad dwie dekady od zakończenia służby SR-71 Blackbird, żadna firma nie stworzyła jego następcy. Lockheed Martin regularnie przypomina nam jednak o tym, że coś w tej kwestii może się dziać, a obecny w kilku kadrach fikcyjny hipersoniczny samolot Darkstar, którego pokazano w najnowszym Top Gunie, może zapewniać światu przedsmak co do tego, czym SR-72 może w ogóle być. Tym razem firma przykuła uwagę świata, gratulując osobom stojącym za filmem i twierdząc, że SR-71 to aktualnie “najszybszy znany załogowy samolot odrzutowy z silnikiem przepływowym”, sugerując tym samym, że mogą już istnieć szybsze i nieznane jeszcze światu samoloty.
Czytaj też: Problematyczny lotniskowiec Korei Południowej stanął na rozdrożach. Padła zaskakująca decyzja
Przy tego typu ogłoszeniach tak wielkich firm (nawet zwyczajnych postach na Twitterze) dobór słów nie jest zwykle przypadkowy. Odpowiadają za nie szefowie marketingu, którzy doskonale wiedzą, jak unikając jednoznacznych ogłoszeń, przemycić w pozornie neutralnych słowach coś, co niektórzy podchwycą i przypomną światu o firmie oraz tym, nad czym aktualnie może pracować. Trudno jednak dziwić się temu, że temat domniemanego SR-72 ponownie powrócił, bo już wcześniej twierdzono, że Darkstar można traktować jako wstępne spojrzenie na to, czym może być następca SR-71 i nawet nieoficjalnie wskazano, że jego lot może mieć miejsce w 2025 roku. W dobie rozwijających się bezzałogowców, systemów napędowych i dążenia do lotów hipersonicznych byłoby zwyczajnie dziwne, gdyby Lockheed Martin nie przygotowywał aktualnie np. Siłom Powietrznym USA tego typu sprzętu, który byłby idealnym uzupełnieniem nuklearnej triady, jako nosiciel atomowej zagłady nie do zatrzymania.