Qualcomm Snapdragon 8 Gen 4 z własnymi rdzeniami Oryon
W tym materiale mocno wybiegamy w przyszłość, bo Qualcomm dopiero szykuje się do premiery Snapdragona 8 Gen 3. Wyprodukuje go TSMC w 4nm procesie technologicznym. Układ zaoferuje 8-rdzeniowy procesor w układzie 1-4-3, gdzie znajdzie się jeden ultra-wydajny rdzeń X-4 taktowany zegarem 3,7 GHz, cztery rdzenie odpowiedzialne za wydajną pracę wielozadaniową i trzy obsługujące podstawowe zadania urządzenia. Premiera układu powinna mieć miejsce w październiku, a niedługo po nim na rynek trafi wariant podkręcony, który będzie prawdopodobnie zarezerwowany dla serii Samsung Galaxy S24, ale powinniśmy go zobaczyć też w Xiaomi 14.
Snapdragon 8 Gen 3 ma być tylko przystankiem przed większą rewolucją, jaką ma być Snapdragon 8 Gen 4, którego zobaczymy pod koniec 2024. Będzie on wykonany w drugiej generacji 3nm procesu technologicznego i Qualcomm wykorzysta w nim własne rdzenie Qryon, które zastąpią architekturę ARM. Wydajność nowego układu ma wzrosnąć nawet o 40% w pracy wielozadaniowej względem architektury ARM. Informacje na temat pierwszych testów wydajności potwierdzają to. W Benchmarku GeeekBench 5 Snapdragon 8 Gen 3 uzyskał 1800 punktów dla pracy jednego rdzenia i 6500 punktów dla wielu rdzeni. W przypadku Snapdragona 8 Gen 4 to odpowiednio 2070 i 9100 punktów, więc różnica jest naprawdę mocno widoczna.
Czytaj też: Sprawdziłem Apple Music Classical. Za darmo to uczciwa cena
Qualcomm Snapdragon 8 Gen 4 wydajniejszy niż Apple M2. Fajnie, tylko co z tego?
Rdzenie Oryon to produkt firmy Nuvia, którą Qualcomm kupił w 2021 roku za 1,5 mld dolarów. Celem zakupu było przebicie układu Apple M2 i pierwsze informacje na temat wyników benchmarków pokazują, że Snapdragon 8 Gen 4 będzie układem wydajniejszym. Tylko zastanówmy się, czy w kontekście smartfonów z Androidem zrobi nam to jakąś różnicę?
Snapdragona 8 Gen 4 zobaczymy pod koniec 2024 roku, a w urządzeniach być może dopiero w 2025 roku i będzie to układ mobilny. Układy Apple M2 znajdują się dzisiaj w laptopach i iPadach. Układy Qualcommu będziemy mieć w smartfonach, więc ich wydajność będzie przebijać wydajność dzisiejszych MacBooków. Cieszycie się? Jeśli wyniki teoretycznych benchmarków są dla Was ważne, to wcale się nie dziwię. Ale jeśli to nie cyferki są dla Was najważniejsze to zapewne dobrze wiecie, że to w zasadzie niewiele zmieni.
Wraz z każdym kolejnym rokiem wydajność układów mobilnych Qualcommu rośnie. Od kilkunastu do kilkudziesięciu procent w każdym aspekcie i jeśli zsumujemy te liczby, na przestrzeni ostatnich 3-4 lat mówimy o wzroście wydajności na poziomie kilkuset procent. Tylko czy faktycznie to widzimy?
Czytaj też: Oppo i OnePlus nigdzie się nie wybierają. Producent zaprzecza plotkom o wyjściu z Europy
W codziennym użytkowaniu flagowe smartfony sprzed 3-4 lat wcale nie odstają mocno od współczesnych. Różnica w szybkości działania będzie widoczna, ale nie będzie to rewolucyjny skok. Poprawę zaważymy na pewno w dosłownie kilku najbardziej wymagających grach, a co poza tym? Na pewno główną różnicą będzie działanie algorytmów odpowiedzialnych za przetwarzanie zdjęć i filmów, tylko czy to wszystko jest warte całej rewolucji towarzyszącej premierom flagowych układów mobilnych? Nie jestem co do tego przekonany.
Do 2025 roku Apple też zdąży pokazać nowe układy z serii Apple A i nawet jeśli w benchmarkach nie będą one wydajniejsze od Snapdragona 8 gen 4, to iPhone’y nadal będą działać nieporównywalnie lepiej. Podobnie jak aplikacje dostępne na iOS. Bo nie cyferki w teoretycznych testach odgrywają tu najważniejszą rolę, a optymalizacja i nie zanosi się, aby w tej kwestii coś się na Androidzie miało zmienić.