Odszukałem na kanale Spotify w serwisie YouTubie promocyjny klip z lutego 2021 roku, w którym występują wspólnie Billie Eilish i Finneas. Obydwoje artystów rozpływa się nad istotą dźwięku wysokiej jakości i tym, jak ważne to dla nich oraz potencjalnych odbiorców ich twórczości. Niebywale rozbawiły mnie dwa komentarze pod filmem, które zyskały najwięcej polubień i wskoczyły przez to najwyżej do domyślnego widoku.
Ewidentnie nie poszło zgodnie z planem, a jednym z winowajców całego zamieszania jest z pewnością Apple Music, który postanowił dać użytkownikom bezstratną jakość streamingu muzyki i to bez dodatkowych strat w ich portfelach. Taki sam zabieg wykonał dla swoich użytkowników Amazon. No i jak to przebić? Jak mawia moja ulubiona Joanna Kołaczkowska: “oka nie wyjmiesz”. W lutym minęły dwa lata od ogłoszenia Spotify Hi-Fi, a w temacie zapadła głucha cisza.
Dlaczego Spotify nadal nie ma Hi-Fi?
Co jakiś czas niesforni dziennikarze muszą ciągnąć za język. Tak stało się w trakcie wywiadu udzielonego niedawno serwisowi The Verge przez wiceprezesa Spotify. Gustav Söderström został przyciśnięty do ściany pytaniami o Spotify Hi-Fi i mam wrażenie, że pytający musiał wyczuć w pomieszczeniu silną obecność wijącego się piskorza.
Ogłosiliśmy to, ale potem branża z wielu powodów się zmieniła i musieliśmy się dostosować. Zamierzamy to zrobić, ale zrobimy to w sposób, który będzie miał sens zarówno dla nas, jak i dla naszych słuchaczy – odpowiedział dyplomatycznie Söderström, zapytany o zwłokę we wprowadzaniu trybu wysokiej jakości.
Dziennikarz poprosił o więcej szczegółów i doprecyzowanie zmian w branży mających wpływ na opóźnienie, ale wiceprezes Spotify nadal odpowiadał półsłówkami i ogólnikami: Chcemy to zrobić w sposób, który będzie dla nas opłacalny również z punktu widzenia kosztów. Nie wolno mi komentować naszych umów z wytwórniami ani tego, co zrobili inni gracze w branży, z oczywistych powodów.
Czytaj też: Uprasza się TikToka, żeby poszedł sobie z mojego Spotify. Miałem rację, przesiadając się na Apple Music
Jednego możemy być pewni: to nie są przeszkody natury technicznej. Według informacji The Verge, rozwiązanie jest gotowe od ponad roku. Cały katalog w bezstratnej jakości został już przygotowany, a dostęp do jakości Hi-Fi mają mieć rzekomo sami pracownicy Spotify. Wydaje się jednak jasne, że szwedzki gigant rynku streamingu audio nie zamierza iść w ślady Apple Music i oferować takiej atrakcji za darmo.
Pierwotnym zamiarem było zażądanie wyższej ceny za abonament z bezstratnym dźwiękiem (jak ma to miejsce chociażby na Tidalu). Tak się zapewne stanie, a bonusem w postaci wysokiej jakości i obsługą dźwięku przestrzennego mogą zostać objęte również audiobooki oraz podcasty. Pozostaje fundamentalne pytanie: kiedy?
Kiedyś to w końcu nastąpi, a póki co Spotify poczuło potrzebę dołączenia do trendu tiktokizacji internetu. Ciężka próba dla ludzi, którzy nie mogą już patrzeć na pionowe wideo oraz nieskończone scrollowanie, a w zamian chcieliby po prostu posłuchać muzyki w przyzwoitej jakości.