Zdaniem Elona Muska kierunek, który obiera Tesla, będzie w stanie zapewnić zieloną energię nie tylko cywilizacji w naszej obecnej formie, liczącej sobie przeszło 8 mld ludzi na Ziemi, ale także w przyszłości, gdy zapotrzebowanie na energię wzrośnie, a ludzi będzie więcej. Masterplan 3 jest piekielnie ambitny i nawet jeśli Elon Musk nie powiedział absolutnie nic, czego nie mówiliby wcześniej ekolodzy i przedstawiciele innych firm, tak ciekawie jest zobaczyć wyraźną „mapę” pokazującą, jak możemy wspólnie osiągnąć zieloną przyszłość.
Gdzie się podziała nowa Tesla?
Jak na firmę motoryzacyjną, podczas Investor Day o samochodach mówiono bardzo niewiele. Są one jedynie niewielkim elementem układanki w planie Tesli, wyrażonym liczbami jako 21% udziałów w planie eliminacji paliw kopalnych. Warto tu wspomnieć, że wielkim nieobecnym tego Investor Day był nowy model samochodu, prawdopodobnie Tesla Model 2, o którym dowiedzieliśmy się tylko kilku kluczowych informacji, bez żadnych konkretów:
- ma wykorzystać o 75% mniej węglika krzemu
- ma wykorzystywać akumulatory każdego dostępnego typu
- jego produkcja ma emitować o 50% mniejszy ślad węglowy
- koszt ma zmaleć o 1000 dol.
Nowy samochód ma być zaś produkowany w zapowiedzianej Gigafabryce Tesli w Meksyku. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że niższy koszt produkcji wyniknie nie tylko z redukcji materiałów i optymalizacji procesów produkcyjnych, ale też dostępu do tańszej siły roboczej…
Gigafactory Mexico ma być największą i najlepiej zoptymalizowaną fabryką firmy, i największą fabryką aut elektrycznych na świecie. Wartość fabryki ma przekraczać 5 mld dol., jednak w czasie prezentacji nie padły słowa, jaka konkretnie będzie jej wydajność. Aktualnie według słów przedstawicieli firmy na prezentacji Tesla jest w stanie produkować 2 mln samochodów rocznie. Dla porównania – największy producent aut na świecie, Toyota, produkuje 10 mln aut rocznie.
Tesla Masterplan 3 – zielona energia dla całej Planety
Wróćmy jednak do Masterplanu 3 i pamiętajmy przez cały czas, że Tesla jest spółką akcyjną, a co za tym idzie: ma prawny obowiązek zarabiać na swoich inwestorów.
Główne założenie Masterplanu 3 to skrajna redukcja, a w końcu też kompletna eliminacja paliw kopalnych. Dziś aż 80% energii pochodzi z tego źródła, a zaledwie 1/3 światowej energii generuje „użyteczną pracę i ciepło”, parafrazując prezentację. Pierwszy etap planu zakłada raptowny wzrost udziału zielonej energii, czyli ogromne inwestycje w farmy wiatrowe i solarne, a także w magazyny energii.
Magazyny energii są zdaniem firmy Elona Muska kluczowe, aby ta wizja przyszłości miała się ziścić. Globalnie potrzeba będzie magazynów o pojemności 240TWh i co ciekawe, firma wlicza w tę wartość zarówno stacjonarne magazyny, jak i samochody elektryczne. Energii do tych magazynów mają zaś dostarczać OZE o łącznej mocy 30TW. Jeśli zastanawiacie się, jak ogromne połacie terenu będą potrzebne, by sprostać tej wizji – według wyliczeń Tesli to mniej niż 0,2% powierzchni naszej Planety. Dla skali – produkcja żywności dla wszystkich mieszkańców Ziemi pochłania aktualnie blisko 40% jej powierzchni.
Według szacunków Tesli budowa takiej infrastruktury będzie relatywnie tania i relatywnie prosta. Ma ona sumarycznie kosztować ok. 10 tryllionów dol. w produkcji, a cały proces pochłonie „tylko” 10% równowartości światowego PKB za 2022 r.
Solary, elektryczne samochody i pompy ciepła. Takiej przyszłości chce dla nas Elon Musk
Masterplan 3 zakłada przede wszystkim trzy filary redukcji wykorzystania paliw kopalnych: wspomniane przejście na odnawialne źródła energii, ze szczególnym uwzględnieniem paneli słonecznych, przesiadkę na samochody elektryczne oraz przejście na pompy ciepła. W kolejnych etapach dojść ma poprawa jakości przesyłu i magazynowania energii oraz (fragmentarycznie) zielonego wodoru, zaś na samym końcu Tesla wspomina o zrównoważonych paliwach dla transportu powietrznego i morskiego, którego prawdopodobnie nigdy nie uda się w całości przestawić na zasilanie odnawialnymi źródłami energii.
Kiedy ma się ziścić wizja przyszłości według Elona Muska? Według szacunków Tesli osiągnięcie tego celu jest możliwe przed 2050 rokiem. I trzeba tu podkreślić, że te szacunki nie są w żadnym razie nowatorskie i odkrywcze: o tym samym ekolodzy mówią od lat, a mnóstwo punktów stycznych z Masterplanem Tesli znajdziemy nawet… w planie transformacji energetycznej Orlenu.
Trzeba jednak przyznać, że bardzo sprytnie to sobie wymyślili. Plan Tesli zakłada bowiem strategię „wszystkie ręce na pokład”. I jeśli któryś z elementów planu się nie powiedzie z tego czy innego powodu, Elon Musk będzie mógł powiedzieć: to nie nasza wina. My pokazaliśmy plan, inni się go nie trzymali.
A co ze zużyciem innych zasobów? Tu zaczyna robić się interesująco
„Im więcej szukamy, tym więcej znajdujemy” – padło ze sceny, odnosząc się do konieczności dalszego wydobywania pierwiastków, w tym metali ziem rzadkich. O ile Masterplan Tesli ma przynieść redukcję wydobycia oraz raptowny wzrost recyclingu, tak zapotrzebowanie na pewne pierwiastki – szczególnie Nikiel i Lit – nie zmaleje w istotnym stopniu. Tesla jednak bardzo optymistycznie zakłada, że zasoby tych pierwiastków nie tylko się nie skończą, ale wręcz… będzie ich przybywać, bo stale znajdowane są nowe, nieodkryte dotąd złoża, a też rośnie ilość pierwiastków pozyskiwanych wtórnie.
I wszystko pięknie, może na papierze jest w tym dużo racji, ale konieczność dalszej eksploracji Ziemi w poszukiwaniu nowych złóż oznacza jedno: dalsze niszczenie Planety i wyzysk biedniejszych nacji. To jest ta ciemna strona elektryfikacji, o której mało kto mówi, a o której w swoim artykule pisał ostatnio Jakub Zygmunt:
Tesla nie jest zbawcą świata. Tesla ma zarabiać i przedstawiła na to konkretny plan
Żeby było jasne: kierunek zmian obranych przez Teslę jest dobry, przynajmniej w niektórych obszarach. To ten sam kierunek, o którym naukowcy trąbią od lat i który obiera choćby Unia Europejska, nakładając coraz to bardziej restrykcyjne regulacje na firmy i obywateli, aby do 2050 roku osiągnąć z grubsza ten sam cel, do którego chce nas zaprowadzić Elon Musk.
Musimy jednak pamiętać, że Masterplan 3 nie bez powodu został pokazany podczas „Dnia Inwestora”, a nie np. „Dnia Ziemi”. Ekologia jest tu tylko środkiem do celu, jakim jest zarobek, a Tesla właśnie pokazała swoim inwestorom, że jeśli ci powierzą Muskowi swoje pieniądze, to mają niemal gwarantowany zysk.
Spójrzmy tylko, co zakłada plan Tesli:
- rozbudowę infrastruktury paneli słonecznych
- masowe powstawanie magazynów energii
- przesiadkę na auta elektryczne
- przesiadkę na pompy ciepła
- poszukiwanie nowych złóż metali ziem rzadkich
Tymczasem czym zajmuje się Tesla?
- produkuje panele słoneczne
- produkuje magazyny energii
- produkuje auta elektryczne
Nie zdziwię się, jeśli lada dzień Tesla lub jakaś jej firma-córka rozpocznie produkcję pomp ciepła, a Boring Company (ta firma Elona Muska, która próbuje nas przekonać, że wąski tunel dla samochodów jest lepszy niż metro) przebranżuje się na wydobycie rzadkich pierwiastków.
Tesla na naszych oczach zmienia swój wizerunek z firmy motoryzacyjnej na firmę energetyczną, dostarczającą kompleksowe rozwiązania, ze szczególnym uwzględnieniem rozległych sieci ładowania i magazynowania energii. Nie bez powodu słowa o konieczności inwestowania w magazyny energii padły ze sceny kilkukrotnie. Widać wyraźnie, że właśnie „powerbanki” będą fundamentem dalszego rozwoju i inwestycji Tesli. To żyła złota, bo mowa przecież zarówno o wielkich, przemysłowych magazynach, jak i przydomowych magazynach Powerwall, które firma już dziś ma w sprzedaży. A według Masterplanu niebawem każdy będzie potrzebował takiego magazynu.
Pozostaję więc lekko sceptyczny, jeśli chodzi o nomen-omen czyste intencje Tesli i Elona Muska. Z dwojga złego jednak lepiej dla nas wszystkich, żeby najbogatszy człowiek świata skupiał całe swoje wysiłki na transformacji energetycznej i wysłaniu ludzi na Marsa, niż na shitpostingu na Twitterze. Nawet jeśli „efektem ubocznym” tej transformacji ma być gwałtowne wzbogacenie się należących do niego firm.