Specyfikacja Xiaomi 13
- Obudowa: 152,8 x 71,5 x 7.98 mm, 189 gramów, aluminium, szkło Corning Gorilla Glass 5, IP68
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 (max. 3,2 GHz)
- Układ graficzny: Adreno 740
- Pamięć RAM: 8 GB
- Pamięć wewnętrzna: 256 GB (UFS 4.0)
- Ekran: 6,36 cala, AMOLED, 2400 x 1080 px (20:9), 120Hz, HDR10+, Dolby Vision
- System: Android 13 z MIUI Global 14
- Łączność: Dual SIM, eSIM, LTE, 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.3, USB-C, NFC, irDa
- Nawigacja: GPS, GLONASS, Galileo, BeiDou, QZSS
- Audio: głośniki stereo, Dolby Atmos
- Moduły dodatkowe: czytnik linii papilarnych, skaner twarzy
- Aparat główny: 50 Mpix (f/1.8, OiS) + 12 Mpix (f/2.2, 120°) + 10 Mpix (f/2.0, OiS) + podwójna dioda doświetlająca
- Aparat przedni: 32 Mpix (f/2.0)
- Akumulator: 4500 mAh
- Ładowanie: 67 W (przewodowe), 50 W (bezprzewodowe), 10 W (zwrotne)
- Wersje kolorystyczne: czarny, biały, zielony
- Cena w dniu premiery: 4799 zł
Czytaj też: Xiaomi 13 Pro kosztuje tyle, co topowy iPhone. W czym problem?
Nareszcie sensowny zestaw sprzedażowy!
W przeciwieństwie do testowanego niedawno Samsunga Galaxy S23, w przypadku Xiaomi 13 dostajemy naprawdę sensowny zestaw sprzedażowy. W białym, tekturowym pudełku znajdziemy bowiem 67 W ładowarkę, kabel USB-C, przeźroczyste etui, klucz do tacki na karty nanoSIM oraz folię, naklejoną bezpośrednio na ekran Xiaomi 13. Całkiem nieźle, jak na przedstawiciela flagowej serii w 2023 roku.
Smartfon kupimy oczywiście bez problemu w elektro-marketach i internetowych sklepach z elektroniką. Cena? 4799 zł za wersję 8/256 GB – jedyną dostępną na naszym rynku. To aż o 799 zł więcej, niż rok temu musieliśmy zapłacić za Xiaomi 12. Podwyżka o 17,55%, czyli mimo wszystko jest niższa, niż oficjalna inflacja za luty 2023 r., która wyniosła 18,4%.
Xiaomi 13 dostępne jest również w ofertach u wszystkich operatorów z tzw. wielkiej czwórki. To z pewnością pozytywnie wpłynie na dostępność telefonu na portalach aukcyjnych w przyszłości.
P.S. W tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, flagowce Xiaomi reklamuje nasza rodaczka – Iga Świątek. Sesja zdjęciowa stworzona na potrzeby Xiaomi 13 i Xiaomi 13 Pro jest w mojej ocenie najlepszą z tych do tej pory prezentowanych. Aż szkoda, że to jej ostatni rok współpracy z chińską marką.
Kompaktowy jak Galaxy S23? No nie do końca…
Jeśli szukasz kompaktowego „flagowca” to wybór jest prosty – Samsung Galaxy S23. Xiaomi 13 jest od niego zauważalnie większy i cięższy. Co oczywiście nie znaczy, że telefon źle leży w dłoni – wręcz przeciwnie. Komfort jest zachowany. Na obudowanie co prawda odciski palców są widoczne, ale po pierwsze – nie ma tragedii, a po drugie, na osłodę dostajemy wodo i pyło szczelność IP68. W mojej ocenie to dużo ważniejsze, zwłaszcza, że ani Xiaomi Mi 11, ani Xiaomi 12 nie mogły się nią pochwalić. Także w tej kwestii zmiana jak najbardziej na plus, zwłaszcza, że wodoszczelność przetestowałem nie tylko pod kranem, ale też w „innych” okolicznościach i naprawdę, telefon spisał się wzorowo J
Bardziej kontrowersyjną zmianą względem poprzedników jest sam design obudowy. Ta jest dużo mnie zaoblona i po prostu większa i cięższa niż w Xiaomi 12. Czy to źle? Kwestia gustu. Teraz mamy do czynienia ze swoistą „kanapką”, której pierwszym przedstawicielem był iPhone 4
Zmianą, już niestety na minus, jest jakość wykonania. Tzn. jakość spasowania elementów stoi na bardzo wysokim poziomie, ale mamy tu niestety downgrade w kwestii zastosowanego szkła. Zamiast Gorilla Glass Victus (Xiaomi 12) lub Gorilla Glass Victus 2 (Galaxy S23) dostajemy tu tylko szkło Gorilla Glass 5, które premierę miało w 2016 roku. No tego to się nie spodziewałem. Ramka na szczęście dalej jest metalowa, choć tym razem wykończona na wysoki połysk.
Smartfon dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, białej i zielonej. To zupełnie inne kolory niż w przypadku Xiaomi 12 – tam był szary, niebieski i fioletowy.
Ekran Xiaomi 13 nie zawodzi
Wyświetlacz został wykonany w technologii AMOLED, ma przekątną 6,36 cala, rozdzielczość 2400 x 1080 (proporcje 20:9), maksymalną częstotliwość odświeżania równą 120 Hz i wsparcie dla HDR10+ i Dolby Vision. Jest też całkowicie płaski, podobnie jak w Galaxy S23, co (zależnie od preferencji) może być wadą lub zaletą. Maksymalna jasność szczytowa wg producenta wynosi aż 1900 nitów.
Czy jest to ekran lepszy od tego z Galaxy S23? Moim zdaniem nie, ale różnica jest naprawdę niewielka. Mimo, iż w teorii Xiaomi 13 wygrywa pod kątem szczytowej jasności ekranu, jaką możemy uzyskać (1900 nitów vs 1750 nitów), to jest to czysta teoria. W praktyce, w mocnym słońcu ekran Galaxy S23 pozostaje trochę bardziej czytelny.
Niemniej jak przystało na matrycę AMOLED, mamy tu do czynienia z perfekcyjną czernią i kątami widzenia, idealnym kontrastem i nasyconymi barwami (choć nie aż tak, jak w smartfonach Samsunga).
W ustawieniach znajdziemy tryb ciemny dla menu, filtr światła niebieskiego, możliwość regulacji częstotliwości odświeżania (60 lub 120 Hz) oraz wyboru schematu i temperatury kolorów. Oczywiście jest również Always On Display.
Nadal gorący, ale już nie parzy. Kilka słów o wydajności Xiaomi 13
Za wydajność w Xiaomi 13 odpowiada procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 wraz z grafiką Adreno 740 i 8 GB pamięci RAM.
Jak wypada ten zestaw w testach syntetycznych? Świetnie – w Antutu wyraźnie lepiej, niż Galaxy S23, mimo iż nie ma podkręconego procesora do 3,36 GHz (jak flagowiec koreańskiego producenta). Wyniki prezentują się następująco:
- Antutu Benchmark 9.5.6 – 1 259 770 pkt
- 3D Mark (test Sling Shot Extreme) – Maxed Out!
- 3D Mark (test Wild Life Extreme) – 3725 pkt
A jak wygląda sprawa z nagrzewaniem się urządzenia podczas intensywnej pracy? Powiem tak – nie jest dobrze, ale i tak lepiej niż w przypadku Xiaomi 12. Tu telefon pod obciążeniem staje się co prawda gorący (zwłaszcza aluminiowa ramka), ale nie parzy jak poprzednik. Kończy też stress testy (bez restartu systemu) z wynikiem oscylującym wokół 78%, także wyraźnie lepszym niż w przypadku Galaxy S23. Także postęp jest, źle nie jest, ale braw jednak bym nie bił.
No dobrze, a jak sprawuje się telefon podczas codziennej pracy? Świetnie! System jest szalenie responsywny, a aplikacje uruchamiają się w mgnieniu oka. Gry oczywiście również nie sprawiają żadnego problemu Xiaomi 13 i tak będzie jeszcze zapewne przez lata.
Z 256 GB pamięci wewnętrznej do naszej dyspozycji pozostaje ok. 209 GB. Powinno wystarczyć, a w zasadzie musi – w tym modelu nie ma slotu na karty pamięci. Nic zaskakującego, ale jednak szkoda.
Android 13 z MIUI Global 14 idą jak burza
System działa tu bardzo szybko i stabilnie, a dodatkowo daje szerokie możliwości personalizacji. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić. No może poza jakością tłumaczenia interfejsu, w której o dziwo trafiają się literówki. Jest to widoczne w zaledwie kilku miejscach, ale jednak. Nie jest to nic znaczącego, ale mam nadzieję, że zostanie poprawione w następnych aktualizacjach.
Interfejs z nakładką MIUI Global 14 nie zmienił się zbytnio względem tego z MIUI Global 13 z Xiaomi 12. Nadal jest kolorowo i funkcjonalnie, ale system jest wręcz przeładowany aplikacjami firm zewnętrznych. Są też autorskie aplikacje do m.in. obsługi multimediów, ale to akurat dobrze, bo są naprawdę niezłe.
Port podczerwieni wiecznie żywy
W temacie wyposażenia przy okazji testu Galaxy S23 pisałem, że jest „na bogato” – w przypadku Xiaomi 13 nie mogło być inaczej. Ba, jest nawet lepiej. Mamy więc oczywiście obsługę sieci 5G – w 10 próbach w programie Speedtest, uzyskałem maksymalnie 165 Mb/s (pobieranie) i 58,3 Mb/s (wysyłanie danych). Wynik bardzo dobry, ale uzyskany praktycznie w samym centrum Warszawy. W domu (i nie tylko) możemy skorzystać również z Wi-Fi 7. Przez cały okres testów nie odnotowałem najmniejszych problemów ze stabilnością połączenia.
Xiaomi 13 jest Dual SIM-em, a ponadto obsługuje również standard eSIM. Możemy więc korzystać z trzech numerów telefonu na jednym urządzeniu. Z pozostałych modułów należy wymienić Bluetooth 5.3, USB-C, NFC oraz port podczerwieni. Xiaomi konsekwentnie dodaje go do swoich smartfonów i bardzo dobrze. Niby przestarzała technologia, ale jednak dzięki aplikacji Mi Pilot nie musimy szukać po domu pilotów do dekodera czy telewizora. Wszystkie piloty „pod ręką” w jednym smartfonie. Niezmiennie przydatne rozwiązanie.
Bardzo ważną dla mnie funkcją, zasługującą na oddzielny akapit, jest pomiar pulsu przez przyłożenie palca w odpowiednie miejsce na ekranie. Szkoda, że funkcja jest ukryta w ustawieniach dodatkowych i nie ma do niej skrótu na pulpicie. Pomiar może nie jest szalenie dokładny, ale daje mniej więcej obraz tego co się dzieje. A dla osób z chorobami serca może być to bardzo istotne, jeśli akurat nie korzystają ze smartwatcha na co dzień.
Jeśli chodzi o moduły nawigacyjne, to telefon został wyposażony we wszystko, co jest potrzebne, czyli GPS, GLONASS, Galileo, BeiDou oraz QZSS. Jest też wbudowany kompas. Podczas użytkowania zasięg traciłem tylko w długich tunelach lub w podziemnych parkingach pod galeriami handlowymi. Standard. Poza tym – nie mam uwag.
Na koniec zostawiłem kwestię zabezpieczeń biometrycznych. Tu narzekać absolutnie nie powinniśmy. Zarówno czytnik linii papilarnych (umieszczony pod ekranem), jak i skaner twarzy działają bardzo szybko i precyzyjnie. Konieczność przyłożenia palca drugi raz do czytnika zdarza się rzadko, a w dodatku czytnik jest cały czas aktywny.
No dobrze, a jest coś czego Xiaomi 13 nie ma? Poza wspomnianym już brakiem slotu na karty pamięci, nie ma również radia FM i diody powiadomień. Nie są to jednak braki ani zaskakujące, ani znaczące.
Jakość dźwięku nie zawodzi
Wbudowane głośniki stereo nie są już sygnowane marką Harman/Kardon jak w ubiegłych latach, ale i tak grają całkiem dobrze – dźwięk jest przestrzenny, donośny i nawet bas jest słyszalny. Na najwyższych poziomach głośności zniekształcenia są bardzo słabo słyszalne, także jest naprawdę dobrze.
Po podłączeniu słuchawek pod złącze USB-C lub poprzez Bluetooth jakość dźwięku również nie powinna nas zawieść. No chyba, że mamy słabe słuchawki. Niestety, złącza miniJack w Xiaomi 13 nie znajdziemy.
System Dolby Atmos może działać tu zarówno w przypadku odtwarzania dźwięku na słuchawkach, jak i głośnikach stereo. Został on zaimplementowany całkiem dobrze – jego włączenie sprawia, że dźwięk jest bardziej przestrzenny i milszy dla ucha. Polecam zostawić go w domyślnym trybie dynamicznym, wtedy rezultaty są najlepsze. W ustawieniach znajdziemy również manualny equalizer.
Kto zabrał świetny aparat do makro?
Moduł aparatu głównego (sygnowanego logiem Leica) składa się z trzech aparatów:
- Podstawowego – 50 Mpix (f/1.8, OiS)
- Szerokokątnego – 12 Mpix (f/2.2, 120°)
- Teleobiektywu – 10 Mpix (f/2.0, OiS)
Wspiera je podwójna, całkiem skuteczna dioda doświetlająca. Czego brakuje? Oczywiście świetnego aparatu do zdjęć makro, obecnego zarówno w Xiaomi Mi 11, jak i Xiaomi 12. No nie mogę tego przeboleć. Na osłodę dostajemy teleobiektyw z 3,2 krotnym zoomem, którego w poprzednikach nie było.
A jak wypada jakość zdjęć? Za dnia oczywiście bardzo dobrze – szczegółów jest bardzo dużo, barwy są oddane całkiem naturalnie, a rozpiętość tonalna stoi na wysokim poziomie. Co ważne – różnice w jasności, barwach i kontraście są bardzo małe przy porównaniu zdjęć z aparatu podstawowego i szerokokątnego.
A jak wypadają zdjęcia z Xiaomi 13 zestawione z tymi z Galaxy S23? Już trochę gorzej. Jeśli chodzi o szczegóły, to jest porównywalnie, ale zdjęcia z Galaxy S23 mają bardziej nasycone barwy i są po prostu mniej „szaro bure”, co bardzo dobrze oddają poniższe zdjęcia Pałacu Kultury w Warszawie. Do tego przy maksymalnym, 30 krotnym cyfrowym zoomie zdjęcia uzyskane z S23 są po prostu jaśniejsze.
Zdjęcia nocne wychodzą całkiem nieźle… ale jednak liczyłem na trochę więcej szczegółów i trochę mniej szumów. Niemniej absolutnie nie jest źle. Niestety, z uwagi na „umiarkowaną” pogodę w czasie testów, nie udało mi się przetestować trybu dedykowanemu zdjęciom księżyca, a szkoda.
A jak nocne zdjęcia z Xiaomi 13 mają się do tych z Galaxy S23? Ano mają więcej szczegółów w obiektach z punktowo mocnym światłem. Np. w rozświetlonych oknach w ciemnym budynku. Zdjęcia z S23 wygrywają jednak wyższą jasnością, bardziej nasyconymi barwami i niższymi szumami, a konkretniej zapewne lepszym systemem odszumiania. W całkowitych ciemnościach bardziej „naturalnie” wypadają jednak zdjęcia z telefonu chińskiej firmy. Oczywiście nie do końca, ale jednak bardziej. Przynajmniej w porównaniu z tym co rzeczywiście widziało ludzkie oko. Wszystkie zdjęcia prezentowane poniżej zostały wykonane z użyciem trybu nocnego.
Zdjęcia makro najlepiej robić… teleobiektywem. Tak. Wtedy prezentują się naprawdę dobrze, choć do fenomenalnych efektów z Xiaomi 12 niestety daleko…
Co ciekawe, tryb portretowy wymusza robienie zdjęć teleobiektywem. Tak – serio. Niestety, nie jest to wygodne – za każdym razem trzeba się mocno oddalać od fotografowanego obiektu, choć z drugiej strony przybliża to Xiaomi 13 do “prawdziwych” aparatów, gdzie portrety wykonuje się właśnie dłuższą ogniskową, aby uzyskać bardziej naturalne proporcje.
Przedni aparat do selfie to 32 Mpix matryca z optyką o jasności f/2.0. Jakość zdjęć oceniam bardzo dobrze – szczegółów jest dużo, a rozmycie za fotografowaną osobą w trybie portretowym jest wykonane nienagannie. Jest również możliwość wykonania selfie w trybie panoramicznym, ale to raczej tylko ciekawostka.
Filmy możemy kręcić maksymalnie w 8K przy 24 kl/s (czyli w 6 kl/s mniej, niż w przypadku Galaxy S23), ale tutaj również lepiej skierować się w stronę 4K przy 60 kl/s, bo wtedy możemy korzystać ze wszystkich obiektywów, a nie tylko z tego podstawowego. Do jakości nagrań nie mam uwag – są szczegółowe i dobrze stabilizowane.
Szybkie ładowanie i uwaga – ładowarka w zestawie
Ładowarka w zestawie to coraz częściej rarytas wśród flagowych smartfonów. Wystarczy wspomnieć tu Samsunga, Sony czy Apple. Xiaomi na szczęście nie idzie tą drogą (póki co) i w zestawie sprzedażowym znajdziemy szybką, 67 W ładowarkę. Czasy ładowania 4500 mAh akumulatora przy jej użyciu prezentują się następująco:
- w 15 min – 51%
- w 25 min – 76%
- w 35 min – 95%
- w 40 min – 100%
Jak widać, ładowanie jest całkiem szybkie. Do rekordowych osiągów daleko, ale akumulator ładuje się dużo szybciej niż ten w Galaxy S23, który możemy ładować z maksymalną mocą równą zaledwie 25 W. Ponadto akumulator w Xiaomi 13 jest też o 600 mAh pojemniejszy. Czy to oznacza, że czas pracy na jednym ładowaniu wypada dużo lepiej? No nie. Niestety, wypada nawet gorzej. Pod dużym obciążeniem, np. podczas grania procenty naładowania akumulatora dosłownie lecą na łeb na szyję. Jeden dzień w miarę intensywnej pracy (ale bez grania w gry) to wszystko, co udało mi się osiągnąć.
Czy za 4799 zł lepiej kupić Xiaomi 13, czy jednak postawić np. na Samsunga Galaxy S23?
W tym teście cały czas przewijało się porównywanie z Galaxy S23, ale nie sposób nie odnosić się do tego modelu, skoro wyszedł na rynek w tym samym czasie i za tą samą cenę.
Przechodząc do meritum – jeśli macie do wydania na smartfon 5 tysięcy złotych, nie jesteście fanami jednej marki i naprawdę nie szkoda wam wydać tyle pieniędzy na telefon, to minimalnie lepszym wyborem będzie Xiaomi 13. Choć oczywiście wszystko zależy od indywidualnych preferencji i tego, na czym nam bardziej zależy. Miłośnicy kompaktowych flagowców z pewnością sięgną chętniej po Galaxy S23, natomiast fani trochę większych smartfonów i szybkiego ładowania – po Xiaomi 13.
Tak czy siak ja zakup Xiaomi 13 mogę z czystym sumieniem polecić prawie wszystkim – to naprawdę świetny smartfon. Prawie, bo osoby oczekujące długiego czasu pracy na jednym ładowaniu i fenomenalnego aparatu do zdjęć makro znanego z Xiaomi 12, mogą czuć się rozczarowane. Wtedy jednak sugeruję… po prostu kupić Xiaomi 12, który jest nadal dostępny na rynku, w dużo bardziej przystępnej cenie 3399 zł za wersję 8/256 GB.