Nowy dron bojowy Turcji wygląda jak UFO. Bayraktar TB2 to przy nim zabawka

Turcja kreuje się na ważne państwo w zakresie wojskowych maszyn latających, czego najnowszym przykładem jest nie tylko rodzimy myśliwiec TF-X piątej generacji, ale też nowy dron bojowy ANKA-3.
Satelitarne zdjęcie B-2 Spirit w locie
Satelitarne zdjęcie B-2 Spirit w locie

Dron bojowy ANKA-3 to najnowszy bezzałogowiec Turcji. Jest niczym dziecko bombowca B-2

Patrząc na drona ANKA-3 podczas lotu, będzie można zapewne odnieść dokładnie to samo wrażenie, jak przy patrzeniu na bombowiec B-2 Spirit (widoczny powyżej na zdjęciu satelitarnym). Oba sprzęty wyglądają bowiem, jak idealne przykłady pozaziemskich UFO, które po prostu nie mogą latać bez wykorzystywania technologii obcych. Przynajmniej dla tych, dla których samolot musi mieć przynajmniej wielkie skrzydła. Wszystko przez projekt obejmujący konstrukcję w formie latającego skrzydła, w której to samolot nie ma wyraźnego podziału na kadłub, ogon oraz skrzydła właśnie, co wiąże się z wieloma zaletami, ale też kilkoma wadami.

Czytaj też: Amerykańskie myśliwce F-35 będą jeszcze bardziej zabójcze. Wystarczy tylko odkręcić kurek z kasą

Pomijam już to, że ANKA-3 wygląda jak dziecko B-2 Spirit, czy znacznie nowszego B-21 Raider, bo przy projektach tego typu niemożliwe jest po prostu odejście od nawiązywania do tych amerykańskich bombowców. Nie można jednak powiedzieć, że ANKA-3 jest ich zminiaturyzowanym tworem, bo ten latający bezzałogowiec ma znacznie więcej wspólnego z rosyjskim “Hunterem”, czyli Suchoj S-70 Okhotnik-B, chińskim Hongdu GJ-11 czy amerykańskim X-47B Pegasus firmy Northrop Grumman. Ogólny wygląd to jednak nie wszystko, bo znacznie ważniejsze jest to, co każdy dron z tej czwórki ma do powiedzenia w kwestii zaplecza technologicznego, napędowego oraz samego uzbrojenia.

Bojowy rosyjski dron Hunter, S-70 Okhotnik UCAV, rosjski UCAV, S-70 Okhotnik, Sukhoi S-70 Okhotnik
Suchoj S-70 Okhotnik-B

Czytaj też: Japonia pokazała nowy pocisk. Ten niszczyciel okrętów nie da wrogom szans na reakcję

W przypadku tureckiego ANKA-3 mowa o bojowym dronie, który jest przeznaczony do przeprowadzania misji uderzeniowych, rozpoznawczych oraz wojny elektronicznej w ukryciu, dzięki wykorzystywaniu projektu stealth. Za napędzenie tego UCAV odpowiada silnik odrzutowy, a za możliwość jego uzbrojenia zarówno zewnętrzne pylony, jak i wewnętrzne komórki, które mogą przenosić różne rodzaje broni i czujników, a w tym rakiety przeciwradiacyjne do niszczenia systemów obrony powietrznej przeciwnika. Jego maksymalna masa startowa wynosi siedem ton, a wedle planów tureckich firm ten dron wykona swój pierwszy lot w drugim kwartale 2023 roku.

To wszystko sprawia, że ANKA-3 jest oficjalnie jednym z najnowszych i najbardziej zaawansowanych dronów opracowanych przez Turcję. Znając kulisy tego, co dzieje się od ponad roku za naszą wschodnią granicą, nie sposób nie dostrzec ogromnego potencjału w takim połączeniu możliwości, które sprawdziłyby się idealnie przede wszystkim w odbijaniu utraconych ziem z chronionymi przyczółkami, czyli w ataku, gdzie kilka dronów ANKA-3 mogłoby utorować drogę dla lotnictwa swoimi pociskami do zwalczania radarów, a następnie zrzucić na najważniejsze sprzęty wroga różnego rodzaju pociski kierowane pokroju tych wykorzystywanych przez Bayraktary TB2, czyli MAM-C oraz MAM-L.

Czytaj też: Trwają prace nad tajemniczym samolotem. Czy Darkstar istnieje napra

W ogólnym rozrachunku bojowy dron ANKA-3 jest częścią ambitnego planu Turcji co do rozwoju lokalnie produkowanego zaawansowanego ekosystemu walki powietrznej, który obejmuje również wspomniany na początku myśliwiec TF-X, mający dorównywać m.in. amerykańskiemu F-35. Będzie też ważnym elementem eksportowym. Zwłaszcza po tym, jak Turcja w ostatnich latach stała się jednym z czołowych światowych twórców i producentów dronów rozpoznawczych i bojowych, co podkreśla fakt, że o dronach Bayraktar TB2, będących wręcz dziecinnymi zabawkami na tle ANKA-3 i jego potencjalnych możliwości, słyszał zapewne już każdy.