Do wykrycia przytoczonej struktury doprowadziły badania z wykorzystaniem fal sejsmicznych. Takowe przemieszczają się przez jądro Ziemi i odbijają w różne strony, dostarczając przy okazji informacji na temat budowy i składu rdzenia. Wnioski wyciągnięte w tej sprawie zaprezentowano na łamach Nature Communications.
Czytaj też: Potężna eksplozja na Słońcu. Jakim cudem nikt tego nie zauważył?
Naukowcy skupili się na trzęsieniach ziemi o sile co najmniej 6 stopni w skali Richtera. Łącznie wzięli pod uwagę około 200 takich zjawisk, przy czym 16 wywołało fale sejsmiczne, które wielokrotnie odbijały się od wewnętrznego jądra. I to te sygnały stanowiły podstawę przeprowadzonych badań.
Dlaczego powinno nas to w ogóle interesować? Choćby ze względu na fakt, iż centralna część naszej planety odpowiada za generowanie pola magnetycznego. Dzięki niemu Ziemia jest chroniona przed promieniowaniem pochodzącym ze Słońca. Gdyby nie odpowiednio silny magnetyzm, uszkodzeniu uległaby też tutejsza atmosfera, przez co Błękitna Planeta prawdopodobnie podzieliłaby losy Czerwonej.
Ziemia jest chroniona przed cząsteczkami emitowanymi ze Słońca dzięki obecności pola magnetycznego
Jądro Ziemi ma około 6600 kilometrów średnicy i składa się z dwóch głównych części. Pierwsza obejmuje płynne jądro zewnętrzne, a druga – stałe jądro wewnętrzne. Kiedy upłynnione żelazo krąży na zewnątrz, część materiału ochładza się i krystalizuje, tworząc stały rdzeń. Dzięki tego typu interakcjom powstaje pole magnetyczne Ziemi.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie rozpoczęły się wspomniane oddziaływania, a w myśl części hipotez nastąpiło to zaledwie 565 milionów lat temu. Poza tym, jest wysoce prawdopodobne, że bieguny magnetyczne naszej planety co jakiś czas się odwracają, okresowo osłabiając pole magnetyczne. W odległej przyszłości zapewne dojdzie natomiast do całkowitego “wyłączenia” ziemskiego pola magnetycznego.
Czytaj też: Poznajcie najdroższy metal na Ziemi. To wcale nie złoto
Już ponad 20 lat temu naukowcy zwrócili uwagę na nietypowe zachowanie fal sejsmicznych głęboko pod powierzchnią. Dowody zebrane w czasie ostatnich badań potwierdzają, że całe to geologiczne zamieszanie może wynikać z obecności dodatkowych struktur w obrębie rdzenia. Te mogłyby być swego rodzaju pamiątkami pod wczesnych etapach formowania jądra naszej planety.
Obszar ten miałby mieć około 600 kilometrów średnicy. Nie wiadomo niestety, z czego wynika spowolnienie rozchodzących się tam fal. Być może jest to związane ze strukturą kryształów żelaza bądź odmiennym ustawieniem kryształów spowodowanym bliżej nieokreślonymi wydarzeniami z przeszłości. Jak widać, poznawanie naszej własnej planety nie należy do łatwych zadań. Jak wiele niespodzianek może więc czekać na naukowców zajmujących się badaniem innych obiektów?