Najnowsza aktualizacja firmware’u poprawiła jakość dźwięku AirPodsów. Co knuje Apple?
Najnowsze oprogramowanie sprzętowe (firmware) o oznaczeniu 5E133 trafiło do słuchawek AirPods Pro, AirPods Max, AirPods Pro 2, AirPods 2 oraz AirPods 3, żegnając firmware 5B58 lub 5B59. Aktualizacja jest standardowa, mogła zajść u użytkowników automatycznie podczas procesu ładowania, a jedyne, czego wymaga, to kompatybilnych słuchawek oraz sprzętu z systemem iOS w wersji 16. Apple nie informował jednak o zmianach, które firmware 5E133 wprowadził i dopiero testerzy zwrócili na nie uwagę.
Czytaj też: Czy Twój samochód obsługuje Apple CarPlay? Jest prosty sposób, aby to sprawdzić
Właściciele AirPods Pro 2 zaczęli zgłaszać, że aktualizacja przełożyła się nie tylko na szybsze zestawianie połączenia, które zresztą stało się bardziej stabilne, ale też wydajniejsze ANC, a przede wszystkim wyższą jakość dźwięku. Mowa nie o marginalnej różnicy, którą usłyszą tylko audiofile, a różnicy tak znaczącej, że aż dziwne wydaje się, że Apple postanowił nie chwalić się swoim osiągnięciem w ramach jakiegoś medialnego ogłoszenia lub przynajmniej wyszczególnienia zmian w opisie aktualizacji. Użytkownicy musieli sami dokopać się do tych ulepszeń, więc można tylko zastanawiać się, co takiego szykuje Apple na tegoroczną konferencję WWDC, że ledwie kilka tygodni przed imprezą firma po cichu wprowadza tak duże zmiany?
Czytaj też: “To będzie game-changer!”. Gogle od Apple’a zmieniły się z niewypału w rewolucję
Wygląda to tak, jakby Apple stawiał aktualnie podwaliny pod znaczące nowości, które bezpośrednio wpłyną na praktycznie wszystkie słuchawki firmy i to w tak wielkim stopniu, że zmiany odczuje tak naprawdę każdy. Bawiąc się w spekulacje, można dojść do wniosku, że nadszedł już najwyższy czas, żeby Apple w 2023 roku, a więc kilka lat po podbiciu świata swoimi AirPodsami, wreszcie stanął na wysokości zadania i stworzył nowy kodek lub przynajmniej ulepszył wykorzystywany od dawna kodek AAC.
Czytaj też: Gdyby telefon trzymał tyle na jednym ładowaniu, wyrzuciłbyś go do śmieci. Co innego gogle Apple’a
Jak na producenta oferującego usługę strumieniowania audio w formacie bezstratnym, stosowany przez urządzenia kodek AAC wypada bardzo blado na tle konkurencji, która opracowała kodeki będące całe lata świetlne przed nim. Przykładowo taki LDAC opracowany przez Sony gwarantuje bitrate od 330 do 990 kb/s, podczas gdy AAC zamyka się w zakresie 256-320 kb/s. Nie wygląda to najlepiej, dlatego właśnie można dopatrywać się w opisanych wyżej zmianach podwalin pod prezentację nowego standardu transmisji audio. Czas pokaże, czy się myliłem.