Hey Siri! A może: „Bye, Siri”? Co dalej z asystentką głową Apple’a?
Gigant z Cupertino nie jest znany z podejmowania szybkich decyzji. Dobrze wiemy, jak to u niego jest ze wszelkimi większymi zmianami – muszą być one odpowiednio przemyślane, projekty dopracowane i dopiero wtedy firma zaczyna wdrażać nowe rozwiązania. Z jednej strony to dobrze, bo klienci dostają jakościowe produkty, ale z drugiej – pod pewnymi względami Apple bywa mocno opóźniony względem konkurencji. Świetnym przykładem jest obecnie asystentka głosowa Siri, bo o ile Google i Amazon już zaczęli robić coś ze swoimi asystentami, o tyle Apple nadal się ociąga.
Nowy raport The Information skupia się w dużej mierze na chaosie, jaki panuje wewnątrz firmy, a dokładniej w zespołach odpowiedzialnych za Siri i sztuczną inteligencję. Pracownicy są zgodni – Apple sam dusi się swoim brakiem ambicji i dysfunkcją organizacyjną, pozostają w tyle za takimi konkurentami, jak OpenAI, Microsoft i Google. Raport opiera się ponoć na „wywiadach z ponad trzydziestoma byłymi pracownikami Apple’a, którzy pracowali w grupach zajmujących się sztuczną inteligencją i uczeniem maszynowym”. Wedle ich słów, seria niefortunnych zdarzeń i zwolnień doprowadziła do tego, że obecnie pracownicy mocno kwestionują przyszłość.
Pod koniec 2022 roku trzech istotnych inżynierów Apple’a zajmujących się wdrażaniem SI przeszło do Google’a uważając, że gigant z Mountain View zapewni im lepsze środowisko do pracy nad modelami wielojęzycznymi lub LLM, które umożliwiają inteligentnym chatbotom udzielanie użytkownikom odpowiedzi na pytania przypominające ludzkie. Ich odejście było ciosem dla zespołu i wprowadziło chaos, który z czasem zaowocował problemami organizacyjnymi i brakiem motywacji pozostałych pracowników. Odbiło się to oczywiście na Siri, choć za brak odpowiedniego rozwoju asystentki głosowej nie można w tym wypadku winić tylko pracowników.
Raport wskazuje bowiem, że wina leży przede wszystkim po stronie Apple’a, który niechętnie patrzy na duże modele językowe, bo te wymagałyby przetwarzania zapytań w chmurze. Firma spędziła natomiast lata, by przenieść większość funkcji Siri na urządzenia i z jednej strony to dobrze, bo dzięki temu użytkownicy dostają o wiele więcej prywatności, ale z drugiej – teraz uniemożliwia to jakikolwiek realny rozwój w stronę, w którą zmierzają inni giganci.
Apple podobno chce również uniknąć kompromitacji, pokroju tej, którą zaliczył Bard od Google’a – zapytany o odkrycia dokonane przy pomocy teleskopu Jamesa Webba odpowiedział, że wspomniany teleskop po raz pierwszy w historii wykonał zdjęcie planety spoza Układu Słonecznego, co oczywiście było nieprawdą. Gigant z Cupertino nie chce więc zostać postawiony w złym świetle, gdyby i Siri zrobiła podobną gafę.
Czytaj też: Bard od Google trafił do ludzi. ChatGPT zostanie zdetronizowany?
Zespoły zajmujące się ulepszaniem asystentki głosowej wciąż natrafiają na mur nie do przeskoczenia. Apple wyraźnie nie chce zmian lub się ich boi. A może jedno i drugie, trudno orzec. Wiadomo jednak, że w obecnej formie Siri nie ma przyszłości i obecnie ważą się jej losy, bo w obliczu postępu, jaki właśnie się dokonuje, konieczny jest krok w nieznane. Tylko czy Apple się odważy?