Temat autonomicznych pojazdów w przestrzeni publicznej pojawia się i znika. Przede wszystkim słyszymy o nim w kontekście samochodów osobowych. W Stanach Zjednoczonych trwa batalia między Mercedesem a Teslą o to, który z producentów jako pierwszy dostarczy w pełni autonomiczny pojazd. Obecnie to Mercedes jako pierwszy uzyskał poziom 3 na skali 0-5 w autonomii pojazdów. Oznacza to, że samochód samodzielnie obsługuje wszystkie aspekty jazdy, ale niezbędna jest obecność oraz gotowość kierowcy.
Czytaj też: Tesla zbliża się do trzeciego poziomu autonomii. Do przełomu jeszcze trochę brakuje
W przypadku busów mamy do czynienia z nieco szybszym rozwojem. Miasta z całego świata eksperymentują z kompaktowymi pojazdami, które osiągają poziom 4 w skali autonomii pojazdów. Oznacza to, że pojazd potrafi zainterweniować w obliczu zdarzenia drogowego bez potrzeby angażowania kierowcy. Ten nadal może przejąć kontrolę nad kierownicą. Pojazdy tego typu buduje między innymi Navya – pierwszy producent z licencją na busy z 4. poziomem autonomii jazdy.
Taki pojazd ma wiele ograniczeń. Największe stanowią rozmiar oraz prędkość. Przede wszystkim mówimy tu o minibusach poruszających się po centrach miast oraz ściśle wytyczonych przestrzeniach, jak chociażby Cmentarz Łostowicki w Gdańsku, po którym bus bez kierowcy przemieszczał się w 2021 roku. Najczęściej nie przekraczają one 25 kilometrów na godzinę. Rozwiązanie, jakie niebawem trafi na szkockie drogi, jest bliższe tradycyjnym autobusom, zarówno pod względem rozmiaru, jak i możliwości.
Autonomiczne pojazdy Stagecoach przejadą przez Szkocję
BBC poinformowało o planach przedsiębiorstwa transportowego Stagecoach, które działa nie tylko w Szkocji, ale i Wielkiej Brytanii czy Kanadzie. Od 15 maja 2023 roku zostanie uruchomiony Project CAVForth. W ofercie przewoźnika pojawi się 5 autonomicznych busów. To niewielka część ponad 8300 pojazdów w całej Wielkiej Brytanii, ale dobre i tyle. Stagecoach szacuje, że pojazdami prowadzonymi przez oprogramowanie przewiezie około 10000 tysięcy pasażerów każdego tygodnia.
Pokonany dystans nie będzie należał do najdłuższych. Podróżni z pomocą autonomicznych busów przejadą trasą Ferrytoll Park and Ride w Fife a stacją Edinburgh Park. To około 23 kilometry, z czego część dystansu zostanie pokonana przez 2,5-kilometrowy most Forth Road.
Do przejazdu zostaną wykorzystane jednopoziomowe busy Alexander Dennis Enviro200AV. To pojazdy całkowicie elektroniczne. Ich prędkość będzie o wiele bardziej okazała niż w przypadku miejskich minibusów, w końcu będą musiały przejechać przez drogę szybkiego ruchu A9000. Maksymalna prędkość, z jaką będą poruszały się pojazdy wyniesie 80 kilometrów na godzinę. W każdym pojeździe znajdzie się dwuosobowa obsługa – kierowca bezpieczeństwa oraz kapitan busa, pomagający przy zakupie i sprawdzaniu biletów.
Autonomiczne pojazdy na trasach długodystansowych? To mogłoby zmienić rynek
Po raz pierwszy flota pełnowymiarowych autobusów międzymiastowych będzie składała się z autonomicznych pojazdów. I choć do pełnoprawnych wycieczkowców obsługiwanych w 100% przez sensory i oprogramowanie daleka droga, to wydaje się, że warto ją przebyć.
Jak donosi Auto Świat, tylko w Polsce brakuje około 50 tysięcy kierowców autobusów. Nie wynika to z warunków rynkowych. Kierowcy autokarów potrafią zarabiać 7-8 tysięcy złotych netto. Żadne pieniądze nie mogą zrekompensować pewnych wyrzeczeń. Czynny kierowca wyjeżdża z domu na 3-4 dni, a w dodatku musi być dyspozycyjny w weekendy oraz święta. Wśród młodych osób niewiele posiada prawo jazdy kategorii D. Kierowcy często przekraczają wiek emerytalny, a to rodzi ryzyko wypadków wynikających z większego zmęczenia.
Autonomiczne busy na trasach krajowych czy międzynarodowych z pewnością nie są czymś nieosiągalnym. Unia Europejska wylicza, że 95% wypadków wynika z ludzkiego błędu, stąd też widzi w autonomicznych pojazdach szansę na wyeliminowanie tego czynnika. Przed wejściem takich pojazdów do szerokiej produkcji stoi jednak szereg wyzwań. Oprócz kwestii bezpieczeństwa drogowego czy odpowiedzialności za wypadki należy rozwiązać dylematy moralne dotyczące tego, jak pojazd ma zachować się w obliczu zagrożenia.
Czytaj też: Zła pogoda oślepia autonomiczne samochody. Trzeba to zmienić, nim wyjadą na polskie drogi
Unia Europejska szacuje, że w przypadku samochodów osobowych konstrukcje o poziomie autonomii 3 oraz 4 (z asystą kierowcy) trafią na rynek w tej dekadzie. Pojazdy całkowicie zautomatyzowane powinny trafić na drogi po 2030 roku. Kraje Unii Europejskiej oraz Norwegia, Szwajcaria i Wielka Brytania nawiązały kontakt z Komisją Europejską, by stworzyć ramy prawne dla transgranicznego ruchu pojazdów autonomicznych. Pierwsze testy będą odbywały się na drogach między niemieckim landem Saara, a francuską Lotaryngią.