Benzynowe silniki można uratować? Toyota chce to zrobić, opracowując niskoemisyjne paliwo
Aktualnie ludzkość wykorzystuje niskoemisyjne paliwa, ale głównie w przemyśle, przez co w motoryzacji takie paliwa stanowią nadal ledwie krople w morzu, służąc jedynie jako domieszki do benzyny i oleju napędowego. Nieważne, czy to biodiesel, bioetanol, R-CNG, bio-LNG czy tym bardziej zrównoważone paliwo lotnicze – ich powszechne użycie w motoryzacji nadal jest odległe. Wiąże się to z wieloma czynnikami, wśród których nie brakuje zarówno kwestii konstrukcji silnika, jak i samej ceny (paliwa o niższej emisji są droższe), ale ta kiedyś będzie musiała spaść, a producenci silników mogą zostać zmuszeni do przeróbek komór spalania, aby ratować tradycyjne silniki spalinowe.
Czytaj też: Samochód elektryczny może być tani jak barszcz. Wystarczy, że złożysz go samodzielnie
Umożliwienie wlewania do baku stuprocentowego biopaliwa może być kwestią następnych kilkunastu lat, w których to świat zweryfikuje, czy plan wycofania ze sprzedaży spalinowych samochodów rzeczywiście wypali. Jeśli europejskie sieci energetyczne nie będą w stanie sprostać rosnącemu wyzwaniu, a producenci nie obniżą ceny elektrycznych samochodów i nie zadbają o porzucenie drogich materiałów w układzie napędowym lub ich recykling, będziemy zapewne ratować się niskoemisyjnymi paliwami do silników benzynowych. Tak przynajmniej chcą m.in. Toyota i Exxon Mobil, a więc firmy, które aktualnie współpracują ze sobą w celu opracowania i przetestowania niskoemisyjnych paliw do silników benzynowych.
Czytaj też: Ile kosztuje e-paliwo? Ta technologia utrzyma auta spalinowe przy życiu po 2035 roku
Paliwa te są produkowane z mieszanki biomasy i etanolu, a w ogólnym rozrachunku mogą zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych nawet o 75 procent w porównaniu do zwykłej benzyny. Co jednak najważniejsze, te mają być kompatybilne z pojazdami Toyoty i tym samym zapewniać alternatywę dla pojazdów elektrycznych. Nic więc dziwnego, że obie firmy opowiadają się również za zmianą polityki, która nagradzałaby produkcję paliw niskoemisyjnych i na dodatek uwzględniała emisje nie tylko użytkowania, ale całego cyklu życia pojazdów elektrycznych. Są zresztą pewne swojego sukcesu, bo mają za sobą historię badań nad alternatywnymi paliwami we wcześniejszych próbach dążenia do obniżenia emisji w transporcie.
Czytaj też: Test Ford Mustang Mach-E GT – wady i zalety elektrycznego rumaka
W ogólnym rozrachunku nawet jeśli wspomnianemu duetowi nie uda się utrzymać benzynowych silników w nowych samochodach osobowych przy życiu, to na takim paliwie i tak może skorzystać przemysł. Zastosowanie silników spalinowych w motoryzacji to przecież tylko wierzchołek góry lodowej, jako że stanowią one również często podstawę działania generatorów prądu czy maszyn przemysłowych, które dzięki Toyocie mogłyby być wykorzystywane dłużej.