O blokadzie treści pornograficznych słyszymy od dawna
Pomysł zablokowania dzieciom dostępu do treści pornograficznych nie jest nowy. Pierwsze wzmianki o nim pojawiały się w okolicach roku 2018-2019 i wówczas by to dosłownie wyłącznie pomysł. Nie było wiadomo, jak go zrealizować, tym bardziej że za granicą to się nie udawało. Wielka Brytania próbowała wprowadzić podobny zakaz przez lata i nie odniosło to żadnego skutku.
Pierwsze głosy wokół blokady treści pornograficznych były faktycznie niemożliwe do zrealizowania. Najbardziej absurdalnym pomysłem była całkowita blokada dla wszystkich, a jej zdjęcie byłoby możliwe na wniosek Internauty. Co było kompletnym absurdem.
Rząd znalazł jednak sposób na zablokowanie dostępu do treści dla dorosłych i wpadł na najprostszy możliwy, ze swojej perspektywy, pomysł – zrzucić wszystko na operatorów telekomunikacyjnych.
Czytaj też: Zrozumieć TikToka. Aplikacja, która szturmem podbiła świat, dziś walczy o przetrwanie
Operator zaproponuje Ci blokadę treści pornograficznych
Projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w Internecie nałoży na operatorów wprowadzenie mechanizmu blokowania treści pornograficznych, informowania abonentów o możliwości skorzystania z niego, opracowanie raportów o tym, ilu klientów z mechanizmu skorzystało oraz w jaki sposób identyfikują treści pornograficzne. Podobne obowiązki będą dotyczyć również dostawców publicznych sieci Wi-Fi.
W teorii ma to działać tak, że przy zawieraniu umowy operator zapyta nas, czy życzymy sobie zablokowania dostępu do treści pornograficznych. W ten sposób będzie można nałożyć stosowną blokadę np. na numerze telefonu dziecka. Jej zdjęcie będzie wymagało potwierdzenia tożsamości abonenta, czyli pełnoletniego właściciela usługi.
Wspomniany raport ma nie zawierać danych wrażliwych. Ma on służyć jedynie do celów informacyjnych i zawierać dane mówiące o tym, ilu abonentów zdecydowało się na aktywację blokady.
Czytaj też: Przedstawiamy Focus Technologie!
Operatorzy zrobią, rząd ogłosi sukces
W myśl zasady weźmy i zróbcie, rząd będzie mógł ogłosić sukces, za który mają odpowiadać operatorzy. To oni mają wymyślić system, wdrożyć go, przestrzegać jego stosowania, a do tego identyfikować treści pornograficzne. Rząd, a konkretnie minister cyfryzacji wraz z ministrem rodziny i polityki społecznej zajmą się kampanią informacyjną, w które będą zapewne odsyłać klientów do operatorów. Nad wszystkim ma czuwać Urząd Komunikacji Elektronicznej.
Zdecydowanie przydałby się tutaj jakiś wspólny rejestr witryn, które będą blokowane przez operatorów. Skoro blokada ma działać w imię wspólnego dobra, to znacznie ułatwiłoby działanie, szczególnie małych operatorów lokalnych. W tworzeniu rejestru mógłby pomóc choćby państwowy NASK. Warto byłoby to wprowadzić do projektu. Na razie jednak przed nim cała legislacyjna ścieżka, więc być może na którymś etapie prac w Sejmie zostanie to dodane.