Jedna z takowych dotyczy stałej Hubble’a, czyli tempa ekspansji wszechświata. Wiemy, że ten ciągle się rozszerza, choć nie jest jasne, z jaką prędkością następuje to zjawisko. Niestety, im więcej pomiarów zostaje wykonanych, tym bardziej zróżnicowane okazują się szacunki.
Czytaj też: Grawitacja tworzy światło? Nieprawdopodobne ustalenia badaczy kosmosu
Przykładów nie trzeba daleko szukać. W oparciu o obserwacje kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła astrofizycy określili stała Hubble’a na poziomie około 68 kilometrów na sekundę na megaparsek. Kiedy jednak wzięli pod uwagę sposób, w jaki gwiazdy i galaktyki oddalają się od Ziemi, ostateczny rezultat wyniósł 73 kilometrów na sekundę na megaparsek.
Szukając źródła tych rozbieżności oraz próbując uzyskać jak najbardziej zbliżone prawdzie odpowiedzi, naukowcy ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologii w Lozannie wykorzystali dane dostarczone przez sondę kosmiczną Gaia. Ich celem było dokładne określenie jasności gwiazd pulsujących znanych jako Cefeidy. Tego typu obiekty są niczym latarnie morskie w kosmosie i można dzięki nim określać odległości dzielące naszą planetę od innych ciał niebieskich.
Drabina odległości kosmicznych odnosi się do metod wykorzystywanych przez naukowców do określania odległości w kosmosie
Kalibracja jasności cefeid oraz określanie odległości w kosmosie tworzą coś, co można określić mianem drabiny kosmicznych odległości. Takowa może zostać wykorzystana do określenia tempa ekspansji wszechświata i udzielenia odpowiedzi na jedno z najgorętszych pytań w dziedzinie astronomii.
Jakie są obecne typy badaczy stojących za publikacją, która trafiła na łamy Astronomy & Astrophysics? Ich zdaniem stała Hubble’a wynosi 73,0 ± 1,0 kilometrów na sekundę na megaparsek. Rozbieżności względem alternatywnej wartości, czyli 67,4 ± 0,5 kilometrów na sekundę na megaparsek jest więc spora. To z kolei pokazuje, że wszechświat ma przed nami jeszcze wiele tajemnic, a rządzące nim mechanizmy to ogromna zagadka.
Czytaj też: Sztuczna czarna dziura zaczęła świecić. Nie w kosmosie, a w laboratorium
Warto natomiast doszukiwać się pewnych pozytywów. Do takowych bez wątpienia mina zaliczyć fakt, że wykorzystana przez szwajcarskich badaczy metoda mogłaby znaleźć zastosowanie w wielu innych obliczeniach dotyczących światła i odległości w przestrzeni kosmicznej. Wystarczy wyobrazić sobie badania poświęcone orientacji Drogi Mlecznej oraz tworzących ją obiektów.