Liczby nie kłamią. Co innego z ludźmi i być może dlatego nasza cywilizacja konsekwentnie zmierza do samozagłady. Czy jest dla nas jeszcze jakaś nadzieja? Może po prostu wszyscy powinniśmy zacząć mówić jak jest (mówić prawdę)? Ale jak tego dokonać, skoro zewsząd atakują nas chatboty zaprogramowane przez lewicujących inżynierów? Na szczęście z odsieczą przybywa Elon Musk, zbawca/znawca świata. Tak, ten sam, który wysyła dziennikarzom emotikonę kupy.
Elon Musk naprostuje SI, które sam powołał do życia. Nadchodzi TruthGPT
Dla niektórych robi jednak wyjątek – np. taki Tucker Carlson, popularna postać świata mediów konserwatywnych stowarzyszona z amerykańską stacją telewizyjną Fox News. Jego zdaniem wydarzenia rozgrywające się w Waszyngtonie 6 stycznia 2021 roku (szturm zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol) nie były ani brutalne, ani niebezpieczne. W końcu śmierć poniosło tylko 5 osób, a co najmniej 138 policjantów zostało rannych. Do kogoś takiego zawsze warto pójść na szczerą rozmowę, prawda?
W trakcie owej rozmowy Elon Musk wyjawił, że zamierza stworzyć własnego chatbota o nazwie TruthGPT (nazwa jakby znajoma, ahem, Truth Social Donalda Trumpa, ahem), który w odróżnieniu od ChatGPT stworzonego przez OpenAI będzie wskazywać ludziom najprawdziwszą prawdę o naturze otaczającego nas wszechświata Wspaniała wiadomość! A mógł przecież zostać przy rakietach, elektrycznych autach czy budowie Hyperloopa. Ma facet co robić – w końcu niedawno kupił (zepsuł) sobie nawet serwis społecznościowy.
Warto przypomnieć, że w okolicach 2015 roku Elon Musk był jednym z założycieli i fundatorów OpenAI, firmy odpowiedzialnej za stworzenie dużego modelu językowego GPT (obecnie już w wersji 4). Ustąpił z rady nadzorczej po zaledwie trzech latach i jak sam wtedy pisał na Twitterze, zamierzał skupić się na Tesli i SpaceX. Potem okazało się, że OpenAI oraz Tesla konkurowały ze sobą o tych samych ludzi z branży związanej z rozwojem sztucznej inteligencji.
Apelował o pauzę w rozwoju SI, ale sam nie zamierza jej robić
Jak sam niedawno pisałem, od pewnego czasu Elon Musk krytykuje OpenAI za rzekomą działalność nastawioną na maksymalizację zysków, brak transparentności i bliską współpracę z Microsoftem, który na współpracę z twórcami ChatGPT sypnął w tym roku solidne 10 mld dolarów i wyraźnie wzmocnił swoje produkty za sprawą szeregu rozwiązań z dziedziny SI. Dostało się również ludziom z Google – oberwał bowiem sam Larry Page, za “nietraktowanie bezpieczeństwa AI dostatecznie poważnie”.
Czytaj też: ChatGPT to już old news. Jak odnaleźć się w zatrzęsieniu nowych narzędzi SI?
Przy okazji niech wolno mi będzie jedynie przypomnieć, że to właśnie Google wykazywał przez lata daleko posuniętą ostrożność w wystawianiu projektów sztucznej inteligencji na światło dzienne, przez co teraz w trybie niemal panicznym wyciąga z szuflad co tam tylko znajdzie i stara się dogonić rozpędzony pociąg z generatywnym SI za wszelką cenę. Tymczasem Musk, który podpisał się pod listem apelującym o przynajmniej 6-miesieczną pauzę w rozwoju systemów generatywnej SI sam ewidentnie nie zamierza się do niej stosować. To by było na tyle w kwestii równych i równiejszych oraz mówienia prawdy.
Mój krótki komentarz do sprawy: w pełni zgadzam się z tym, że SI potrzebuje regulacji i to na poziomie rządowym, a być nawet nawet globalnym. Kluczowe znaczenie przy trenowaniu tego typu systemów ma oczywiście jakość danych wejściowych (zgodnie z zasadą garbage in – gabage out). Nie jestem jednak przekonany do tego, czy Elon Musk jest właściwą osobą do przeprowadzenia takiego procesu. Wyprowadźcie mnie z błędu.
Na koniec pozwolę sobie zacytować Łukasza, który na redakcyjnym Discordzie doskonale podsumował to, co napisałem powyżej, tylko w jednym krótkim zdaniu: Pomijając oczywiste skojarzenie TruthGPT z Truth Social, to już w ogóle Elon Musk (XD) mówiący o poszukiwaniu prawdy (XDD) w programie Tuckera Carlsona (XDDD).