Renault Arkana to piękne auto, szczególnie w wariancie RS Line…
Renault Arkana to przedstawiciel popularnej linii SUV-ów Coupe. Rozpropagowanej głównie przez BMW X6 i Mercedesy GL Coupe. Mamy tu w zasadzie bardzo podobnie wyglądającą, sprawiającą wrażenie bardzo masywnej, sylwetkę żółwia, który sprawia wrażenie gotowego do sprintu niczym wściekły… zając.
Szczególnie w wariancie RS Line, gdzie mamy efektowne kratki na przodzie, które świetnie współgrają z przetłoczeniami na masce. Gdyby jeszcze dodać tutaj nowe, czarne logo Renault byłoby idealnie.
Na bokach mamy efektowne linie progów i ładnie wkomponowane logo RS Line tuż przed przednimi drzwiami. Z tyłu znajdziemy popularny zabieg w postaci udających (z daleka) wydech srebrnych nakładek. Sam wydech znajduje się jednak pod spodem.
Całość uzupełniają bardzo ładnie poprowadzone linie świateł oraz kolory(!). Arkana jest dostępna w bardzo ładnych, żywych kolorach, dzięki którym auto dosłownie wyskakuje z otoczenia.
Czytaj też: Test Ford Mustang Mach-E GT – wady i zalety elektrycznego rumaka
… ale bardzo łatwo można to popsuć kołami.
Arkana jest oczywiście tańszym autem od wspomnianych Mercedesów i BMW i widać to przede wszystkim po kołach. A konkretnie szerokości opon. Jeśli zależy Wam na tym, aby Wasza Arkana wyglądała dobrze, warto zainwestować w najszersze dostępne felgi i opony. W przeciwnym razie będzie wyglądać pokracznie.
Renault Arkana ze zbyt wąskimi oponami w kategorii pokraczność staje w jednej linii z BMW X4, w którym mamy czołg na kołach z Seicento. Nie róbcie tego sobie i innym. To bardzo ładne, masywne auto, które warto trzymać na pasujących do niego kołach.
Czytaj też: Test Volvo XC40 Recharge – nie znajdziesz drugiego tak prostego auta
Renault ma jeden z najlepszych systemów multimedialnych…
Dodajmy tu małą gwiazdkę – spośród tańszych producentów aut. System multimedialny Renault nie jest tak rozbudowany jak, trzymając się dotychczasowych porównań, BMW czy Mercedesa, za to jest bardzo dobrze przygotowany.
Z jednej strony prosty, bo mamy tu tylko najważniejsze opcje. Zapewne to dzięki temu działa bardzo sprawnie i nie każe na siebie czekać podczas codziennego użytkowania. Z drugiej strony zachowuje przyjemną wielopoziomowość. Genialnym rozwiązaniem jest to, że w górnej części ekranu głównego zawsze są widoczne dwa skróty do ostatnio używanych, głównych funkcji. I tak z dowolnego poziomu Menu możemy się od razu przenieść do Nawigacji czy Android Auto.
Sama nawigacja też pozytywnie zaskakuje, bo w tańszych autach z jej działaniem bywa różnie. W Renault bazuje ona na mapach Google i choć graficznie mogłaby być nieco lepsza, to jest bardzo czytelna i skutecznie prowadzi do celu. Pochwalić należy też bardzo przydatny system kamer 360 (o ile się na nie zdecydujemy).
Czytaj też: Test Ford Puma ST-Line X – zadziorny kot trzyma rybki w bagażniku
… tylko ekrany mogłyby być lepsze.
O ile w tańszym Clio ekrany można zdecydowanie pochwalić, tak w droższej Arkanie mogłyby być nieco lepsze. A w obu modelach są takie same.
Pionowy układ ekranu głównego nie jest problemem, tak mógłby być zwyczajnie większy. Jeśli chcemy korzystać z nowego, dzielonego wyglądu Android Auto (podobnie jak Apple CarPlay działa po kablu), to widok Mapy jest zdecydowanie za mały. Jeśli nie większy ekran, to mógłby być lepszej jakości, z wyższą rozdzielczością, co pozwoliłoby na inne wyskalowanie interfejsu i widoku poszczególnych opcji. A Renault umie zrobić świetny ekran, w końcu Megane E-Tech ma jeden z najlepszych na rynku.
Ekran kierowcy w tańszym wariancie jest za to zwyczajnie niskiej jakości. Nadrabia efektownymi, kolorowymi i funkcjonalnymi grafikami, ale tutaj jakości zdecydowanie brakuje. Warto dopłacić do większego wyświetlacza, który jest zdecydowanie o wiele bardziej komfortowy.
Czytaj też: Kierownica wymyślona na nowo. Jeździliśmy Lexusem RZ 450e
Spalanie to bardzo mocny punkt obu hybrydowych wariantów Renault Arkana…
W 2022 roku chwaliliśmy hybrydową wersję Arkany za spalanie. W mieście zużywała 5,5-5,8 l/100 km, natomiast na trasach szybkiego ruchu z ograniczeniem do 120 km/h, przy przepisowej jeździe, było to 6 l/100 km. Ponieważ miękka hybryda polega przede wszystkim na silniku spalinowym, spodziewałam się znacznie wyższego zużycia i…mocno się zdziwiłam. Testowany przez nas egzemplarz spalał w mieście 6,3-6,6 l/100km, na drogach z ograniczeniem do 90 km/h – 5,2 l/100 km, na ekspresówce (z tempomatem ustawionym na 120 km/h) – 6,2 l/100 km, a na autostradzie (z tempomatem ustawionym na 140 km/h) – 8,1 l/100 km. Co ciekawe, kiedy na autostradzie wyłączyłam tempomat i trzymałam się w zakresie 134-141 km/h, Arkana zużywała…6,7 l/100 km! Od 136 km/h potrzebowała znacznego zwiększenia obrotów, więc zamiast ją katować, większość trasy przejechałam z prędkością do 135 km/h, przyspieszając jedynie podczas wyprzedzania. Jak widać, różnica w spalaniu była duża.
Spalanie hybrydowej Arkany i Arkany w wersji mild hybrid jest podobne. Niezależnie od tego, co wybierzecie, będziecie zadowoleni ze spalania. Z osiągów niekoniecznie, ale nie można mieć wszystkiego.
Tym razem testowaliśmy Arkanę w wersji mild hybrid 160 EDC o maksymalnej mocy 165 KM przy 5500 obr./min. i 270 Nm momentu obrotowego przy 1800 obr./min. Takie parametry nie zapowiadają sportowych doznań i rzeczywiście, Arkana potrzebuje dłuższej chwili na rozpędzenie się. 100 km/h osiąga w 9,1 s, co nie stanowi imponującego wyniku, ale w dalszym ciągu jest szybsza, niż jej hybrydowa siostra, która do osiągnięcia tej samej prędkości potrzebuje aż 10,8s. Czy jest to jej wada? Niekoniecznie. Trudno mi wyobrazić sobie kogoś, kto zainteresuje się tym modelem, oczekując sportowego zacięcia.
Czytaj też: Test Ford Mustang Mach-E. Kiedy Twoim jedynym problemem jest koń na masce
… tylko czasem z tą oszczędnością przesadza
Narzekałam na skrzynię biegów Arkany HEV i cieszę się, że tym razem nie jestem do tego zmuszona. 7-biegowy, dwusprzęgłowy automat zainstalowany w Arkanie mild hybrid jest zestrojony znacznie lepiej, niż przekładnia Multi-mode z która miałam do czynienia w zeszłym roku. Przełożenia są krótkie, auto przyspiesza płynnie, nie zrzuca też niepotrzebnie biegów i nie trzyma Arkany na wysokich obrotach, jeśli nie jest to konieczne.
Wszystko byłoby super, gdyby nie system Stop&Start. Za każdym razem kiedy chciałam ruszyć spod świateł, Arkana obijała się z uruchomieniem silnika. Obijała się na tyle, że bywało to irytujące. W efekcie musiałam ją porządnie poganiać, aby wykrzesać jako-taką dynamikę, a kiedy przesiadłam się do kolejnego auta ze sprawnie działającym systemem, w dalszym ciągu przyzwyczajona do ospałej Arkany, podczas pierwszego ruszania spod świateł prawie wjechałam w tyłek autobusu miejskiego. Jeśli stoję na światłach i puszczam hamulec, silnik powinien zareagować natychmiast, natomiast Arkana sprawiała wrażenie jakby pytała: Zdjęłaś nogę z hamulca? To już? Ruszamy? Dobrze, już wstaję z podłogi, daj mi chwilę.
Wnętrze Renault Arkany ma swoje plusy i minusy
Wnętrze Arkany prezentuje się bardzo efektownie. Szczególnie w wersji RS Line, gdzie mamy imitację włókna szklanego na masce i dużo skórzanych elementów. To może się podobać, bo choć nie są to materiały z półki premium, to są dobrze wykonane i można się poczuć nieco luksusowo. Miłym dodatkiem są podświetlane elementy i do wyboru mamy kilka wariantów kolorów podświetlenia.
Nie zapominajmy jednak, że Renault Arkana nie jest autem za 300 tys. złotych. Tutaj przyjemne w dotyku, skórzane elementy miejscami przeplatają się z twardym, bardzo prostym plastikiem. Skórzane obicia foteli na bokach są wykończone średniej jakości materiałem. Trzeba jednak oddać Arkanie to, że te tańsze materiał znajdziemy tam, gdzie albo nie sięga wzrok, bo są to np. boku lub spód foteli, albo na co dzień ich rzadko dotykamy, jak dolna część deski rozdzielczej. Dlatego na co dzień nie powinno to nikomu kłuć w oczy.
SUV-y Coupe zazwyczaj mają stosunkowo mało miejsca na tle dużej bryły auta, ale Renault Arkana jest chlubnym wyjątkiem. Zarówno z przodu, jak i z tyłu miejsca jest wystarczająco dużo do wygodnego podróżowania w cztery osoby i to z całkiem sporą ilością bagażu. W wariancie E-Tech mamy do dyspozycji 492 litry, a w miękkie hybrydzie 518 litrów.
W sumie do dyspozycji możemy mieć cztery porty USB – dwa z przodu i dwa z tyłu, ale są to porty typu-A. Mam przekonanie, że nadal wiele osób może docenić obecność gniazda AUX.
Dyskusyjną kwestią pozostaje pilot do sterowania multimediami umieszczony na prawo od kierownicy. Jedni narzekają na ten element, inni nie wyobrażają sobie bez niego życia. Na pewno w Arkanie nie robi on takiego zamieszania jak w Megane E-Tech, gdzie obok siebie mamy przełącznik kierunków jazdy, sterowanie wycieraczkami i multimediów. Zaletą wnętrza są też proste, ale szalenie funkcjonalne pokrętła sterowania klimatyzacją.
Czytaj też: Test Cupra Ateca – sportowy SUV nie musi pochodzić z Niemiec
Renualt Arkana prowadzi się jak po sznurku
Nasz SUV coupe prowadzi się świetnie, niezależnie od wersji silnikowej. O ile pogodzicie się z systemem Stop&Start (lub go wyłączycie), nie będziecie mieć na co narzekać. Zawieszenie jest miękkie i komfortowe, wspomaganie dostosowuje się do trybu jazdy, a samo auto jest zwrotne (średnica zawracania wynosi 11,2m). Podczas manewrowania po ciasnych uliczkach i parkingach wspomogą Was czujniki parkowania i kamera, a jeżeli jesteście zmęczeni długą trasą, możecie uruchomić półautonomiczną jazdę – wystarczy trzymać ręce na kierownicy, Arkana będzie sama trzymała się środka pasa i pilnowała odległości od pojazdów poprzedzających.
To auto jest świetnym narzędziem podróży dla osób, które potrzebują czegoś ekonomicznego, wygodnego, a przy okazji cieszącego oko. Jego dodatkową zaletą jest Multi Sense, czyli mówiąc wprost – wybór trybów jazdy. Obok Sport i Eco mamy tryb Multi Sense, czyli indywidualny. Możemy w nim wybrać m.in. różny poziom reakcji układu kierowniczego. Takiej konfiguracji nie znajdziemy często nawet w znacznie droższych autach.
Czytaj też: Test Nissan X-Trail e-Power e-4orce. Duży, niezawodny i z niespotykanym napędem
Renault Arkana to nie jest drogie auto
Ceny Arkany należy zaliczyć jej na plus. Możecie ją kupić już za 124 900 zł, ale w mocno okrojonej konfiguracji, więc nie jest to szczególnie zachęcająca opcja. Opcją zachęcającą są natomiast najlepiej wyposażone wersje: R.S. line mild hybrid 160 EDC (ta, którą testowaliśmy) oraz E-Tech engineered (hybryda). Pierwsza kosztuje 151 900 zł, a druga – 156 900 zł. Obie wersje są wyposażone identycznie (poza kilkoma mało istotnymi szczegółami wizualnymi) i w zasadzie niewiele rzeczy da się do nich dodatkowo dokupić. W cenie macie nawet szałowy, pomarańczowy lakier, który widzicie na zdjęciach. Osobiście zastanowiłabym się jedynie nad dokupieniem szklanego dachu (4000 zł), bo wnętrze jest dosyć ciemne, a to rozwiązanie może je nieco rozjaśnić.
Za nieco ponad 150 000 zł dostaniecie m.in. aktywny tempomat, skórzane, elektrycznie regulowane (i podgrzewane) fotele, podgrzewaną kierownicę, aktywny tempomat, system utrzymania w pasie ruchu, kamerę cofania, system kontroli martwego pola, system wspomagania parkowania (przód/tył/bok), system monitorujący ruch poprzeczny podczas cofania, podświetlenie ambientne, światła LED, ładowarkę indukcyjną, 4xUSB, czy nawigację. Nie wymieniłam wszystkiego, ale już ten zestaw funkcji w dzisiejszych czasach wiąże się zazwyczaj z ceną, której jest blisko do 200 000 zł.
Kolejnym atutem cennika Arkany jest to, że do pełnej hybrydy musicie dopłacić jedynie 5000 zł. Spala nieco mniej w mieście, ale ma też mniejszy bagażnik.
Czytaj też: Test Seat Arona Xperience – zwinny, łaskawy dla portfela krasnolud
Renault Arkana – który wariant wybrać?
Renault Arkana podobała mi się w zeszłym roku, podoba mi się i teraz. Cieszy oczy, nie jest przesadnie droga, za to dobrze wyposażona i bezpieczna (5 gwiazdek Euro NCAP). Czy ma wady? Pewnie, ale nie są one dyskwalifikujące, bo czy za 150 000 zł należy spodziewać się czegoś idealnego? Pewnie, że nie.
Którą hybrydę wybrać? Jeśli więcej jeździcie po mieście, wariant E-Tech będzie nieco bardziej oszczędny. W trasie różnica jest bardzo mała, ale w zamian dostajemy trochę więcej dynamiki w przypadku układu miękkiej hybrydy. Wybór należy do Was.