Rynek gier mobilnych jest potężny. Samsung słusznie chce rozwijać smartfony o potężnych możliwościach graficznych
Czy Samsung słusznie próbuje przepychać swój pomysł rozwijania procesorów graficznych w smartfonach do stopnia, w którym będą odpowiadać GPU w konsolach? Odpowiedź na to pytanie jest trudna i bezpośrednio związana z rynkiem gier mobilnych, a więc rynkiem, który jest obwiniany za niszczenie filarów całego segmentu gier wideo. Nie musimy daleko szukać tego powodów, patrząc np. na wyszydzane przez “prawdziwych fanów” Diablo Immortal, czy jakąkolwiek grę mobilną ze ścisłej topki. Oczywiście na smartfonach można pograć w rzeczywiście solidne gry, ale są one mniejszością i zawsze generują wiele problemów. Gracze np. Fortnite wiedzą, jak ogromna różnica jest między graniem w tę produkcję na smartfonie i na konsoli lub pececie.
Czytaj też: Smartfony kiedyś były ciekawe. TOP modeli z najdziwniejszym ekranem
Od lat w Sklepie Play znajdziemy przede wszystkim darmowe, a tym samym wypełnione po brzegi reklamami oraz mikropłatnościami produkcje, w których tworzeniu liczy się głównie nie deweloperski kunszt, a rozpisane przez najlepszych psychologów mechaniki oraz sfera audiowizualna, która ma graczy uzależniać i zachęcać do wydawania rzeczywistych pieniędzy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że nawet uwielbiane przez graczy firmy, które były niegdyś wyznacznikiem najwyższej jakości, zaczęły wchodzić w ten rynek z oczywistych względów – aby napychać portfele inwestorów oraz osób na najwyższych stanowiskach.
Czytaj też: Motorola Moto Edge 40 Pro zawitała do Polski. Już wiem, co potrafi
Mowa więc o osobach, które niekoniecznie muszą znać się na grach i często w ogóle nawet nie rozumieją tego, jak działa rynek gier. Więcej na ten temat możecie przeczytać w moim artykule na temat tego, jak powstają gry wideo, gdzie poruszałem problem studiów zależnych od zewnętrznych inwestorów. To wszystko sprawia, że mobilne produkcje są zwykle niedopracowane i nie powalają graficznie, ale oczywiście i takie perełki w Sklepie Play znajdziemy… tyle że to najczęściej po prostu porty gier z konsol lub pecetów. Może to właśnie z myślą o nich Samsung ma zamiar kontynuować swoją wielką batalię w kwestii rozwoju mobilnych procesorów graficznych na użytek smartfonów? Oby, bo to jedyna sensowna nisza, gdzie mogą rzeczywiście się przydać.
Dowiedzieliśmy się właśnie, że Samsung rozszerzył swoje partnerstwo z firmą AMD odpowiedzialną za produkcję procesorów do m.in. konsol Sony i Xboxa, czy Steam Decka od Valve, aby opracować wydajne i energooszczędne procesory graficzne dla większej liczby smartfonów. W rzeczywistości obie firmy współpracują ze sobą od 2019 roku i mają jeden cel – stworzyć procesor graficzny dla smartfonów, który będzie szalenie wydajny, a przy tym będzie obsługiwać najnowsze graficzne wodotryski, a więc ray tracing oraz cieniowanie o zmiennej częstotliwości. Poniekąd zapewnił to Samsung Xclipse obecny w Exynosie 2200, czyli w części smartfonów Samsung Galaxy S22 (z 2022 roku), ale w ogólnym rozrachunku był ogromnym rozczarowaniem.
Czytaj też: W tym roku smartfony z klapką dogonią klasyczne modele. Nie zgadniesz, w jakiej kategorii
Najwyraźniej nie zniechęciło to Samsunga do drążenia tematu i tak oto kontynuuje swoją pracę z AMD. Najnowszy kontrakt ma na celu zapewnienie nadchodzącym smartfonom Samsunga GPU, które umożliwi wyświetlanie jakości grafiki “na poziomie konsoli” z jednoczesnym dbaniem o niskie zużycie energii. Mamy doczekać się wielu wariantów GPU w ramach owoców pracy tego duetu, ale osobiście trudno mi dostrzec w tej inicjatywie aż tak duży sens. Nie tylko przez fakt rozwijających się usług streamingowych gier, rosnącego rynku gamingowych handheldów i ogromnym problemie rozpraszania ciepła z układów w smartfonach, ale też przez samą naturę rynku gier mobilnych. Te może i są szalenie dochodowe, ale grają w nie głównie mniej wymagające osoby, dla których ray-tracing jest czymś zupełnie nieznanym.