Sekret F-22, czyli jak wyjątkowy myśliwiec USA mógł trafić na lotniskowce i stać się bombowcem
Zacznijmy od tego, że służący od 2005 roku F-22 Raptor to przykład myśliwca przewagi powietrznej piątej generacji, który jest najskuteczniejszy w walce z innymi samolotami. Wszystko to przez konstrukcję zaprojektowaną specjalnie z myślą o spełnianiu tej funkcji, co przełożyło się na to, że F-22 w zwyczajowej misji jest uzbrojony w całą masę broni przeciwlotniczej, ale to jego zwrotność, wyższa prędkość, możliwość wznoszenia się na wyższy pułap i ogólna manewrowość względem np. F-35 sprawia, że w przestworzach ma nie mieć sobie równych. Wystarczy wspomnieć, że w ewentualnym pojedynku tych dwóch myśliwców piątej generacji ten pierwszy mógłby wznieść się na pułap rzędu 15,24 kilometrów i rozpędzić się do prędkości 2,25 Mach, zapewniając sobie od razu przewagę względem F-35, który wznosi się na maksymalnie 13,1 km i rozpędza do prędkości 1,6 Mach.
Czytaj też: Supersprzęt dla pilotów helikopterów Apache. X-Sight HMD wygląda jak sprzęt z przyszłości
Na tym jednak wyjątkowość F-22 Raptor się nie kończy. Ten dwusilnikowy myśliwiec może pochwalić się też projektem stealth, funkcją supercruise umożliwiającą lot powyżej prędkości 2 Mach bez dopalaczy, zaawansowanym zestawem czujników, pojemnymi wnękami i licznymi pylonami na broń, czy wreszcie systemem wektorowania ciągu i zaawansowaną awioniką, a więc duetem, który gwarantuje pilotom możliwość wymanewrowania wrogich samolotów w walce powietrznej. O wadze tych kwestii możecie przeczytać w tekście na temat unikalnej broni przeciwlotniczej, którą rozwijają aktualnie USA.
Wspominam o tym nie bez powodu. Wszystko to bowiem sprawia, że myśliwiec F-22 to zaprojektowany od podstaw myśliwiec przewagi powietrznej, który żadnej innej misji wykonywać nie powinien, ale tak się składa, że pierwotne plany marynarki i lotnictwa obejmowały również inne role dla Raptora. Te dwie gałęzie amerykańskiego wojska rozważały i badały niegdyś możliwość stworzenia z F-22 nie tylko bombowców, ale też myśliwców pokładowych, czyli tych przeznaczonych na lotniskowce, a nawet dronów.
Czytaj też: Niszczycielski dron po raz pierwszy w akcji. Zobacz, co potrafi
Przykładowo bombowiec FB-22 byłby większy, znacznie bardziej uzbrojony, a jego zasięg znacząco wzrósłby względem oryginału, zapewniając tym samym Siłom Powietrznym USA unikalny bombowiec stealth, ale nagły koniec zimnej wojny i tym samym zmiana priorytetów rozwoju lotnictwa sprawiły, że projekt ten został porzucony. Podobnie pogrążono też wariant F-22N “Sea Raptor”, czyli myśliwiec na lotniskowce (dlatego świat doczekał się F-35B), choć obecnie dąży się do umożliwienia F-22 lotu na całym świecie w ramach programu Rapid Raptor i dotarcia do każdego miejsca na świecie w czasie poniżej 24 godzin. Warto też wspomnieć o tym, że technologiczne braki i nieznany niegdyś potencjał bezzałogowych myśliwców bojowych sprawił, że wojskowi urzędnicy wycofali fundusze również z dronowej wersji F-22 o nazwie X-44 MANTA.
Czytaj też: Okręty wojenne marynarki USA zaczną strzec roboty. Unikalny pomysł może zaoszczędzić setki milionów
Innymi więc słowy, myśliwce F-22 doczekały się tylko jednego wariantu i nie dały życia innym projektom tylko dlatego, że Stany Zjednoczone porzucały je w połowie cyklu rozwoju. Jeśli z kolei idzie o aktualny plan, to ten obejmuje pozostawienie F-22 na służbie przez następne dekady (o ile myśliwiec NGAD nie wygryzie go szybciej), choć to może ulec zmianie przez jego ogólne koszty utrzymania, które są wyższe od tych, których wymaga F-35, czyli nowszy myśliwiec wielozadaniowy firmy Lockheed Martin. Jest jednak mało prawdopodobne, że F-22 Raptor przejdzie szybko na emeryturę, jako że to jedyny tak zaawansowany myśliwiec przewagi powietrznej na świecie, którego siły powietrzne rzeczywiście wykorzystują.