Podobno człowiek ma zdolność koncentracji na poziomie złotej rybki. Jeśli słyszeliście tę opowieść, że potrafimy utrzymać uwagę przez raptem 8 sekund, to spieszę poinformować, że jest to mit, stworzony przez żądne sensacji amerykańskie media, które nie potrafiły potwierdzić prawdziwości cytowanych źródeł.
Tym niemniej nawet jeśli genetycznie jesteśmy zaprogramowani do znacznie dłuższego utrzymania uwagi, to w ostatnich latach technologia robi wszystko, by nam ten czas skrócić, przyzwyczajając nasze mózgi do ciągłego bombardowania bodźcami. Treści są coraz krótsze, coraz szybsze, a postępująca tiktokizacja rozlała ten niechlubny trend po wszystkich zakamarkach Internetu.
Również na YouTubie zdaje się być coraz mniej miejsca na długie filmy, szczególnie odkąd platforma usilnie próbuje rywalizować z Chińczykami za pośrednictwem Shortsów. Teraz zaś YouTube podsuwa nam pod nos nie tylko coraz krótsze pionowe wideo, ale także te „duże filmy”.
Filmy poniżej 10 minut na YouTube. Nowy filtr ułatwi Ci ich znalezienie
U niektórych użytkowników wśród filtrów u szczytu interfejsu aplikacji właśnie pojawiła się nowa zakładka „Poniżej 10 minut”. Po jej kliknięciu wyświetlą się nam tylko te filmy, które nie przekraczają zadanej długości.
Jestem bardzo ciekaw, jak ta zmiana ma się do średniej długości filmu na YouTube i rekomendacji samej platformy. Otóż według danych serwisu Statista, średnia długość filmu na YouTubie to 11,7 minuty. YouTube zaś oficjalnie poleca, aby film miał powyżej 8 minut długości, bo… wówczas mieszczą się w nim nie 2, a 3 bloczki reklamowe (z dodatkowym przerywnikiem w środku).
Trzeba jednak mieć na względzie, że im dłuższe wideo, tym niższa retencja widza. Innymi słowy; co z tego, że w filmie o długości 15 minut będzie można wyświetlić więcej reklam, skoro połowa widzów dotrwa tylko do 9 minuty? Prawdopodobnie to właśnie stoi za nowym filtrem, choć oficjalnie YouTube zapewne będzie tłumaczył, że to wszystko w trosce o nasz czas – w końcu nie każdy ma więcej niż 10 minut na obejrzenie filmiku w Internecie, prawda? Nie zdziwię się, jeśli YouTube wyjaśni tę zmianę chęcią przypodobania się tym co bardziej “niecierpliwym” użytkownikom.
Zdolność skupienia na poziomie złotej rybki dopadnie nas na własne życzenie
Ostatnio często myślę o tym, co było pierwsze – jajko, czy kura? Czy to my zaczęliśmy chcieć coraz krótszych treści, więc platformy się dostosowały, czy może na odwrót: analityka TikToka czy YouTube’a wykazała, że lepiej reagujemy na krótsze treści (i zarabiamy w ten sposób dla gigantów więcej pieniędzy), więc Big Techy zaczęły nas tresować, żebyśmy konsumowali jak najwięcej krótkich filmów zamiast kilku dłuższych?
Patrzę na ten nowy filtr na YouTube i próbuję zrozumieć sens tej zmiany. Czy to widzowie przeładowani bodźcami tak szybko zaczynają tracić koncentrację lub po prostu się nudzić, że zaczynamy woleć krótsze filmy, czy może dla YouTube’a korzystniejszym jest, żebyśmy oglądali filmy poniżej 10 minut? A skoro tak, to czy w perspektywie czasu nie stanie się to samospełniającą się przepowiednią? Skoro YouTube na swój sposób premiuje filmy poniżej 10 minut, to siłą rzeczy twórcy zaczną tworzyć takich filmów więcej, co w konsekwencji sprawi, że więcej ludzi będzie je oglądać. Koło się zamyka, a w ten sposób sami sprawiamy, że nasze utrzymanie atencji sukcesywnie spada.
Osobiście nie rozumiem, dlaczego np. nie ma obok filtra „powyżej 10 minut”? Sam oglądam przede wszystkim takie; gdy przeglądam w tej chwili nowe filmy z zakładki „subskrypcje”, to widzę (nie licząc Shortów i utworów muzycznych) same filmy długości powyżej 10 minut. Ba, większość z nich to filmy długości 17-30 minut, a jedynym nowym filmem poniżej 10 minut jest nowy film na kanale Focus Technologie (do którego subskrybowania gorąco zachęcam!):
I mam nadzieję, że mimo ewidentnego ciśnienia na krótsze, bardziej angażujące treści, na YouTubie nadal pozostanie miejsce dla długich, pogłębionych materiałów, bo takich filmów również potrzebujemy.