Amazon Anywhere to idea, której celem jest możliwość wygodnych zakupów online realnych produktów związanych z daną grą lub światem wirtualnym, bez potrzeby opuszczania interfejsu danego tytułu. Powiązujemy konto w grze z kontem w sklepie internetowym Amazon, a resztą zajmuje się już dostawca platformy, wyświetlając stosowne produkty. Na pierwszy ogień do współpracy zgłosił się nie byle kto, bo Niantic – twórcy popularnej gry mobilnej Pokemon Go, przy okazji promocji swojego najnowszego dzieła zatytułowanego Peridot.
Amazon Anywhere debiutuje wraz z grą Peridot
W dużym skrócie Peridot stanowi miks rozrywki znanej z Pokemon Go i Tamagotchi (japońskich zabawek elektronicznych pozwalających na opiekowanie się wirtualnym zwierzakiem). Wszystko odbywa się tym razem w rzeczywistości rozszerzonej (AR), do czego aplikacja używa aparatów wbudowanych w telefon. Gra miała swoją oficjalną premierę we wtorek 9 maja i można ją pobrać za darmo w wersji dla iOS oraz Androida. Niestety w moim regionie geograficznym wspólna oferta Peridot i Amazon nie jest jeszcze dostępna i nie pomógł w tym względzie nawet VPN. Z drugiej strony, może to i lepiej dla mnie.
Póki co mogę się więc posłużyć wyłącznie krótką prezentacją wideo udostępnioną w ramach informacji o samym Amazon Anywhere, gdzie na przykładzie Peridot widać cały proces zakupowy. Jak widać na załączonym obrazku, sprawa jest banalnie prosta – w grze klikamy na ikonę sklepu, a tam wybieramy zakładkę Merch, gdzie na samym dole wyświetlają się powiązane z grą produkty (koszulki, bluzy, poduszki, etc.). Wybieramy kolor, rozmiar, dostajemy podsumowanie transakcji z przewidywanym czasem dostarczenia przesyłki i voila! Prościej się już chyba nie da.
Amazon Anywhere – to cholerstwo jest niebezpiecznie wygodne
Przypuszczam, że tego typu sklepy pojawią się wkrótce w większej liczbie gier, aplikacji i wirtualnych światów rodem z metaversum. Sam Amazon zachęca developerów do odwiedzania strony poświęconej możliwościom wdrożenia rozwiązania we własnym produkcie. Założę się, że jest gdzieś tam całkiem spora grupa potencjalnych klientów, którzy na takie wygodne zakupy bez odwiedzania typowego e-sklepu dadzą się skusić. A wygoda jest tu słowem kluczowym. Wszyscy jej pożądamy i wszyscy będziemy za nią płacić coraz więcej.
Czytaj też: Amazon otwiera sklep z generatywną SI. Zamiast łowić ryby, zarobi na sprzedaży wędek
Ale z drugiej strony, skoro coś takiego stało się dostępne jak za naciśnięciem magicznego przycisku, trudno oczekiwać, że biznes nie wykorzysta okazji do tego, żeby jeszcze bliżej podsunąć nam pod nos swoją ofertę. Zresztą, to już nie pierwszy raz kiedy Amazon eksperymentuje z tego typu immersyjnymi rozwiązaniami. Wystarczy przypomnieć debiutującą niedawno grę Dead Island 2 i możliwość sterowania rozgrywką z poziomu asystenta głosowego Alexa (funkcja nosi nazwę Alexa Game Control).
Możliwość szybkiej zmiany broni, skierowania się do najbliższego punktu na mapie czy wreszcie zwrócenie uwagi okolicznych zombiaków zawołaniem “Hey Zombie” – to tylko niektóre z możliwości jakie mamy po aktywacji Alexy. A ja ciągle zastanawiam się, jak długo uda mi się finalnie obronić przed pierwszymi zakupami w grze. Nie wiem już co gorsze – atak zombie czy atak niespodziewanego szału zakupowego. Nie ułatwiasz mi tego, drogi świecie współczesny. Dzięki!