Przedpremierowo o Apple M3. Debiut jest jeszcze odległy, ale plotki już krążą
Nad procesorami Apple M2 pastwiliśmy się już wielokrotnie. Oczywiście nie bez powodu, bo zauważyliśmy przed premierą to samo, co z czasem zweryfikował rynek. Cała rodzina procesorów M2 zwyczajnie nie mogła powtórzyć sukcesu swoich poprzedników, bo nie była rewolucją, jak to było z procesorami M1, a zwyczajną ewolucją. Wydajniejszą i bardziej zaawansowaną, ale ciągle tylko i wyłącznie ewolucją, co odbiło się na wynikach sprzedażowych.
Czytaj też: Apple i Samsung zgarniają lwią część zysków ze sprzedaży smartfonów. Reszcie zostaje walka o ochłapy
Można więc założyć, że Apple dąży aktualnie do tego, aby z nową generacją powtórzyć sukces sprzedażowy starszych procesorów, ale niestety na rewolucję nie ma co liczyć. Tak przynajmniej można wnioskować z najnowszych nieoficjalnych informacji, które zdradziły co nieco na temat procesora M3 Pro. Zgodnie z oczekiwaniami, będzie on oczywiście jeszcze wydajniejszy od swoich poprzedników, więc należy zadać fundamentalne pytanie – jak bardzo?
Apple M3 Pro – co już o nim wiemy?
Pewne jest, że M3 Pro będzie produkowany z wykorzystaniem najnowszej 3-nanometrowej technologii firmy TSMC, która to ma oferować znaczące ulepszenia w stosunku do 5-nm technologii wykorzystywanej przy produkcji układów poprzednich generacji. Będzie więc “gęściej upakowany” i wydajniejszy, a więcej o tym, co dokładnie oznacza przejście z 5-nm do 3-nm przeczytacie tutaj. Wracając więc do samego układu Apple’a typu SoC (połączenia interfejsów, CPU, GPU i pamięci w jednym pakiecie), M3 Pro będzie miał 12-rdzeniowy procesor centralny z sześcioma rdzeniami nastawionymi na wydajności i sześcioma na energooszczędną pracę, podczas gdy jego procesor graficzny doczeka się osiemnastu pełnoprawnych rdzeni.
Czytaj też: Wygoda, czy wolność wyboru? Apple ma plan, jak uzależnić Cię jeszcze bardziej
W porównaniu do poprzedników M3 Pro wypadnie więc korzystnie, jako że M1 Pro wykorzystywał połączenie CPU w konfiguracji 6+2, a M2 Pro zwiększył liczbę tych drugich o kolejne dwa. Sprawa ma się podobnie po stronie GPU, jako że to wzrost o kolejno cztery i dwa rdzenie względem poprzedników, co w gruncie rzeczy oznacza, że Apple spróbuje zapewne sprzedać M3 Pro właśnie wzrostem wydajności graficznej, bo na znaczne wzrosty wydajności procesora centralnego raczej nie ma co liczyć. Zwłaszcza że firma może wykorzystać przejście z 5- na 3-nm proces produkcyjny nie do zwiększenia wydajności obliczeniowej, a tej energetycznej, gwarantując dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu. Wisienką na torcie ma być z kolei 36-, a nie 32-gigabajtowa konfiguracja pamięci operacyjnej. Jako że to pamięć współdzielona, nie jest to nadal aż tak wielka pojemność, dlatego te teoretycznie skromne 4 GB mają szansę bardzo pozytywnie wpłynąć na wielozadaniowość sprzętu i działanie programów, jak również wspomóc wydajność graficzną, gdyż trzeba pamiętać, że jest to zunifikowana pamięć, wykorzystywana także przez GPU.
Czytaj też: Apple może się już bać? Microsoft ma zamiar wejść w rynek procesorów
Jeśli wierzyć plotkom, Apple zapowie wprowadzenie rodziny procesorów M3 na rynek jeszcze w tym roku. Najpierw debiutu powinien doczekać się wariant podstawowy, czyli M3, który trafi do pierwszych komputerów Mac już w 2023 r., a dopiero po kilku miesiącach premierę zaliczy jego bardziej imponująca wersja, czyli M3 Pro. Innymi słowy, na bardziej wiarygodne informacje o tych procesorach musimy ciągle czekać, ale jeśli idzie o samą specyfikację, nie zdziwię się, jeśli M3 Pro rzeczywiście będzie miał to zaoferowania to, co przedstawiłem powyżej.